8,1 793 tys. ocen
8,1 10 1 792546
7,6 76 krytyków
Gladiator
powrót do forum filmu Gladiator

Dla mnie do bani.

ocenił(a) film na 2

Ani to ciekawe ani to porywające. Za to Holwoodzkie pod każdym względem.

ocenił(a) film na 3
Filippiarz

Na którymś forum przeczytałem, że film ten to arcydzieło i jak ktoś myśli inaczej to tylko się ośmiesza. No więc ja się w takim razie chcę jak najbardziej ośmieszyć. Film dla mnie jest słaby bo banalny i płytki. Jednak jako przyjemna i niezobowiązująca rozrywka - może się komuś spodobać, chociaż uważam,że oglądanie go było stratą czasu, ledwie wytrzymałem do końca (a bardzo lubię hollywoodzkie produkcje).

ocenił(a) film na 9
tokarz_2

Ktoś tu wspominał o "statystycznej większości". Skoro dobry film ma się podobać to raczej Gladiator jest dobrym filmem bo większość uważa Gladiatora za dobry film. Zarówno ja, krytycy jak i plebs :) Film nie jest taki płytki jak piszecie, to jakaś bzdura, pomijając to, że ocenianie filmu tylko na podstawie "głębi" jest amatorszczyzną. "Gladiator" nie jest jakimś wgłębieniem się w psychikę bohatera czy bodźcem do dalszych przemyśleń ale to nie sprawia, że film jest kiepski. Pod względem technicznym, wizualnym jak i artystycznym jest to majstersztyk i wystarczy, żeby uznać gladiatora za dobry film. Liczy się forma, nie tylko treść. Stwierdzenie, że to gniot świadczy o tym, że kompletnie nie czujesz kina. A ty tokarz tak lubisz hollywood a co masz za filmy w ulubionych? Naga broń? Monty Python? - na prawdę esencja hollywoodu :)

_Pablos_

Jak ja kocham takie generalizacje... Tak, nie czuję kina, bo mi się "Gladiator" akurat nie podobał. Ludzie, przyjmijcie wy raz wreszcie że istnieje coś takiego jak gust, który sprawia że to, co dla jednego jest śliczne, innemu wyda się nudne i głupawe.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

A ty przyjmij do wiadomości, że jest coś takiego jak obiektywizm i jak się komuś film nie podoba to nie musi przy każdej okazji pisać "beznadzieja" i "bezwartościowy". Nie potraficie bardziej obiektywnie i umiarkowanie ocenić film tylko gadać takie farmazony? Każdy ma prawo powiedzieć co mu się chce a ja mam takie samo prawo niezgodzić się z tym. Film nie jest gniotem bez względu na to czy Tobie i mi się podoba czy nie, czy konnica atakuje w lesie czy kurwa na szczerym polu, czy trzyma się realiów czy nie. Wartość wizualna i artystyczna tego filmu mówi sama za siebie. Mnie np. strasznie wynudziło "Tańcząc w ciemnościach". Nie podobał mi się ten film ale uważam, że jest dobry. Nie przypadł mi do gustu i już ale nie mówię, że jest gniotem.

_Pablos_

To uprzejmie proszę nie wypisywać bzdetów o tym ze komu się "Gladiator" nie podobał, ten nie czuje kina. Wtedy pogawędzimy sobie o obiektywizmie.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Nigdzie nie napisałem, że ten kto nie lubi "Gladiatora" nie czuje kina. Filipiarz nazwał "Gladiatora" gniotem co bardzo daleko odbiega od rzeczywistego stanu rzeczy. Jes różnica między stwierdzeniem "nie podoba mi się bo to i tamto" a "co za gniot" Mam już dość czytania tych głupich komentarzy: "film mi się nie podoba, jest gniotem...nudziłem się...totalny chłam" Chyba nigdzie nie doszukałbym się podobnej recenzji na temat "Gladiatora", no chyba, że napisałby ją Filipiarz...
Z takimi ludźmi mam pogawędzić o obiektywiźmie? Wolne żarty...

ocenił(a) film na 2
_Pablos_

Wypowiadam się subiektywnie. Obiektywizm średnio mnie interesuje przy takim gniotku ;)
Zresztą obiektywnie rzecz biorąc to dowolna rzecz może sie podobać dowolnej liczbie ludzi z zakresu zero - nieskończoność. Tak samo ma się sprawa przy "niepodobaniu"; też zero - nieskończoność.

