Jednak zakończenie z wyniesionym na klatkę schodową jest większym science-fiction,bo to powinno się zakonczyć telefonem na policję i na pogotowie.

Siostra wyniosła Carlosa na schody i zamknęła się w domu. Tu zostawiono niedopowiedzenie. Siostra popełniła samobójstwo lub (za czym optuję) zamknęła się w domu tak jak podająca się za siostrę Jej matka. W takim przypadku pozostawienie "bezpiecznego" Carlosa na schodach wydaje się wytłumaczalne.

,,W takim przypadku pozostawienie "bezpiecznego" Carlosa na schodach wydaje się wytłumaczalne.''
Nie żartujmy-ktoś wcześniej,czy później go znajdzie i policja wejdzie do jej domu,bo Don Puri i jej córkę też będą u sióstr szukać,Raczej pytanie jest-jeśli Carlos umrze na klatce,to czy to młoda nie zostanie oskarżona o wszystkie zabójstwa.Tak,czy siak zakończenie filmu byle jakie...

Widzisz, też piszesz "jeśli". Wiesz, Jego stan nie był umierający..
99% filmów kończy się jakimiś banalnymi zakończeniami typu przyjazd Policji po czasie wielkiej rozpierniczanki ;) Przyjeżdża Policja, Pogotowie, opatrują rany pijąc kawę i 5 minut po filmie go zapominasz. Niedomówienia, niedopowiedzenia zostawiają dla widza jakiś punkt do przemyśleń, do zastanowienia się co było/mogło być dalej. Taka furtka do dyskusji..
No, ale każdy ma swój gust i ja szanuję Twój. Mnie się zakończenie również podobało ;)
Pozdrawiam.

Mnie te zakończenie nieusatysfakcjonowało-uważam,że dla geheny,jaką miała z matką młoda należało zrobić ,,szczęśliwe'' zakończenie,ale cóż taki był wybór twórców.Sporo ostatnio obejrzałem thrillerów hiszpańskich i fakt jest taki,że większość ma zakończenia z ,,niedomówieniami'',choć niektóre bardziej mnie zaskakiwały,niż ten...
Pzdr.

A może uciekła potem z domu? Myślę, że samobója by nie popełniła - ale to tylko moja wizja.

Dlatego zostawiono niedopowiedzenie ;)

Obejrzyj film z Cage i "frodo" :) ... zauważysz różnicę między rewelacyjnym filmem a w miarę niezłym.

Równie wielka nielogiczność, gdy siostra pozwala niedoszłej żonie zejść samej piętro niżej i czeka w mieszkaniu Carlosa nie wiadomo na co.
I naprawdę niemożność skorzystania w domu z telefonu przez widzącą zakusy siostry...
No, ale to tak miało być, symbolicznie i surrealistycznie trochę.

Ja nie zauważyłem by "pozwalała", tylko ze została w mieszkaniu Carlosa zamknięta siłą. Telefonu nigdzie nie widziałem u Carlosa, a akcja filmu rozgrywała się w troszkę przeszłych latach. Nie każdy go wtedy miał, tak więc i Carlos mógł go nie mieć..

Mam na myśli telefon w domu sióstr, była o nim mowa. Młodsza ani razu z niego nie skorzystała.
Mnie się wydaje, że kobieta Carlosa wzięła klucze od mieszkania piętro niżej i tam poszła. Dziewczyna nie była zamknięta. Ale mogę się mylić.

Była zamknięta bo wyraźnie było słychać dźwięk przekręcanych kluczy w zamku gdy blondzia opuszczała mieszkanie.

No faktycznie też tak sobie myślałam czemu nie dzwoni na policję itp. No, ale wtedy pewnie byłoby wszystko zbyt łatwo ;p No, ale w sumie jednak mogła chociaż próbować ;p No, a pokazaliby np, że np nie udałoby się jej z jakichś względów. Chyba, że mimo wszystko co wiadomo możliwe, była od niej uzależniona emocjonalnie, więc obawiała się, nie chciała, by jej siostra miała problemy z policją. Ciężko powiedzieć. Co do zakończenia z jednej strony nie do końca mnie usatysfakcjonowało, a z drugiej takie niedopowiedzenie jest intrygujące. To wyglądało dla mnie tak jakby ona wystawiła go na klatkę schodową, a sama jak siostra zostałaby w domu i już nie wychodziło. Ja miałam takie odczucia, ale też to różnie można odebrać.

Pewnie się broniły(ja bym się broniła, choćbym miała zostać podziurawiona przy tym) ale zważywszy na sytuację - starsza kobieta, żona lekarza uwazające Monse za nieszkodliwą upośledzoną emocjonalnie szwaczkę plus młodziutka panna młoda idąca do poleconej szwaczki, obie nastawione na szycie sukni ślubnej, znajdują wiadomo co, potem wyskakuje Monse , psychowariatka, można wpaść w szok:D Monse wiedziała co chce zrobić była zdeterminowana. Można przymrużyć oko z taką interpretacją ;)

Dzikudzina wszystko by się zgadzało, ale przy pierwszej "dziurce" jak to ładnie nazwałaś człowiek już chyba z tego szoku wychodzi ;)
Może i można przymrużyć, jakoś to mnie tak po prostu ubodło.. ;)
Pozdrawiam ;)

Taa, już widzę jak się wszyscy bronimy widząc rozczłonkowane zwłoki i babę opętaną przez demona z drutami w rękach. Większość by zemdlała, a ci co by nie stracili przytomności wymiotowaliby na siebie - a ona tylko "ciach, ciach" :P

A jak interpretować to, że do końca filmu nie poznajemy imienia siostry?

A do czego potrzebne Nam imię? ;)

W zasadzie do niczego. Ale na końcu jest taka scena jak Carlos mówi do młodszej siostry, że nawet nie poznał jej imienia. Ona mu coś tam szepnęła do ucha i w sumie nie wiemy jak to imię brzmi. Może to bez znaczenia ale jakoś mnie to zaintrygowało. Lubię dociekać co autor mógł mieć na myśli ;-), tylko tutaj nie mam pomysłu. Może faktycznie nic.

Wiesz, wydaje mi się, że akurat tu jakiegoś, większego, ukrytego znaczenia nie ma. Chyba, że odpowiedź brzmiałaby jak Mickiewiczowska zagadka "Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imię jego będzie czterdzieści i cztery." lub jak w religii "A liczba imiona jego: sześćset sześćdziesiąt sześć" ;)
Koniec końców moze Ją coś opętało? ;)

:-) dobre ;-)hehe