Film jest takim nieporozumieniem, że aż boli jak człowiek słyszy, że to największe dzieło anime. Manga jeszcze gorsza. W porównaniu do Appleseed to szmira. Jak to się stało, że pan Shirow po stworzeniu takiej genialnej mangi jak Appleseed był w stanie napisać coś tak słabego?
No wiesz człowieku, zdania są podzielone. GITS ma wielu fanów. Dla mnie jest to świetna anima, jednak Akirze nie dorasta do pięt ;))
No prawdą jest, że Akira wymiata... Ale GitS też jest zajebisty i 10 dla niego :)
Jednocześnie ten jak i 2 są bardzo dobre i mi sie podobały, a z drugiej nie podoba mi się wizja świata. Zbyt dużo filozofii jak dla technologii, może to to można opisać nie równym rozwojem technologicznym bo roboty są super zaawansowane, super ludzkie, ale reszta im nie nadąża, jakby reszta aspektów życia zostala 200lat do tyłu.
Zdecydowanie dla mnie za mało było pokazane tego świata, a główna sprawa była zbyt przyziemna. Jeżeli już są takie filozoficzne rzeczy to koniec filmu mógłby być bardziej taki globalny, widoczny, a nie tylko sukcesem samych bohaterów.
Kamecho: z ciebie to jakiś palant jest!!! Twój "opis" GitS idealnie wprost pasuje do tak wielbionego przez Ciebie Appleseed. GitS jest mistrzostwem pana Shirowa, a Appleseed jest typowym średniakiem!!!
i niestety też Shirowa. Tyle że z tego co wiem ta ekranizacja Gitsa z mangą wspólnego za wiele nie ma, a Appleseed ma dużo więcej...
a ja powiem, że GitS i Appleseed to dwie bardzo średnie produkcje w porównaniu do innych anime...
A ja nie wiem jak ktoś kto ma nick "ojciec dyrektor" może sie wypowiadać na temat filmu takiego jak Ghost in the Shell... to jest film dla ludzi inteligentnych :P
Ja nie znam niestety tak dobrze różnych anime, ale znam kilka normalnych filmów... nie potrafię porównać GITS'a do żadnego z nich, ten film miażdży wszystko.
a ja mysle ze to TY jetses malo inteligetny wypowiadajc ta kwestie, zwrocilem uwage na jego ulubione filmy ktore jak zapewne wiecie mowia duzo o czlowieku...i jgego recenzja jestdla mnie na tyle wazna ze nie zabiore sie za ten film wlasnie teraz i byc moze wogole,bo znam ciutke dobrego anime.. i nie chce sobie brudzic glowy..!!
nie moge zrozumiec takich słow.mysle ze po prostu nie dorosłes do tego filomu skoro cie nudzi.nie gniewaj sie bo innego wytłumaczenia nie widze.ja nie jestem jakims zagorzałym fanem anime ale gits mnie po prostu zabił na śmierć:)
Zdania naukowców sa podzielone.
Dla ciebie GitS to szmira a Applessed to arcydzieło.
Dla mnie na odwrót - GitS to szczyt i arcycieło Shirowa, a Appleseed to przeciętniak i przykład odcinania kuponów.
Daj spokoj...bluznisz i tyle. :]Swietna praca grafikow i jak na tamte czasu jest to "największe dzieło anime".
Popieram słowa "Nike Off-line >> GitS jest mistrzostwem pana Shirowa, a Appleseed jest typowym średniakiem!!!" Ghost jest the besttt 4-ever ^^!!!!
Zapytam się Ciebie bez żadnego ataku, ale powiedz mi - co jest takiego super w
Ghoscie? Wytłumacz mi dlaczego jest aż tak kultowy.
To może ja odpowiem. Bo to film ambitny. Nie jest wcale nudny, ale trudny w odbiorze. I to jest jego zaletą: za każdym razem gdy się ogląda odkrywa się nowe rzeczy :). Jednak jeśli ktoś chce odpocząć przy anime proponowałbym do obejrzenia inne filmy :). I tu widać wadę rozrywkowości Appleseeda: istnieje tyle o wiele lepszych filmów, że można sobie go spokojnie odpuścić.
A co do wersji mangowych polecam i Gits'a i Appleseeda. W tej formie są o wiele bardziej przyjemne w odbiorze, a appl. nie atakuje tandetną grafiką 3D, która kruszy się od błędów.
