Powiedzmy sobie szczerze ten film jest naprawde slaby. Nie wiem komu moze on sie podobac ale osobom starszym niz 14 lat to napewno nie. Film kuluje w kazdym aspekcie a scenariusz nie istniej(historia jest tak oklepana, słaba i przewidywalna ze nie ma o czym mowic). Nie rozumiem skad tak wysoka ocena tego filmu.
mam 17 lat i jak dla mnie film bardzo fajny. Dałbym 8/10, ale przez takich jak ty daje 10, bo aż żal tak zaniżać. Co do historii ... jeśli dla ciebie jest oklepana, słaba i przewidywalna to radze (z grzeczności) zmienić dillera.
Jesteś jeszcze za młody, ale chcesz zostać gejem. I wszystko jasne. Nawet ta durna ocena.
Zgadzam się z tobą, film wiadomo że, jest słaby.
Bezguściom i mało wymagającym osobą się spodoba.
Powiem Ci mój drogi dlaczego tak NISKA jest średnia ocena tego filmu, gdyż oceniają go tacy ludzie (a może jeszcze dzieci w wieku przedszkolnym ?) jak Ty. Ten film zrobił na mnie niesamowite wrażenie i nie tylko dlatego, że jestem fanem filmów sci-fi, ale dlatego, że poza walkami robotów główny aktor nawiązuje więź ze swym dzieckiem, kiedyś jak dorośniesz to zrozumiesz. I taka rada na przyszłość, zostaw filmy sc-fi i dramaty, ZAPOMNIJ i nie pchaj sie nigdy więcej na szlak tychże filmów.
mam wrażenie, że ten film zbiera takie baty tylko dlatego, że nie jest animowany i wszyscy mieli nadzieję zobaczyć drugie "Metropolis" czy coś w tym rodzaju...
Poniekąd sam udzielasz odpowiedzi na własne wątpliwości odnoszące się do filmu: "Nie wiem komu moze on sie podobac ale osobom starszym niz 14 lat to napewno nie". No właśnie, to kino familijne. Z jednej strony kierowane do młodego widza, z drugiej do rodziców (w tym wypadku głównie ojców), którzy przy swoich pociechach mają szansę znowu poczuć się dziećmi (kto z Was nie chciałby sobie pokierować takim robotem, niech pierwszy rzuci kamień). Jeśli jedni i drudzy na seansie dobrze się bawią, a przy okazji czegoś uczą, świadczy to o niezwykłym wyczuciu materii przez twórców. A, że starsze nasto- i dwudziestolatki będą marudzić, że to film nie dla nich? A kto powiedział, że miał być? Pozdrawiam.
Zgadzam się, film słaby. Pomijając już sam motyw przewodni (walki robotów) to mamy tu pełno idiotyzmów i nieścisłości. Np. jakim cudem 11-letni dzieciak sam ot tak nauczył się przeprogramowywać roboty i wgrywać im sterowniki? Bo grał w gry komputerowe? I jak główny bohater może być takim debilem, że nawet jego małoletni syn wie żeby zaczynać walkę ze słabszym i powoli piąć się do najlepszego, zamiast od razu stawać w szranki z faworytem, który roznosi nowego robota w pył. No i kto do cholery wywala na wysypisko w pełni sprawnego robota???
Nie mam już 17 lat i takie idiotyzmy mnie trochę rażą. Ze względu wieku pamiętam też dobrze "Over the Top" z Sylvestrem Stallone, z którego "Giganci ze Stali" zżynają aż miło.