Oryginalny pomysł przeniesienia samurajskiej filozofii życiowej na ulice Nowego Jorku, na tle muzyki rap. Pierwsze minuty filmu są zapowiedzią całości, patrząc na lecącego ptaka i wsłuchując się w muzykę możemy się zrelaksować przed seansem. Przez film przewijają się długie, często monotonne sceny. Widz wtedy jedynie może się im poddać, i cieszyć nowymi wrażeniami. Co nie jest trudne dzięki przyjemnej muzyce oraz ciekawym zdjęciom. Film na tle wcześniejszej twórczości Jarmuscha zdecydowanie się wyróżnia. Jest zdecydowanie inny. Chociaż także łatwo dostrzec typowe cechy jarmuschwoskiej reżyserii. Przez cały seans przewijają się samurajskie sentencje. Mimo, że jak wiadomo na poglądy samurajów miał duży wpływ konfucjanizm docierający do Japonii z Państwa Środka, prezentowane myśli nie są truizmami. Są błyskotliwe, trafne i ciekawe, tak jak cały film. Polecam, 7/10.