... choć też inteligencją nie grzeszył. Ale przynajmniej miał ciekawszych bohaterów (i aktorów - jeden Will Smith jest lepszy od dwóch Matthew Brodericków;) i w miarę ciekawą akcję. Nie ma co, tamten film jest jak dotąd najlepszy w dorobku Rolanda Emmericha, który z ulubionego potwora Japończyków zrobił krzyżówkę Tyranozaura z Obcym...
Nie wymagam od tego typu filmów jakichś wielkich przesłań i ukrytej symboliki, ale pewnych granic głupoty nie wolno przekraczać. I choć amerykańska Godzilla zrobiona jest mniej pretensjonalnie (w kwestii realizmu i wyglądu) od japońskiej (gumowy kostium), to jednak Azjaci obdarzyli ją większą osobowością i charakterem (jakkolwiek głupio to może brzmieć). Mimo wszystko można ostatecznie to obejrzeć, przede wszystkim dla ładnego obrazu destrukcji Nowego Jorku i świetnego jak zawsze Jeana Reno.
Nie, nie... To co napisałeś wcale nie brzmi dziwnie, czy jak to Ty okresliłeś głupio. To najlepsze zestawienie cech japońskiego Króla Potworów i amerykańskiego legwana z jakim się spotkałem na tym forum, ponieważ w swojej pracy poruszyłeś bardzo ważną kwestię dotyczącą profilów psychologiczno - behawioralnych obu stworzeń. Otóż jeżeli Godzilla w wydaniu czysto japońskim znajduje przyjemność w niszczeniu ludzkich osiedli, to samo niszczenie jest jej głównym celem ( ale w żadnym wypadku nie celem nadrzędnym, onieważ cecha celu nadrzędnego pojawia się w przypadku występowania innych celów). Jak powszechnie wiadomo znajdowanie przyjemności jest cechą czysto ludzką wynikającą ze świadomości bycia - istnienia tu i teraz. Można więc wysnuć dość śmiały wniosek, że potwór przebywający
ongiś na jednej z japońskich niedostępnych wysp ( swoją drogą to bardzo ciekawe że w tej serii posiadanie i niedostępność są ze sobą powiązane ) w wyniku promieniowania zyskał szczątkową lub całkowitą ludzką świadomość. Dla poparcia mojej tezy powiem że w umyśle potwora zrodził się jakoby plan zemsty na rodzaju ludzkim, za to kim lub nawet czym się stał. U japońskiego potwora cechy ludzki ujawniły się także w wyglądzie - wyprostowana postawa, budowa głowy, anatomia oczu, ludzki, choć czasami niezgrabny sposób poruszania się. Na szczególną uwagę zasługuje także fakt iż japoński potwór posiada zdolność współpracy z innymi potworami ( Godzilla vs. Gigan ) czy nawet
...współczucia rodzajowi ludzkiemu - obrona przed innymi monstrami. Tak więc Godzillę japońską możemy określić mianem metafory człowieka, (czy też może raczej ludzkiej psychiki) zdolnego do popełniania największych zbrodni przeciw swojemu rodzajowi ( jak np. II Wojna Światowa, wynalezienie broni atomowej ), przez gotowość na nawyższe poświęcenie ( Godzillosaurus w Godzilla vs. King Gidorah ) aż w końcu obronę tej największej wartości jaką jest życie ludzkie i innych stworzeń.
Natomiast Godzilla w wydaniu amerykańskim jest pusta. Jest zwierzęciem kierowanym przez instynkty. Niszczenie miasta nie jest jej celem samym w sobie. Stworzenie to poszukuje miejsca na założenie gniazda. Przez większą częsć filmu koncentruje się na zaspokajaniu własnych popędów, co nie zawsze wychodzi mu na dobre. Nieudolne próby personifikacji potwora ograniczyły się tylko do dwóch scen - wzruszającego trącania nosem martwego pisklęcia i pogoni za sprawcami jego śmierci w celu dokonania aktu zemsty. Takze twórcy wizerunku potwora nie wykazali się dużą inwencją twórczą. Amerykańska Godzilla wygląda jak wielka jaszczurka, co prawda poruszająca się zgrabnie i szybko, ale to możemy zaobserwować u pierwszego lepszego kangura.
To co tworzymy jest odzwierciedlemiem naszych charakterów. Japończycy tworząc swojego potwora pokazali nam swój kunszt i uświadomili nam że proste, tanie sposoby są czasami najlepsze, a sam Godzilla przypomina nam o poszanowaniu ludzkiego życia i praw przyrody, która traktowana w należyty sposób staje się naszym przyjacielem, a wszystkie próby jej poskramiania kończą się śmiercią milionów istnień ludzkich.