Szkoda mi Godzilli, oni zabili jej dzieci biednej. I dlatego ich goniła.
Czekam na film o Godzilii którym to ona zabije ludzi i bedzie żła długo i szcześliwie
mi leży na umyśle cywilizacja ludzka i dlatego nie lubie jakoś tych tworów katastroficznych i postkatastroficznych
Trzeba było go zatem nazwać Zilla. Bo to coś, co widać na ekranie Emmerichowskiego chłamu, to nie jest Godzilla.
Nie.
To nie jest Godzilla, bo nie ma w sobie NIC, co by Godzillę cechowało. NIC. Z wyglądu nie przypomina go w ogóle. Z charakteru też nie (Godzilla to atomowy potwór, mający swój charakter - Zilla to zwykły zwierzak). Również, nie ma dwóch innych jego cech charakterystycznych. Dwie, kurna, proste rzeczy - a) Godzilla jest (prawie) niezniszczalny b) Godzilla zieje ogniem (a raczej strumieniem radioaktywnego gazu). Zilla nie ma żadnej. To tak, jakby pokazać film z facetem nie umiejącym ani strzelać siecią, ani łazić po ścianach, i nadać temu filmowi tytuł Spider-Man. To nie byłby żaden Spider-Man, amerykański chłam to nie jest żaden Godzilla. Tyle.
fakt, jest zupełnie inny, wygląda mało oryginalnie ( bo jak mieszanka legwana z tyranozaurem) jest śmiertelny i jest samcem który złożył jaja, nie ma charqakteru tylko instynkt głodnego zwierza, ale ja pochodze z tego pokolenia, które przegapiło japońskie godzille i pewnie jest czego żałować