Ale ogląda się bez bólu. Co prawda trochę to zmarnowany potencjał, kilka śmiesznych scen (niestety nie "haha" ale bardziej "pfff...."), parę niepotrzebnych, ale idzie zapamiętać również parę pozytywnych. Jako że nie kieruję się modłą "Efekciarski film? Podziel ocenę przez 2" i daję szansę nawet tym produkcjom które oprócz efektów nic nie oferują mogę z czystym sumieniem dać ocenę 6.
Jeśli ktoś jest mimo to chętny na seans, to polecam środy w cinema city (drugi bilet gratis, ale UWAGA! trzeba to zgłosić przy kasie bo tylko wtedy promocja się liczy!) - nawet jeśli film się nie spodoba, to uczucie wyrzuconej w błoto kasy będzie mniej bolesne :)