dobry co jego pierwsza odsłona.Fajny film fantasy z elementami akcji.Nie nudzi się,Nicolas Cage jak zwykle w dobrej formie,Nadya to piękna dziewczyna lepsza od tej grającej w pierwszej części,a reszta aktorów również zagrała na wysokim poziomie.CIekawa fabuła z antychrystem.3D nie było,ale to mi nie przeszkadzało.Ujęcia kamery inne co nie znaczy,że gorsze nawet fajne były i popisy walczącego Raidera majstersztyk.Nie rozumiem tej fali krytyki,bo fabuła nie była zbyt wymagająca,a efekty specjalne bardzo dobre.Nowy wygląd Raidera zbytnio mi się nie podobał wolałem stary.Dodatkowy plus to fakt,że film nie jest długi i przyjemnie się na nim można zrelaksować.Nie żałuje,że byłem na nim w kinie i wydałem na ten film pieniądze.Ode mnie 7/10.Ghost Raider spowrotem na ekrany z czego się cieszę i liczę na część 3.
Jedynka była bardzo dobra,dwójka dobra.Jedynka miała fajny klimat i efekty specjalne.
A ja jednak będę bronił jedynki.Najfajniejsza scena była w więzieniu jak Cage rozwalił tych bandytów i się zmienił w rajdera,a potem scena na wieżowcu.Były fajne.Za to dówjka jest bardziej mroczniejsza.
Jedynka to bodaj jedyny marvelowski film o superbohaterach, jaki widziałem, którego nie miałem ochoty nigdy więcej widzieć.
No dobra, nie jedyny, jest jeszcze F4: Narodziny Srebrnego Surfera. Ale Rider jest dla mnie o tyle gorszy, że zmieszał z gównem postać, którą lubiłem.
Tak sobie myślałem... czy nie mogliby zekranizować scenariusza, który ukazał się nakładem Mega Marvel? Z Lilith? I dziewiątką demonów? I Bladem? Dr. Strange i resztą? Dobrze zrobiony, mógłby konkurować z Avengers.
F4: Narodziny SS był trochę porządniejszy od poprzednika ale i tak oba filmy są gówno warte. Jedyne filmy Marvela jakie dostały u mnie poniżej 5/10 to The Hulk i najnowszy Puni, który nie wiem w jakim celu parodiował momentami Batmana '89.
Dwójka jako bezmózga nawalanka radzi sobie nieźle a postać Ridera to był największy plus tej produkcji, wreszcie przedstawili go mrocznie. Chociaż mogliby, tak jak pisze wyżej Cypisek, scenariusz oprzeć na jakichś dobrych komiksach z Ghostem, no bo nie po to robi się ekranziację komiksu aby nie korzystać z materiałów źródłowych...
"F4: Narodziny SS był trochę porządniejszy od poprzednika"
Akurat nie był. Jedynka to całkiem przyjemny, lajtowy i zgrabny filmik, dwójka - do niczego się nadająca kupa nawozu. Najnowszy Punisher też słaby ale przynajmniej zabawny ze swoją przerysowaną przemocą.
Punisher ze swoją przerysowaną przemocą momentami był jednak zbyt żenujący jak dla mnie (brat Jigsawa...). Co do F4 to uważam zupełnie na odwrót, Doug Jones jako Surfer był dobry.