"Gladiator" jest dla mnie po prostu nudny i pozbawiony treści. Nudne walki, nudne dialogi, nudny i papierowy bohater, fabuła banalna aż do bólu - marność nad marnościami...

Nie ma tu dla mnie niczego ciekawego. Latają po ekranie, naparzają się mieczykami i innym ustrojstwem, aktorzy wydobywają z siebie kolejne pompatyczne kwestie, a wszystko to, przy śliczniusich zdjęciuniach i wspaniłuśnej muzyczcuni ;)

Jakby skrócili tego "G" do 5 minut, wycięli dialogi i wybałuszone gały aktorów symulujących psychologię granej postaci, to byłby z tego nawet niezły teledysk. A tak... Gniotek i tyle.

Pozdrawiam

PS: Pisuję recenzje, również pisuję artykuły o sztuce filmowej, ale biorę na warsztat jedynie takie pozycje, które są warte uwagi, na inne szkoda mi czasu.

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

To, że obiektywnie rzecz biorąc film może się komuś nie podobać nie oznacza, że jest kiepski. Kwestia rzemiosła filmowego a nie gustu. Jeśli Cię obiektywizm nie interesuje nawet przy takim "gniotku" to jesteś bardzo marnym recenzentem, który zabłądził gdzieś gdzie nie powinien być.
Problem polega na tym że ludzie dzielą się na tych co mają rację i na tych co tej racji nie mają. Ty niestety należysz do tych drugich. Jedyna twoja racja jest taka, że "Gladiator" Tobie się nie podoba. No i masz rację, wierzę Ci :)Tylko nikogo nie obchodzą twoje odczucia czy przywidzenia. Przydało by się podać jakieś argumenty przemawiające za tym, że to gniot. To, że machanie mieczykiem wynudziło Cię czy popmatyczne dialogi nas nie obchodzi. Ma prawo się Tobie nie podobać i szanuję to. Niestety masz prawo również pisać bzdety...

"Gladiator" jest dla mnie po prostu nudny i pozbawiony treści. Nudne walki, nudne dialogi, nudny i papierowy bohater, fabuła banalna aż do bólu - marność nad marnościami..."

Papierowy bohater? - Bzdura. Jest prostolinijny i nie skomplikowany ale świetnie zagrany i przkonywujący (nie ciebie i klilku innych znawców) Z twojej filozofii wynika, że każdy bohater musi być jak Jack Nicholson w "Lśnieniu" czy Anthony Hopkins w "Milczeniu owiec" Niezgłębiona psychika, dwuznaczność i inne pierdoły.

Nudne walki? Jak to nudne? Za mało kończyn odcięto? Tygrys nikogo nie pożarł? Są za krótkie? Dla Ciebie może są nudne, dla mnie są ciekawe choć miejscami wydumane i nierealistyczne (jak niemal w każdym filmie) Dla większości widzów również. Jak sam stwierdziłeś film ma się podobać i tyle, więc się podoba. Tylko, że akurat nie Tobie :)

Fabuła banalna. Masz rację, chyba w tej jedynej kwestii. Tylko, że nawet z banalnej fabuły można zrobić świetne widowisko jakim niewątpliwie jest "Gladiator"

Co do aktorstwa to jest dobre. Może nie rewelacyjne ale trzymające poziom. W szczególności Joaquin Phoenix.
Wybałuszanie gał symulujące psychikę? Co to za skomplikowaną psychikę miały owe postaci? Jeden chciał się zemścić, drugi uważał syna za degenerata a trzeciego podniecała lejąca się krew - wielka mi psychika. Nikt nie musiał "wybałuszać gał". Aktorstwo jest stonowane, nie przesadzone, w sam raz.

Jak już wspominałem liczy się nie tylko treść ale i forma, która w "Gladiatorze" robi ogromne wrażenie. Treści też nie jest w tym filmie tak mało, żeby był jej pozbawiony. Treści to nie ma w "Kill Billu" skądinąd dobrym filmie.

Co z tego, że pisujesz recenzje i artykuły? Nie spadłem z wrażenia z krzesła. Wiele ludzi coś pisze, nie zawsze mądrze i często na "widzi mi się"

Skoro uważasz, że Gladiator jest tak słaby, że nazywasz go gniotem to dlaczego oceniłes go na 4/10? Może powinieneś zmienić na 2/10...

