Na tle innych klasyków gatunku (Akira, Neon Genesis Evangelion, Cowboy Bebop) Ghost in the Shell wypada niewiarygodnie słabo a na tle zachwytu tym dziełem dokonywanym przez entuzjastów cyberpunku wygląda to jeszcze gorzej. Pierwsze sekundy filmu dają nadzieję na ciekawy koncept w cyberpunkowym klimacie. Niestety. Otrzymujemy tylko wyrwaną z kontekstu treść przepełnioną dyletanckim pseudofilozoficznym bełkotem na poziomie średnio ogarniętego gimnazjalisty. Mówię to zarówno jako entuzjasta filozofii jak i samego gatunku anime.
Wymieniłeś inne totalnie przhajpowane. OK, może oprócz NGE, które rzeczywiście wyróżnia się totalnie na tle tych wszystkich wymienionych. Akira? Animacja pierwsza klasa, do dziś szokuje dokładnością i dynamiką. Ale fabularnie to po prostu dobry film. Bebop? Świetny soundtrack. Fabuła? No cóż, co kto lubi. Ja nie przepadam za epizodycznymi seriami a humor tam zawarty nie za bardzo mi odpowiadał. Ale prawda jest taka, że Akira, GiTS i Bebop to prostu najbardziej przystępne produkcje anime dla typowego zachodniego widza jakie powstały, dlatego też są tak szalenie popularne. Nie czyni ich to złymi, ale też nie wybitnymi.