No właśnie. Ciężko jest zrobić dobry film o ghost riderze.Co więc innego twórcy mogli nam zaproponować w historii o kolesiu który zamienia się w płonącego kościotrupa.Oczywiście mogli sobie darować kręcenie tego ale wtedy inni byli by nie zadowoleni.Moim zdaniem film miał ciekawe momenty więc nie wypadł aż tak najgożej(były też momenty fatalne)Najbardziej podobały mi się dwie rzeczy:
1-poczucie humoru
2-główny bohater odrazu przyznaje się swojej ukochanej kim jest(nie ważne że mu nie wierzy):-)...serio zawsze jest tak że bohater nic nie mówi a póżniej dziewczyna ma do niego pretensje że ją okłamywał heh.