P.S. Nie bierz na warsztat już żadnej pozycji.

ocenił(a) film na 2
_Pablos_

Ogólnie to masz nawet rację, wiem bo wiele razy takie rozmowy prowadziłem, również z twojej perspektywy...

Filmy można oceniać w bardzo różny sposób - treść, forma, fabuła, bohaterowie, zdjęcia, itp, itd...
Jednak jak się w to wejdzie głębiej, to powyższe argumenty można o kant pośladka potłuc, bo to jest ślepa uliczka. Wiesz, potrafię napisać "zjebkę" dowolnej pozycji. Nie tylko ja, każdy potrafi - pisanie negatywnych recek jest wyjątkowo proste i miłe :) Nawet mało doświadczony recenzent (to ja! ;P), który potrafi pisać w miarę poprawnie po polsku, potrafi napisać "zjebkę" absolutnie *dowolnej* pozycji, nawet totalnego tuza i klasyka - to tylko kwestia przyjęcia odpowiednich kryteriów oceny i braku strachu przed ośmieszeniem sie wśród kolegów :D

Przyznaję i przepraszam od razu - normalnie uważam takie rozmowy za pozbawione sensu, ale na filwebie działam absolutnie subiektywnie i na luzie - nie traktuje tu swojej działalności zbyt poważnie, czasem tylko dodam coś wartościowego i niszowego...

A już bardziej poważnie: żaden, najbardziej nawet obiektywny argument nie jest w stanie zmienić mojego zdania o *żadnym* filmie. Możesz się jeszcze powołać choćby na "Przeminęło z wiatrem" i "Zombi Holocaust" (ten drugi polecam - niezła jazda! :P) - po prostu nie możesz zmienić moich uczuć...

Natomiast wiem o co Ci oczywiście chodzi - żebym przyznał, że mnie się "G", nie podoba, ale "obiektywnie, patrząc przez odpowiedni pryzmat, doceniając zachwyt widowni", i inne sratatata, jest to film udany. :)

Moje oficjalne expose, chwalące "G": "Gladiator" jest produktem, który zarobił wielokrotnie więcej pieniędzy niż zostało przeznaczonych na jego realizację i dlatego jego producentom należą się gratulacje. Chylę czoła przed nimi i ich artyzmem (ale tylko przed producentami), tak samo jak chylę czoła przed założycielami i twórcami potęg np. McDonalda czy Hustlera. Dokonali oni wielkiej rzeczy. Dzięki czemuś, co jest bezwartościowe, nieestetyczne a nawet szkodliwe zarobili masę kasy. I o to tu przecież chodziło...

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że "G", hamburgery z McD. czy pornosy, mają zagorzałych wielbicieli, którzy mają olbrzymią ilość obiektywnych argumentów dla swoich racji... Niemniej obiektywne dyskusje o smakowitej konsystencji hamburgera, obiektywne oceny estetyki kobiecych wagin w pornosach i obiektywne dyskusje nad zaletami "Gladiatora" zdaję w ręce innych.

A za radą kolegi zmieniam ocenę - skoro innemu filmowi (na innym portalu), którego dałem radę obejrzeć, dałem 3/10, to "Gladiatorowi" *muszę* dać mniej - tak będzie sprawiedliwie i obiektywnie ;P
No to niech będzie to 2/10 - w końcu film się zwrócił inwestorom, jest więc lepszy od innych gniotków które zrobiły klapę...

