Wczoraj byłam w na seansie Gniewu Tytanów w kinie Helios w Bielsku - Białej. W tej chwili nie jestem na 100% pewna, bo takie rzeczy zawsze jednak uciekają jak się na nie nie zwraca uwagi w trakcie filmu ale na 99% wydaje mi się, że popełniono okrutny błąd w tłumaczeniu napisów, a właściwie w kwestii imienia.
Przez cały czas filmu na ekranie pojawiał się CHRONOS. A w rzeczywistości (w mitologii greckiej) i w filmie pojawia się postać KRONOSA jako ojca Zeusa i Hadesa oraz innych bogów. Chronos był zupełnie inną postacią, był personifikacją czasu. Najśmieszniejsze jest to, że liczne źródła na samym początku podają, że Chronos jest często mylony z Kronosem.
Zanim jednak zdecyduje się skierować jakąkolwiek wiadomość do osób zajmujących się wstawianiem napisów do filmów chcę się upewnić, że mam rację i zapytać czy ktoś z Was też miał podobny przypadek?
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak, masz rację. Tylko że to nie jest błąd, tylko głupota tłumaczy (chcieli być oryginalni?)... Tak więc Kronos nie mógł pozostać Kronosem, tylko musi być Chronosem. We wszystkich kinach tłumaczenie było to samo.
Wystarczy zwrócić uwagę na postać K/CHronosa. Chronosa nijak nie da się przedstawić w postaci magmowego golema, a i powodów do nienawiści wobec Zeusa i Posejdona nie potrafię znaleźć. Kronos z kolei ma na pieńku z bogami. To właśnie jedna z wad filmu. Jak go oglądałem to miałem wrażenie, że połowa scen została uciętych. Sama walka, zero wyjaśnień.