Aż ciężko skomentować. Budżet pewnie z 27 dolarów, gaża aktorów (zasłużona) to prawdopodobnie pączek, mineralna i lajk na fejsie. Przełomowa dla ludzkości ekspedycja omawiana w jakimś ciemnym pomieszczeniu magazynowym. Ekspedycją z powierzchni zarządzają ze 3 osoby siedzące w - a jakże - kolejnym ciemnym gabinecie. Wnętrza nowoczesnej łodzi podwodnej to jakieś wilgotne podziemia czy piwnice z rurkami i drabinami. Pulpit sterowniczy to chyba jakiś mikser dj'ski. Podwodny stwór to facet w przebraniu machający rękami. O scenariuszu i doborze aktorów nawet nie ma co wspominać. I to wszystko traktowane jest całkowicie na serio. Krótko mówiąc: polecam!