:D

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

Zgadzam się, że film można oceniać w bardzo różny sposób. Tylko, że nie na każdy film patrzy się w ten sposób jak ty. Jak powstaje idiotyczna komedia z Leslie Nielsenem to ocenia się ją z perspektywy idiotycznej komedii z Leslie Nielsenem a nie próbuje się doszukać jakiejś głębi treściowej. Tak jest z Gladiatorem. To miało być wielkie widowisko kostiumowe we wspaniałej oprawie, z dobrą obsadą i na poziomie artystycznym. I taki Ridleyowi wyszedł film.
Jak spojrzeć głębiej to wcale nie ma w tej głębi jakiejś pustki według mnie. Film niesie ze soba pewną treść, którą każdy może zinterpretować na swój własny sposób. Mamy krytykę ludzi jako zbiorowiska - tłuszczy, mamy tęskonotę za domem, skoplikowaną relację syna z ojcem, nawet pochwałę demokracji, honor jako sprawa największej wagi... To takie hollywoodzkie ale co się lepiej ogląda od hollywoodu :) Wszystko to jest podane w na prawdę pięknej oprawie wizualnej i muzycznej. Aktorstwo jest conajmniej niezłe. Największym plusem w tym filmie jest zgranie muzyki z obrazem tworzące niesamowity klimat, który jest kolejnym powodem aby Gladiatora docenić. Chyba to zasługa Hansa Zimmera, bo tworzy muzykę, która sprawia wrażenie jakby powstała z filmem jako jeden integralny organizm. Tak jakby wcale nie nagrywał jej w studio tylko improwizował podczas kręcenia zdjęć :) Oczywiście Zimmer nie mógł trafić lepiej jak właśnie do Ridleya. Wiedźma wspomniała o "1492 - Wyprawa do raju" To co zrobił Vangelis w filmie Scotta przechodzi moje pojęcie. Dla mnie jedna z najwspanialszej muzyki jaka powstała do filmu. Wspomniałem o "Wyprawie do raju" ponieważ w Gladiatorze poczułem podobny klimat, podobne współbrzmienie muzyki z filmem. Oczywiście "Gladiator jako całość nie może się równać z "1492 Wyprawa do raju", żeby nie było, że popełniłem zbrodnię porównawczą :)

_Pablos_

Walki były dobre, jedyne momenty przy których nie ziewałam ;) Natomiast Maximus mnie również nie przekonał. Bardzo lubię Crowe'a, to dobry aktor, ale postać Maximusa została tak jakoś skrojona że.... zieeew... Phoenix zagrał co miał, czyli kompletnego półgłówka. Nie to, żebym akurat Kommodusa uważała za osobnika inteligentnego, skąd znowu. I jakby mało tego było że zasypiałam na sam widok patetycznie cierpiącego Maksia, całość dzieła wieńczyło Żenująco Głupie Zakończenie. Scottowi chyba coś musiało zaszkodzić że zakonczył film w tak durny (rzecz jasna moim skromnym zdaniem) sposób.

(Kto nie oglądał "Gladiatora" niech przerwie lekturę, będę bowiem spojlerować.)

Oto bowiem kazano cesarzowi wejść na arenę i walczyć z Maksiem. Jakby ktoś nie czuł tego klimatu groteski przelatującego nad cyrkiem, to przypomnę tylko iż Maximus był gladiatorem i ex zołnierzem, jednym słowem samobieżną maszynką do zabijania. Szatkownicą do ludzi na dwóch muskularnych nóżkach. I z takim przeciwnikiem kazano walczyć Kommodusowi, nie należało zaś mniemać że przez grzeczność Maksio się podda, skoro nienawidził cesarza jak dżumy, cholery i czarnej ospy. I cesarz o tym wiedział. I wlazł na tę arenę. I co z tego że liczył na pretorian, którzy powinni byli ukatrupić Maksia w razie czego, w starciu z takim przeciwnikiem Kommodus mógl liczyć wyłącznie na to, że zostanie upokorzony na oczach gawiedzi. Oglądając to przecierałam oczy z niedowierzaniem. A potem, chyba żeby mnie dobić, dzielny Maximus, ciurkając krwią z nerki i wygłaszając mowę umierał przez pięć minut, jak bohater opery. I to nakręcił Ridley Scott, ten sam, ktory wprawił mnie w dziki zachwyt choćby filmem "1492-the conquest of the paradise"? Ratunku.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Kto kazał wejść cesarzowi na arenę?? Jak sama wspomniałaś był półgłówkiem i łudził się, że pokona Maximusa na arenie, ewnentualnie dostanie pomoć od swoich ziomków. Sam chciał to wlazł.
Co do patetyzmu to odczepcie się ludzie wreszcie od takiej argumentacji. Przecież historia dzieje się w starożytnym Rzymie, jak patetyzm, który wcale nie jest taki wyeksponowany w Gladiatorze, może drażnić?? Takie czasy, takie przemówienia...Maximus akurat wielkiego przemówienia nie wygłasza. Tylka ta siostrzyczka Kommodusa wypowiada rzeczywiście trochę drażniącą i niepotrzebną mowę o Rzymie jaki miał być wielki i takie tam. Patatyzm jest na prawdę znikomym minusem dla tego filmu i nawet szkoda klawiatury aby o nim pisać.

