film bardzo mi się podobał :) ale gdy kupiłam soundtrack to wogóle byłam wniebowzięta :D słuchałam go do przetarcia :D polecam!
szkoda..... Film jest gniotem, ale ty tego nie zrozumiesz. ORYGINALNA godzilla japońska jest o niebo lepsza od tego beznadziejnego remaeku
Dla mnie też świetny.mam go na płycie i co jakiś czas oglądam nawet nie wiem ile to już razy.Godzilla to nie jest żaden remake tylko całkiem nowy film.Remake'm był np.King Kong a Amerykanie przedstawili całkiem nowy pomysł i wszystko łączy se w spójną całość.Szkoda że nie ma 2 części
I bardzo dobrze,że nie ma... Widać nie oglądaliście filmu dokładnie . Az roi się od błedów scenariusza!!!!
Zgadzam sie z autorką tematu ponieważ amerykanie zrobili idealną Godzillę!!! do dziś jest to jeden z moich ulubionych filmów i mógłbym go oglądać do znudzenia! A co do Godzilli w oryginalnej japońskiej wersji, nie mówie że była zła, ale po prostu ciężko jest porównać oba te filmy, ponieważ amerykanie wymyślili własną, całkowicie odrębną historie na temat godzilii, która nie ma nic wspólnego z oryginałem, dlatego też nawet nigdy nie zastanawiałem sie który film jest lepszy, ponieważ dla mnie są to dwa oddzielne scenariusze i całkiem oddzielne gatunki - mało realistyczna, wręcz bajkowa Godzilla Japońska walcząca z potworami, i bardziej rzeczywista Godzilla amerykańska, która walczy o przetrwanie. Wg mnie film w wersji amerykańskiej to mistrzostwo świata! Nie mniej jednak jestem fanem obydwu serii. Pozdrawiam !!
"bardziej rzeczywista Godzilla amerykańska, która walczy o przetrwanie"
A oglądałeś Godzilla 1954 lub Godzilla 1984 że tak piszesz?
Amerykański obojniak to papka dla nastolatków . A Japoński Godzilla (z 1954/84) to film z przesłaniem ... wręcz artystyczny ... ile widziałeś Japońskich filmów z Godzillą że piszesz że jest gorszy od amerykańca? Jest ich 28 i po obejrzeniu kilku trudno jest powiedzieć co jest lepsze ...
no kilkanaście bodajże oglądałem, nie pamiętam dokładnie. Pozatym ja nie mówie że Japońskie filmy są złe, tylko oryginalna i amerykańska Godzilla to dwie odrębne historie i przez to nie można ich tak o porównać. Szczerze, to japońskie Godzille podobały mi sie w wieku 10-12 lat i troche wcześniej, ale teraz troche mi sie już znudziły ciągłe walki potworów. Pozatym zauważyłem pewien schemat w oryginale - w każdej części Godzilla wychodzi z ocenau zniszczyć Tokio, naukowcy chcą ją zneutralizować, w międzyczasie przylatuje nowy potwór , Godzilla daje mu łupnia i ucieka do wody. Nie ukrywam jednak że niektóre części były naprawde fajne. No ale każdy lubi co innego, prawda? ;)
Od razu zastrzegam - nie widziałam japońskiej godzilli i nie zamierzam. Akurat włączyłam telewizor, skaczę po kanałach i co leci - amerykańska "Godzilla". Z nerwowym uśmiechem w stylu "O Boże, cóż to będzie za gniot poniżej mojego poziomu", zaczęłam oglądać... I wciągnęłam się :PP obejrzałam do końca :P
Logika uciekła gdy dowiedziała się, że godzilla jest już w mieście :D ale chyba nikt nie oczekuje po takim filmie logiki??
Fajny film, ogląda się bardzo dobrze, wciąga. Śmiałam się często, ale nie wiem czy to prawidłowa reakcja :D a te małe potworki były naprawdę przerażające...kojarzyły mi się z "Alien".
poza tym lubię Matthew Brodericka i Jeana Reno, w każdej niemalże roli.
Podsumowując, czuję się zażenowana, ale jak dla mnie aż 7/10. Dla Godzilli!
Upraszam fanów godzilli o wyrozumiałość, szanuję tę fascynację, ale jej nie podzielam. :)