Film sam w sobie jest średni. Kolejny film "bajka" o robotach i innych stworach. Ale jest jedno ale, które spowodowało, że pamiętam o tym filmie, mogę powiedzieć że mi się podobał (ocena 7), przypomina mi Rocky'ego. Futurystyczny Rocky, a już ostatnia walka to scena wyjęta wprost z pierwszej części Rocky'ego. Niespodziewanie mało znany zawodnik zagraża mistrzowi, przegrywa na punkty, ale walczy wspaniale, zdobywa przychylność publiczności (czy to coś Wam przypomina?) Coś mi się wydaję, że będą kolejne części ;-)
A co do samego Rocky'ego: mam nadzieję, że w ostatniej części Rocky będzie bohaterem takim, jak Mickey, jego trener w pierwszych 3 częściach. A nie bokserem 60+, który co runda lub co pół rundy będzie przyjmował tlen z butli ;-)