Jakie według ciebie powinno być zakończenie filmu?

Chwała Scottowi za "Gladiatora", którym udowodnił, że reżyser jest cały czas w formie. Nie uważam "Gladiatora za upadek Ridleya, wręcz przeciwnie :)

_Pablos_

Twórcy filmu mu kazali, pisząc taki a nie inny scenariusz. W wypadku prawdziwego Kommodusa mogłabym uwierzyć, że wlazł na arenę bo uwierzył że wygra. Ale w filmie od samego początku kreowano cesarza na zniewieściałego chłopaczka co nie jest pewien którym końcem miecza się siecze, a w dodatku tchórza. I na koniec kazano temuż tchórzowi wejść na arenę. Logika i prawdopodobieństwo psychologiczne w tym momencie ewakuowały się z krzykiem.

A patetyzm... Cóż, ja go dostrzegam wszędzie, a już szanowny Maximus wręcz ocieka Nigarami patetyzmu. Dla mnie niestrawne.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Hmmm...Nie do końca masz rację. Kommodus uwierzył, że wygra bo wepchnął sztylet w plery Maximusa, co było oznaką jego wielkiego tchórzostwa. Nie spodziewał się jednak, że jego pretorianie odmówią mu pomocy nie podając miecza. I to go zgubiło. Przecenił również swoje umiejetności władaniem mieczem, które wcale nie były takie słabe. Poza tym Kommodus był głupi więc co takiego przeszkadzało w tym aby sobie wszedł na arenę i walczył z generałem Maximusem, którego nienawidził. Wniosek z tego, że logika czy prawdopodobieństwo nie mają tu nic do rzeczy, wszak sam cesarz nie postępował logicznie więc co w tym dziwnego, że dał się zabić? Głupców nie sieją, sami rosną...
Scenarzyści wymyślili sobie cesarza podłego drania i do tego głupca i tyle. Nie dopatrywał bym się jakiegoś nieprawdopodobieństwa. To nie jest film historyczny tylko kostiumowy film akcji.

Ja tam Niagary patetyzmu nie widziałem i nie zamierzam na siłę tegoż patetyzmy szukać...Owszem był patetyzm, tylko że to jest takie istotne jak zeszłoroczny śnieg.

_Pablos_

Ale skoro przez cały film pokazuje się Kommodusa jako tchórza i mięczaka, to ciężką niekonsekwencją jest gdy ów mięczak zaczyna zachowywać się tak, jakby wierzył we własną niezniszczalność. I zgadza się, nie spodziewał sie że pretorianie się na niego wypną, ale, jak juz mówiłam, czego cesarz mógł oczekiwać w walce z wściekłą maszyną do zabijania? Że ten się grzecznie położy na pleckach i da Jego Imperatorskiej Mości zarezać?

To mniej więcej coś takiego, jakby Farquad wylazł ze swojej loży i zaczął osobiście bić się ze Shrekiem ;)

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Tylko, że ta wściekła maszyna do zabijania krwawiła z nerki jak zażynany prosiak. Każdy mógł pomyśleć, że pokona osłabionego Maximusa, tym bardziej jeśli jest tak pewny siebie i głupi jak Kommodus. Kwestia psychiki. Nieprawdopodobieństwem jest raczej to, że Maximus jakimś cudem znalazł siły na tyle aby pokonać zdrowego i silnego chłopa. Tu przyznam, że to mały bzdecik :)

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Sorki za ortografa. "Zarzynany" oczywiście...

ocenił(a) film na 6
EineHexe

Mnie osobiście najbardziej rozwalił finał pt. "Pochód złożony z niewolników, senatorów i pretorian po raz pierwszy i ostatni zjednoczonych w jednym wspólnym celu wynosi skrwawione ciało naszego herosa a gawiedź rzymska wypłakuje sobie oczy podczas gdy trup cesarza poniewiera sie po arenie".

Wody. I ludzie sie dziwią, że nie wszyscy sikają po nogach z zachwytu nad tym filmem.