Ambitny, albo wzorowany na ambitny, albo i to i to. Nudny nie jest, a trudny
jest, więc zgadzam się z Tobą. Grafika to dla mnie nie problem, jest ładna, ale
to mnie mało obchodzi. Denerwuje mnie w jedynce jak i dwójce to że jest jakaś
historią, kończy się, no i co? Nic. Ten świat jest taki fajny, tak można by
pokazać że to co robią główni bohaterzy jest częścią czegoś większego. Dlatego
wolę Johnego Mnemonica, który nie jest ambitny. Oglądałem dawno więc wiele rzeczy
już nie pamiętam. Kolejną rzeczą która mnie denerwowała były te "filozoficzne"
rozmowy. Może jestem za głupi i zrozumiałbym dopiero po obejrzeniu serialu,
przeczytaniu książek, opracowań, ale tak nie powinno być. Ostatnią rzeczą jest
zmieszanie super wysokiego rozwoju z brakiem rozwoju na pewnych płaszczyznach.
Jak się nie mylę to roboty, inteligancją jest oh i ach, a reszta do tego nie
pasuje. Jakby ludzkość przypadkiem odkryła coś do czego nie jest gotowa.
Podsumowując film dobry, ale czuje duży niedosyt bo mógłby być dużo bardziej
lepszy.
A ja ogladalem z 8-10 razy (nie licze) i za zadnym mnie nie nudzil. Wydaje mi sie, ze jesli komus sie wlasnie wydawal niedorobiony badz nudny, to po prostu nigdy nie ogladal anime i podchodzi do gatunku w sposob skrajnie sceptyczny. GITS jest czcigodny. I kazdy napisze, ze moglby byc lepszy, ze cos tam bo cos tam. Aha i ten film nie jest z 2k5 tylko z 1995r :) Zauwaz, ze nieco odmienne podejscie do robotyzacji i w ogole tematyki cyberpunku miano na ziemi. I zauwaz, ze filozoficzne gadki nie maja na celu sztucznego poglebienia watku filmu, a po prostu koloruja postacie, nadajac im cech bardziej ludzkich.
Pozdrawiam ;p
Mnie również nie nudził, zaciekawił, ale tej ciekawości nie zaspokoił.
Niedorobiony pod względem fabuły, zaczynał się fajnie, coś zrobili, ale widać że
to powinno być częścią czegoś większego. Tak jakby historia została urwana w
połowie.
Oglądałem to już wcześniej, 1 i 2, w każdej części jest tak samo. Filozoficzne
gadanie po obejrzeniu filmu nic nie znaczy (może jestem niekumaty, ale do niczego
ono nie doprowadza).
Jeżeli myślę Cyberpunk to widzę Jahnego Mnemonica, Blade runnera, Pamięć
absolutną. Może wolę taki styl i dlatego GITS nie wywarł na mnie takiego
wrażenia.
Lubię ambitne kino, ale te Japońce to już przesadzają. Tak Gits, jak Akira, Księżniczka Mononoke i są albo dla geniuszy, albo dla ludzi, którzy się zainteresują fanatycznie tematem; na pewno nie dla pospolitego zjadacza chleba, choćby był maniakiem kina. Bo za dużo tu (jak już ktoś ujął) pseudointelektualnej papki, która ma być niezrozumiała, żeby widz po odejściu od ekranu mógł powiedzieć - wow, ale ambitny film, słowa nie zrozumiałem!!! A potem się cieszył i wychwalał pod niebiosa. No bo tak właśnie odebrałem Gits.
Popieram, GITS trzeba troche zrozumiec, zeby moglo sie podobac. Ja chyba ogladalam z trzy razy az w koncu zajarzylam co i jak :)
tak Ci tylklo poweim chociaz to i tak raczej bez sensu ze GITS jest filmem z 1995 roku i tak jakby ma 10 lat wiecej niz Aplleseed....a na GITSie wzorowali sie np bracia Wachowscz jak tworyzli Matrixa...wiec to chyba cos znaczy podaczas gdy takie Twoje arcydzielo przeszlo praktycznie bez echa...
<i>"Film jest takim nieporozumieniem, że aż boli jak człowiek słyszy, że to największe dzieło anime." </i> - Ciebie to chyba mózg kolego boli... Jeśli wypowiadasz takie słowa to znaczy że jesteś kolejnym ignorantem i człowiekiem który nie ma zielonego pojęcia o czym mówi... zupełnie jak nasz premier-kartofel :D
[url=http://pl.youtube.com/results?search_query=ghost+in+the+shelll+matrix+compa rison&search=Szukaj] Przykłady inspiracji "Gitsem"[/url]
Macie tu wyszczególnione sceny w których widać oczywiste podobieństwa :D
<i>"Jak to się stało, że pan Shirow po stworzeniu takiej genialnej mangi jak Appleseed był w stanie napisać coś tak słabego?</i> - Następny przykład głupiego argumentu... Ghost to już legenda tak jak Akira, Neon Genesis Evangelion i Astro-boy, a Appleseed to nieudana próba przystosowania technik 3d do japońskiej animacji... Różnica 10 lat :P Więc nie wprowadzaj ludzi w błąd które anime było pierwsze...
