Gdyby ktoś nie znał historii i obejrzał tylko ten film to pewnie doszedłby do podobnych wniosków co pewien kandydat startujący w wyborach na prezydenta USA, który po dyplomatycznej wizycie w komunistycznej Polsce doszedł do wniosku, że PRL to niepodległe państwo, a Gierek to mąż stanu. Na szczęście ośmieszył się tak bardzo, że już nikt nie traktował go poważnie.