Miało to być święto kina, spektakl, wydarzenie historyczne. Ridley Scott jednak przyszedł, rozłożył swoje zabawki, zakontraktował ładnych panów z różnych pokoleń, rzucił dolarami i krzyknął "akcja"! Finalnie więc zamiast chleba i igrzysk dostajemy CGI i ekranowe ciasteczka. Nie najemy się jednak nimi, bo wszystko to to tylko puste kalorie…
więcej