Najważniejsze, że gen. Jaruzelski jest dalej sowieckim psem i nikt tego nie próbował tu zmieniać. Trzeba jednak stwierdzić, że aktor Antoni w ogóle się do tej roli nie nadawał, w związku z czym, postać Jaruzelskiego jest dodatkowo groteskowa. Misiek Koterski zagrał całkiem nieźle, mnie się podobał. W ogóle film się wyróżnia, przypomina mi swoim tempem i manierą grania polskie kino powojenne. Czyli jest dużo lepiej, niż w licznych, radosnych "komediach romantycznych" z nijakimi postaciami. Dałem najpiew 6, potem 7. W końcu, kiedy nastał 13 grudnia miałem 16 lat. I pamiętam z epoki Gierka dość dużo.