Że już nie wspomnę, iż w chwili gdy Grakchus zapytał "Kto pomoże go nieść?" nie zdzierżyłam i się popłakałam...ze śmiechu. Odtąd już zawsze kojarzy mi się z Gierkiem.

Może ta cała scena to naprawdę był dowcip Scotta?

Zeby nie być niesprawiedliwym- film jest dobry to momentu, gdy Maximus rozmawia z Proximo w Zuchabarze, przed wyjazdem do Rzymu. Potem cała dusza ulatuje z filmu który zamienia się w bezmózgie widowisko.

Filippiarz

Mnie również "Gladiator" nie zachwycił. Może dlatego, że po tych wszystkich ochach i achach jakie swojego czasu mówiono i wypisywano na jego temat nastawiłam się na dobre kino... A tu? Szczerze mówiąc wynudziłam się - historia mnie nie zaintrygowała, postaci nie przekonały. Oglądając odnosiłam wrażenie, że Ridley Scott sili się na powtórzenie sukcesu "Bravehearta"... Takie jest moje zdanie na ten temat. Oczywiście to kwestia indywidualnego gustu (a o tym się podobno nie dyskutuje). Niemniej jednak na mnie "Gladiator" wrażenia nie zrobił. Dałam 4/10 czyli 'poniżej oczekiwań' bo takie właśnie miałam odczucia po obejrzeniu tego filmu...

ocenił(a) film na 3
_Pablos_

Co ma piernik do witraka poza mąką? Hollywood lubię i nie rozumiem twojego ostatniego zdania. Ja nie twierdzę,że wiem co jest esencją Fabryki Snów. Czy te filmy wykluczają to,że lubię kino amerykańskie? A poza tym większość nie zawsze ma rację. Pzdr.

ocenił(a) film na 10
leva_2

Twoja wypowiedź nie jest porywająca...

Jeden z najleszy filmów o starożytnym Rzymie!

chester_8

I chyba tylko jedyny film o starożytnym Rzymie, bo jakoś sobie nie przypominam, aby w latach 90 czy 00 kręcili jakieś inne filmy związane z Rzymem ;)

Film jest the best! Dla tych którym nie pasuje ten film proszę podać powód, gdyż mówienie, że konie jadą w lesie "i mi się to nie podoba" jest do bani. Na gołe oko widać, że sami juniorzy (niestety) udzielają się i tworzą (niestety) takie tematy, z których zaledwie 20 % rozumieją ;). Idźcie spać i poproscie mamusię, aby wam przeczytała bajkę a nie siedzcie przy komputerze(jutro do szkoły - pamiętajcie).

ocenił(a) film na 2
Wlodis

Moja mama umarła 17 lat temu, gdy miałem 14 lat...
A "Gladiator" jak mi się nie podobał, tak nadal się nie podoba...

Filippiarz

przykro mi, nie wiedziałem...jednak powiedz dlaczego ci się nie podoba(sam jestem ciekaw co według ciebie jest złe w tym filmie ;*)

Wlodis

Konie w lesie były na konto tych, co się tak gromko zachwycali zgodnością "Gladiatora" z historią. I jeszcze ładne parę innych drobnostek by się znalazło, ale ja nie o tym.
Dlaczego mi się nie podobał? Bo mnie wynudził, bo główny bohater był papierowy, mimo wysiłków Russela C., bo stężenie patetyki przekroczyło masę krytyczną i groziło eksplozją ;) Bo fabuła miała ładne parę mielizn z ocaleniem Maximusa z rąk siepaczy cesarza (bo przecież Kommodus kazał go zabić) na czele. Bo zakończenie było wręcz idiotyczne. Czy to wystarczy?

ocenił(a) film na 10
leva_2

co wy pier..icie??? jeden z najlepszych filmow ktore ogladalem !!!!!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
tommy17

Oczywiście chodziło mi o tego debila autora tego tematu

ocenił(a) film na 7
tommy17

Film może nie jest górnolotny, ale epicko zrealizowany, postacie dobrze odegrane i muzyka skomponowana przez Lisę Gerrard stawia dla mnie ten film wysoko pośród innych ze swego gatunku.

ocenił(a) film na 10
Aenama

ciesze sie ze TVN go wyemituje po raz 2 film jest bardzo fajny

PS jak w reklamie

Generał ktory został niewolnikiem , niewalnik który został gladiatorem ,gladiator który pokonał imperium

