Film oglądałam z ogólnym nastawieniem na jego płytkość...Ale chciałam się sama przekonać:) No więc, hmm...z jednej strony zgadzam się z sceptykami: słaba historia, słabe dialogi ("fuc*in' fuc*in' fu*kin'..."), ale z drugiej nie było aż tak tragicznie! Momentami dało się oglądać, poza tym gra aktorska nienajgorsza (pomijając małe zastrzeżenia do J.Lo...)
Spodziewałam się dużego zonka, a tu wyszedł mały...;)