W porownaniu z Pitem w Troy wypada mizernie i nieprzekonywujaco. Czarnobiałe postacie i brak głebi.
Nie podniecam się, a jedynie odpowiadam na próbę konfrontowania Achillesa w wykonaniu Pitta z Maximusem w wykonaniu Crowa. Powiedz który historyczno - sandałowy film ty oceniasz najwyżej.
Zgoda. Jako filmy są bardzo dobre,choć Kubrick twierdził że Spartakus mu nie wyszedł, natomiast Charlton Heston jako Juda Ben Hur to drewno. Już Mesala był lepszy. Niestety zarówno kreację Hestona jak i Douglasa oceniam niżej niż Crowe. Moim zdaniem najlepsza sandałowa rola to Leonidas z 300 w wykonaniu Gerarda Butlera, a zaraz za nią Maximus, potem Barabasz Antonego Queena, i dopiero potem Heston, ale z Mojżeszem i Cydem.
Akurat "Ben Hura" nie pamiętam, ale coś ściemniasz, bo Heston generalnie był świetny we wszystkich takich rolach. Także średniowiecznych, wcale już nie sandałowych jak "Cyd" (jeszcze ciekawszym filmem jest "War Lord", z wielkich widowisk średniowiecznych polecam z kolei "Wikingów" z K. Douglasem).
"300" to film mający pewne plusy jako ekranizacja komiksu, jednak jeśli chodzi o aktorstwo i w ogóle jakiś sens, to kompletne dno - chyba że wy oceniacie filmy sandałowe pod kątem gejowskim.
"300" jest dla gejów, he, he, he. Nie wiedziałem. Że niby rozebrani faceci w tz: wylaszczonych pozach, jak niegdyś W. Olejniczak na plakacie wyborczym. Leonidas był the best. Nie wiem co ty widzisz w nim gejowskiego ? Poza tym ta jego żona też była super. Odnośnie Hestona to ten gość nigdy nie powinien dostać Oscara, mimo że filmy w których zagrał były naprawdę bardzo dobre, a nawet świetne. "Wikingowie" z K.Douglasem jakoś mi nie podchodzą. Widziałem dwa razy. Sceny z "War Lord" mam w jednym z moich rankingów na blogu. O ile pamięta w TOP EPIC. I jeszcze jedno. czytałem gdzieś że kino sandałowe obejmuje też średniowiecze. Narka.
Wyścig kwadryg z Hestonem pod względem niesionego napięcia bije na głowę sceny z Gladiatora. Co do gry Crowe to w pierwszym momencie patrząc na rozbudowana mimikę pomyślałem ze obsadzili Stallone.
Trudno jest obiektywnie porównywać filmy i grę aktorska z tak dużego przedziału czasu, a o 300 się nie wypowiem bo zmogło mnie pierwsze 10 min.
War Lord chyba najbardziej by mi pasował tutaj jako przykład dobrej fabuły i aktorstwa.
Crowe przypominał ci Stallone ? Mnie zmógł wyraz twarzy Brada Pitta w Troi. W wielu ujęciach odniosłem wrażenie że ma zatwardzenie. Jednie Orlando Bloom wypada tam słabiej.
A ty czego oczekiwałeś po rolach króla Sparty, i zdegradowanego rzymskiego generała ?
Nie zrozum mnie źle. Troja mi się podobała, a pojedynek Hektora z Achillesem uważam za jeden z lepszych w historii kina. Film ma jednak tak nonsensowne momenty że aż strach się bać. Wyobraź sobie 40 tysięczną armię która wypuszcza się na miasto o jednych z najwyższych murów starożytności, ( ponoć wyższe miała jedynie Niniwa i Babilon ) która nie zabiera z sobą ani jednej drabiny. Jak oni do cholery chcieli zdobyć to miasto. Chcieli się wdrapać po swych własnych trupach. Przecież nie wiedzieli że trojanie wyjdą przed bramę. Są tym w każdym razie wyraźnie zdziwieni. Nawet debile nie prowadzili tak wojen. Powiedz, czyż to nie może osłabiać tych co mają choć nikłe pojęcie o realiach tamtych czasów ?
Nie to argument na bezmyślność scenarzystów, natomiast odnośnie gry Pitta w Troi mogę powiedzieć jedynie tyle że ładnie wyglądał. To jeden z niewielu filmów w których Brad zagrał niczym Steven Segal, niemal jedną miną.
Oceniam jednakowo te filmy pod względem nawarstwiania się absurdów.
Jednakowo również oceniam w nich grę Crowe i Pita – aczkolwiek Crowe ogólnie w całej twórczości jest dla mnie sympatyczniejszym aktorem (nie twierdze że lepszym).
Natomiast dostrzegam diametralną różnicę pomiędzy głębią głównych postaci. Maximus nie ma nic, co mógłbym określić, jako autentyczne lub rzeczywiste – zbyt przypomina okres propagandy Socrealizmu, do tego dochodzi motyw Mesjański: poświęcenia się dla dobra nieuświadomionych mas – jest to tak absurdalne, że aż gryzie w oczy. Postać Achilles, chociaż równie grubo ciosana, nie jest tak nieskazitelna i doskonała moralnie: kolejny chwiejny egocentryk z przerostem ego - co nadaje jej rysu wiarygodności.
Zdecydowanie lepiej wygląda profil prostaka Achillesa z jego rozterkami i gniewem, niż patetyczny Maximus z poczuciem nieskalanej przyzwoitości, oraz misji walki za Wolność Naszą i Waszą – jest to zbyt infantylne i nie kupuję tego. Idealizm ma swoje granice, poza którymi staje się banałem.
Mam 30-tke i pewne slogany są już dla mnie niestrawne.