Albo

Jestem ojcem zamordowanego syna i męzem zamordowanej zony

Fajne cytaty :D

feniks140

troche inaczej to brzmi w oryginae, lepiej :)

Mrs_Sparrow_2

mniej więcej na polski:
- Nazywam się Maximus Decimus Meridius, dowódca wojsk północnych, generał legionów Felixa, lojalny sługa prawdziwego cesarza, Marka Aureliusza, ojciec zamordowanego syna, mąż zamordowanej żony i zemszczę się w tym życiu lub w następnym.

ocenił(a) film na 10
leva_2

Wg mnie ta Leva jest... lewa ;-)! Tak po prostu. Nie słuchajcie tej laleczki z podstawówki, "Gladiator" to arcydzieło.

użytkownik usunięty
leva_2

nie potrafie jakos szczegolnie okreslic dlaczego ten film mi sie nie podobal, ale po prostu tak bylo. Moze to dlatego, ze faktycznie nie byl "ciekawy ani porywajacy".

ocenił(a) film na 7
leva_2

Może się to wydać zabawne dla niektórych, ale Gladiatora dopiero oglądałem ostatnio na tvn'ie w piątek. Jakoś zawsze miałem uprzedzenia do tego filmu ze względu na Russela Crowe'a, którego nie darzę zbytnią sympatią. Może gdybym oglądał ten film w kinie i 7 lat temu to bym się zachwycił i uznał za arcydzieło... a tak to dla mnie taki fajny klimatyczny film z dobrymi scenami walk, nad którego głębią nie trzeba się zastanawiać. Osobiście preferuję właśnie wspomnianego kilkukrotnie Braveheart'a. Co jak co, ale oprawa audio w Gladiatorze jest na wysokim poziomie, Hans zrobił ost'a jak należy :) Szczególnie początkowe utwory są ładne i oczywiście jednominutowe zakończenie "Honor Him" oraz podczas wyświetlania napisów końcowych "Now We Are Free" (w radiu często kiedyś puszczane w wersji śpiewanej by Enya ^miodek^).

ocenił(a) film na 7
leva_2

Zgadzam sie z założycielką/lem tematu !! Film poprostu dobry i nic więcej. Genialny Phoenix jako Kommodus.

ocenił(a) film na 10
zdrojek

A ty widziałaś, co napisała ta "założycielka tematu (heh)"?

ocenił(a) film na 9
leva_2

holywoodzkie to własnie miało być. to miało być, już z założenia, wielkie , wysokobudżetowe, holywoodzkie, na wskroś po amerykańsku zrobione widowisko. I wyszło świetnie. w swojej kategorii moim zdaniem film jest super.Mnie wciagnął i porwał, z całą ta swoja holywoodzkością:)

ocenił(a) film na 10
leva_2

LEVA, nie powinnaś być czasem w przedszkolu o tej porze...?

ocenił(a) film na 10
leva_2

LEVA, nie powinnaś być czasem w przedszkolu o tej porze...?

ocenił(a) film na 10
leva_2

LEVA, nie powinnaś być czasem w przedszkolu o tej porze...?

leva_2

zgadzam się, film nie zaciekawił ... nudy

ocenił(a) film na 5
niva22

a ja to mam słówko do Pabla:

najpierw musiałeś się użerać z moim uporem w stosunku do Gladiatora, teraz znów musisz bronić go od początku:DD

do założycielki:
zgadzam się z tobą

aczkolwiek, ktoś tam wcześniej napisał, że cobyśmy oglądali gdyby nie hollywood? i ja się pod tym podpisuję. Nie ma bowiem według mnie takiego człowieka, który cały czas oglądałby tylko kino niezależne, Bergmana czy innych wielkich reżyserów. Każdy w swoim życiu oglądnął choć jeden film hollywoodzki.

PS jeśli się mylę, poprawcie mnie;]

ocenił(a) film na 9
Tarantinka19

Po pierwsze wcale się nie użerałem tylko miło spędziłem czas dyskutując z kulturalną osobą. Po drugie i tak wiem, że mam rację więc krzywda mi się nie stanie jeśli Cię nie przekonam do tego filmu :]
Po trzecie, drugi raz nie mam zamiaru przekonywać drugiej osoby do tego samego :]
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

stop! wróć! Nie "drugiej osoby" ale tej samej...