Jest to mój pierwszy film z Godzillą jaki obejżełem dlatego też mam do niego wielki sentyment. Po za tym świetna fabuła, muzyka, efekty,które jak na lata 70'te stoją na przyzwojtym poziomie. No i w końcu niezapomniene i niezwykłe sceny takie jak walka potworów w elektrowni, Godzilla na tajemniczej wyspie, który odzyskuje siły, nadają filmowi niepowtarzalnego klimatu. Film przypomina mi czasy dzieciństwa i dlatego bardzo go sobie cenie. 10/10
ummm... bardziej podoba mi się King Ghidora. Ale chyba z tego samego powodu, co Ty: sentyment z dzieciństwa:) Cóż, japoński Godzilla w moich oczach zawsze będzie miał przewagę nad nędzną amerykańską podróbką... To był klimat:)
Jestem w tej samej sytuacji co Ty :) W dzieciństwie miałem nawet nagrany ten odcinek na kasecie i często go oglądałem.
Nie, no....
Rozumiem twój sentyment, emocje biorą górę.
Ale nie da się sprzedać tezy "najlepszy film o Godzilli", bo obiektywnie patrząc to tylko pierwszy film, ten który zapoczątkował serię i jest rewelacyjny - na takie miano zasługuje:
Godzilla: Król potworów - http://www.filmweb.pl/film/Godzilla%3A+Kr%C3%B3l+potwor%C3%B3w-1954-35453