Jednak po części muszę przyznać ci rację- moim zdaniem ludzie niezasłużenie wieszają psy na Troi i na grze Brada Pitta. Moim zdaniem jednak zarówno ani Troja nie przebija Gladiatora,ani rola Pitta roli Crowe'a
Oscar dla Rusha! ( za Zatrute pióro oczywiście, choć wiele jego ról zasłużyło na złotego golasa)
tak się tylko zastanawiam, po co się tu w ogóle udzielam :)
"W porownaniu z Pitem w Troy wypada mizernie i nieprzekonywujaco."
Pit w Troi zagrał jak męska ci.pa z żurnala, nie potrafił odpowiednio do samego końca wcielić się w rolę, Crowe zagrał (chyba) najlepszą rolę życia dzięki Gladiatorowi a Pitt ciągle jest jakimś tam damskim ciachem, i tylko dlatego wzięli go do Troi, męskie pośladki żeby kobiety przyciągnąć na seans i zwiększyły się zyski, jego ruchy były z lekka sparaliżowane a motoryka prześmieszna, jak wolno rozpędzająca się lokomotywa, i mało przekonująco wyglądał gdy naprawdę lubił zabijać? a przecież po to zabijał, by być znanym!! więcej arogancji i z buntowniczości odczułem u Bohuna w "Ogniem i Mieczem" jak u Pita który dla mnie jest najgorszą częścią tego filmu, zamiast się skupić na postaci jaka odgrywał i świetnym przedstawieniu Achillesa na co nadarzyła się okazja ciągle trzeba było zwracać uwagę na jego spinane minki i właśnie dlatego nie lubie wracać do tego filmu, gdy widze Pita w Troi zaraz przełączam kanał, nie chodzi mi o niego jako aktora, ale o jego udział w tym filmie, Pitt jest jak mydło w drogeryjnym, ciągle je czuć aż odpycha tą pozorowaną seksualnością skierowaną dla kobiet
Och jej, "w Troi kiedy walczy Achilles z Hektorem nie wiadomo kto jest dobry, a kto zły", jakie to głębokie.
Ale za to nawet nie znającym mitu wiadomo, który wygra - ten ładniejszy i lepiej opłacany :(
To są filmy o zupełnie innych rzeczach i operują innymi środkami wyrazu. Troja to mit, który urzeka od tysiącleci, więc poniekąd ekranizacja dobrej "literatury" z dobrze zarysowanymi postaciami. Niestety, sam film na tej pięknej podstawie to plastikowe badziewie ze wschodnimi sztukami walki w prehistorycznej Grecji. Gladiator to opowieść o upadku i podniesieniu się człowieka oraz o zemście. Także nic nowego pod słońcem, ale za to jak zrobione!
Te "wschodnie sztuki walk" to PANKRATION - i byla to dyscyplina olimpijska młotku - kopniecia, rzuty, podciecia, dzwignie, uderzenia...
Pankration nie miał nic wspólnego z pierdołami, jakie w tym filmie wyczyniał Pitt, cieciu. To po prostu zapasy w stylu 'wolna Amerykanka'.
Poza tym pankration to Grecja klasyczna, a Troję zburzono w XIII wieku p.n.e. - chciałeś błysnąć, nie udało się, spróbuj sił gdzie indziej.
Przeciez Troja to MIT wg ciebie :D
Pankration wg polskiej wipedi to "wolna Amerykanka" bo ktoś nie doczytał Puzaniasza, a ty jako nieuk nie masz wiadomości że wszystkie igrzyska doby klasycznej były pozostałościami religijnych obrzędów z wieków ciemnych i epoki Mykeńskiej - dlatego pod Troja Achajowie urządzali sobie zawody w konkurencjach olimpijskich (wg Iliady) - niestety dalej jesteś młotkiem (możesz wymienić teraz na ciecia) :D
http://en.wikipedia.org/wiki/Pankration
Strikes with the Legs - zebys nie mylil z wolna amerykanka i zapasami cieciu.
No nie mogę, złapany na głupstwie osobnik będzie czepiał się słówek - mit potwierdzony, jeśli już koniecznie chcesz był młotkiem wymiennym z cieciem - przynajmniej odkąd Schliemann ją znalazł (choć znalazł nie to, co myślał).
"Wolna Amerykanka" to moje prywatne określenie, nie muszę jak ty sięgać do Wikipedii, żeby wiedzieć o czym ludzie mówią.
A co Achajowie urządzali sobie pod Troją, to wiemy tylko z naiwnych wyobrażeń Homera ok. VIII wieku (w tamtych czasach poeta, ani nikt jeszcze nie wiedział, że poziom rozwoju cywilizacji akurat gwałtownie się zmienia, wyobrażano sobie że pod względem sposobu życia wszystko jest tak samo).
Zresztą nie ma o czym gadać, bez wątpienia nie fruwali jak Latający Chińczycy w swoich filmach i nie zabijali po 10 wrogów w 10 sekund.
Człowieku, litości...
Przyczepiłeś się do Pankrationu wiec ci wyjaśniłam co to jest. To ze jesteś niedouczony w kwestiach jakie poruszasz nie jest już moim problemem.
Litości - właśnie.
Nic wyjaśniać nie było potrzeby, ani ja się do niczego nie przyczepiałem. Tyś go tu pierwsza wsadziła bez sensu i jeszcze z wyzwiskiem w pakiecie.
Chciałaś się pochwalić, że coś tam wiesz i wpisałaś rzecz z zupełnie innej epoki, całkowicie nieadekwatną do śmiesznych popisów z "Troi". A przyłapana obrażasz i rzucasz się jak żywa ryba na patelni.