Nie umiałem tego filmu obejrzeć do końca, bardzo raziła mnie gra aktorska i to usilne próbowanie bycia jak najbardziej git. Sam scenariusz to dla mnie jakieś nieporozumienie, były mąciciel zgrywa gita pod celą przed innym frajerem wiedząc, że to i tak wyjdzie w praniu. W ogóle skąd się wzięła u niego chęć udzielenia wywiadu na moment przed wyjściem wiedząc czym to grozi? Jeżeli już chciał to wyrzucić z siebie to nie mógł poczekać chwili i spokojnie sprzedać bajerę na wolce? Stary garus łapie się na numer kolegów i zostaje frajerem? Zbyt wiele nieścisłości i naciąganych motywów. Daje 5 ze względu na sentyment do Symetrii.