Nie sądziłam, że ten film aż tak mi się spodoba. Od pierwszych minut film wydał mi się zabawny, a jak mówią im dalej w las, tym więcej drzew. W tym wypadku to prawda. Prawdziwa zombie jatka zaczęła się jednak z momentem pojawienia się Saifa...tzn. Borisa. Hindus, który mówi po angielsku z rosyjskim akcentem. Strzał w 10. Film polecam osobom o dobrej wyobraźni. Jeśli ktoś jednak ma "uprzedzenia" do zombie, lepiej niech po ten film nie sięga bo zaniży ocenę naprawdę fajnej i śmiesznej komedii.
podbijam, dla fanów zombie pozycja obowiązkowa ;) ,aż dziwne ,że taki mały ruch w komentarzach pod tym epickim filmem. filmwebowcy nie staracie się ;P