Jak na film z Godzillą - to bardzo dobrze się ogląda.
Wartka akcja, dużo się dzieje, niezłe efekty (jak na japońców!).
Niedawno oglądałem Mechagodzillę - i to dopiero była TANDETA!
Potwory - Godzilla i Ceasar - skalały jak karateki!
A poza tym nuda, nuda, drewniane aktorstwo i debilne dialogi.
Wszystko plastic-guma-fantastic. Nie dało się oglądać bez uśmiechu politowania.
Godzilla: Ostatnia wojna spokojnie można oglądać bez odruchów senno-wymiotnych. Po prostu film akcji, rozrywka i to wszystko. Jeśli ktoś nastawia się na film w starym stylu - gdzie Godzilla łazi od miasta do miasta, a ludzie to komentują "Godzilla zrobiła to... a teraz Godzilla zrobiła tamto...!" - to takich dennych scen tu nie ma. Mamy po prostu czystą akcję. A że zalatuje kiczem - a który film o Godzilli nie jest kiczowaty?