<i>"Bo za dużo tu (jak już ktoś ujął) pseudointelektualnej papki, która ma być niezrozumiała, żeby widz po odejściu od ekranu mógł powiedzieć - wow, ale ambitny film, słowa nie zrozumiałem!!!"</i> - Jesli Gits to "pseudointelektualna papka" to chyba tylko dla ciebie :P Owszem anime jest dość skomplikowane i trudne w odbiorze, ale jakiegokolwiek "pseudo" tam nie widzę... Wszystko jest poukładane jak należy a na to czy anime lub jakikolwiek inny film jest dobry czy nie nie wpływa jeden czynnik, tylko ogólne wrażenie estetyczne i warsztatowe. A tu myślę ze oba warunki zostały w 100% spełnione (jak na 10letnie anime s-f/cyberpunk)
NIECH AUTOR POSTU IDZIE SOBIE POOGLĄDAĆ POKEMONY - I tu się zgadzam, choć i tak by narzekał :D
"Więc nie wprowadzaj ludzi w błąd które anime było pierwsze... "
Appleseed był pierwszy... 1988r...
Mnie film się podobał.GITS jest filmem,który zachęca widza do przemyśleń przez co sprawia wrażenie trudnego w odbiorze,ale żeby od razu szmira?Jeśli nastawiałeś się na "łatwe kino" rozumiem,że mogłeś się rozczarować.
Arcydzieło! Tylko niektórzy nie mają pojęcia o kinie i piszą głupoty że to beznadzieja jest. "krytycy" się kurwa znaleźli!
Kto co lubi. Jak już wiele osób wspominało w tym temacie, przy filmie niestety trzeba główkować, by zrozumieć te realia. Tak samo oglądając serial, co jakiś czas musiałem przewijać sceny by móc je zrozumieć, bo jak ktoś zgubi się na samym początku filmu, to nie zrozumiały dla niego będzie efekt końcowy. Co do argumentu, że zbyt mało epicka fabuła jest, i o to właśnie chodzi. GitS całkowicie wyłamuje się z wszelkich form i reguł, znanych nam z zachodniej kinematografii. Jak czytam komentarze typu, - pseudofilozoficzna gadka, nudny - to z miejsca czuję, że autor tych słów jest zaściankiem umysłowym. Pozdrawiam.
przy serialu to juz wogole potrzeba duzego oczytania zeby wylapac wszystkie tematy i odniesienia do naszego swiata... film przy serialu to pikus ;)
"W porównaniu do Appleseed to szmira"
Cóż mój drogi, wedle mojego skromnego zdania Appleseed przy Gost in the Shell to prosta animowana bajeczka bez głębszego przesłania i niczego na czym mózg by można zaczepić.
do założyciela tematu:
no cóż, każdy ma swój gust. ale ghost jest filmem wielowymiarowym i daleko mu do prostoty. powiem Ci, ze jeśli pisze się jakieś prace magisterskie, albo zaliczeniowe z cyberpunku, to akira i ghost są pozycjami na samym szczycie listy. o jednym jak i o drugim można spokojnie machnąć 20 stron A4 (a kiedyś bardzo głęboko siedziałem w tej poetyce i filozofii). więc jeśli wyrażasz tak kategoryczne opinie, na tematy, których nie pojmujesz, to nie wystawiasz sobie najlepszej opinii.
No i zgadzam się z freją, appleseed, to taki produkcyjniak jakich wiele. Ot żeby obejrzeć, fajna kreska, dynamiczne akcje, no i koniec.
Ghost ma w sobie więcej głębi.
pozdrawiam
Ech, dobrze wiedzieć, że nie tylko ja zasypiałam podczas filmu... Nie
rozumiem zachwytu nad nim, ale o gustach się nie dyskutuje (ponoć :)).
Film może i jest dla większości nudny, ale za to artystycznie to
mistrzostwo świata....
Nie zauważyłam tego artystycznego mistrzostwa - może dlatego, że tonie w
nudzie, może dlatego, że obejrzałam to o dekadę za późno (w latach 90.
pewnie bym doceniła tę grafikę, ale na dzień dzisiejszy już nie), a może
dlatego, że filozoficzny odcień o naszym i nie naszym jestwie wcale nie
jest taki unikalny, powiedziałabym, że wręcz oklepany.
Pozdrawiam :)
sama toniesz dziecko po kolna w egoizmie intetelkualnym, nie potrafisz dojrzec tego co 99% ludzi to po huj probujesz na sile zaintersowac innych swoim punktem widzenia, nie masz nic do roboty? znajdz se zajecie dziecko, albo zrob swiatu pzysluge i zazyj wiecej niz 1 apapa, na urode ci pewnie nie pomoglo, na bol glowy od pustki tez nie, ale pomoze nam na bol glowy od sluchania twoich wypocin;P
Płacą Ci za trolowanie? :) I ogólnie nie lubię, kiedy poucza mnie osoba,
która mówi coś o intelekcie, a jednocześnie używa argumentów rodem z
gimnazjum ;)
hehe tak se to tłumacz dziecko.... szkoda słów, elo czy emo gówniaro;) i nie uzywaj słów trudniejszych od argumentu bo sie przegrzejesz hehe
tutaj akurat ma racje... zachowujesz sie jak zwykly troll... to nic
dobrego, ani inteligentnego....
applese lepsze? ja pierdole, dzieciaki, gowno wam juz calkowicie wyjadlo mozgi, ine macie kompletnie wyobrazni i biedacy nie nadazacie za fabula dlatego efektownosc aplessed was tak przyciaga, heheh, biedne zalosne zidiociale male polskie kretyniatka, żal ...:)
Appleseed jest komedią SF, Ghost Thrillerem z dużym naciskiem położonym na ukazanie świata służb specjalnych. Ciebie to nudzi, mnie fascynuje.
Anime GITS to nie jest produkcja o jakiejś wyjątkowo zawiłej fabule i głęboko ukrytym przed widzem sensie. Każdy kto tak twierdzi... kłamie.
Wystarczy obejrzeć film w skupieniu.
Chyba trochę przesadziłeś, odbóstwiając Ghosta z jego arcyskomplikowanej fabuły. Jest to film, gdzie kontekst goni aluzję. Pierwsza kinówka co prawda to i tak jest nic, w porównaniu z dwoma sezonami serialu, czy drugą pełnometrażówką, ale zostajemy z miejsca rzuceni na głębokie wody, i albo kupimy klimat Ghosta zanurzając się w klimacie bez dna, albo zostajemy przyćmieni i nie ogarniamy tego, bo po co się męczyć skupiając się na filmie? A innym mimo skupienia również się nie podoba, ale tacy chyba póki co się nie wypowiadali na tym forum. A rewelacje jak porównywanie Ghosta z Appleseedem, przemilczę litościwie każdego, kto nie widzi różnicy między tymi dwoma filmami.
Rację masz w tym, że film wytwarza dosyć ciężki, futurystyczny klimat. Fakt, pojawia się również trochę smaczków-aluzji. Są to dwie rzeczy które odstraszają niektórych widzów. Nie jest to film do oglądania przy piwku. Na pewno.
Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, iż Ghost ma zawiłą i niezrozumiałą fabułę. Intencje bohaterów są wyraźne, wypowiedziane wprost. Główny wątek poprowadzony jest liniowo i ma swój finał.
Myślę, że problemem dla ludzi może być również zaakceptowanie pobudek pchających do działania Panią Major. Nie jest to postać z którą łatwo się identyfikować.
Sam się pogubiłeś w swojej wypowiedzi. Najpierw mówisz, że intencje bohaterów są oczywiste, a później stwierdzasz, że jednak, może być problem z odczytaniem motywacji do działania pani Motoko.
Jeśli dla Ciebie fabuła Ghosta nie jest zawiła i wszystko jest oczywiste - to jaki obraz jest w takim razie skomplikowany? Mi jedynie do porównania może przyjść Stalker Tarkowskiego, nic ponadto. Dywagacje Władcy Marionetek, czy sama wizja świata przedstawionego GITS'a jest oszałamiająca swoją wyobraźnią, która bije na łeb większość innych filmów, niezależnie od tego czy są to S-F, czy zachodnie kino ogółem.
wg mnie wcale sie nie pogubil, a Stalker wydaje mi sie bardziej ciezszy do
ogarniecia niz GITS...
martinez, czytaj uważnie. To, że nie możesz (bądź nie chcesz) czegoś zaakceptować nie znaczy, że tego nie rozumiesz. To raczej Ty źle interpretujesz moje intencje, próbując mnie przekonać do czegoś czego jestem od początku dyskusji świadom tzn. genialności GITSa. Z tym, że ta genialność nie wynika według mnie z "zawiłości, trudności fabuły" tego filmu.
Tezy postawione w Ghostcie są odważne, a realia w jakich dzieje się akcja, obce współczesnemu widzowi... ale to jeszcze nie czyni fabuły skomplikowaną.
Sugerowanie, iż Gits jest przeznaczony dla koneserów i myślicieli jest niesprawiedliwe i tworzy legiony smutnych biedaków którzy nie obejrzeli jeszcze, jednego z najciekawszych istniejących dziś filmów.
Faktycznie, źle zinterpretowałem Twoje słowa, jak teraz patrzę na swój post. Nawet pomimo, że cele bohaterów nie są zawiłe, to montaż i narracja jest co musisz przyznać dalece obca od przyjętych norm u nas na zachodzie. I to czyni film bardzo trudny w odbiorze. I przyłączam się do żalu, że wielu ludzi pomija ten film. Ich strata.