PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565162}
6,0 86 tys. ocen
6,0 10 1 85769
5,9 55 krytyków
Godzilla
powrót do forum filmu Godzilla

Scenariusz tego filmiku jest cienki i sparciały jak stara gumka od majtek i nie pomogą fastrygi - stare, zgrane i tandetne, przechodzone i wytarte (jak wzmiankowane majtki w kroku) "chwyty".
Realizatorzy najwyraźniej uznali, że taką gumkę da się rozciągać w nieskończoność (przynajmniej w czasie) i...mieli swoją rację.
Tak spreparowane badziewie i tak znalazło niezliczonych fanów (czytaj: fanatyków).
Najwyraźniej "target" został wybrany trafnie.
Jeśli dobrze się przyjrzymy, możemy zauważyć, że głównymi bohaterami (prawdziwymi) filmu są... małe dzieci i piesek (znów "Czterej pancerni i pies"???).
To z nimi identyfikuje się widownia, waląca do kin, waląca w tych kinach brawo, waląca w portki (vide gumka od majtek) ze strachu i podniecenia.
Dziewczynka z Hawajów i mały Japończyk w pociągu reprezentują tych widzów, którzy boją się strrrrrasznych potworów, Mały Ford o Tępym Spojrzeniu reprezentuje tych, którzy "się znają" (jak tak Tatuś Ford, który wozi się, nikt nie wie z jakiej racji i jakim prawem, przez cały świat dowolnymi środkami transportu wojskowego, a czasem nawet dokonuje cudu teleportacji), wreszcie piesek reprezentuje tych "intelektualistów:, którzy potrafią przeczytać napisy i wyśmiewają niepiśmiennych, jako kaleki, które "nie zrozumiały filmu".
Cóż, moim zdaniem, jeśli ktoś nie potrafi się zdecydować, czy chce robić film o potworach (takich z "kultury" japońskiej, która jest równocześnie prymitywna jak surowe wodorosty z surową rybą i, równocześnie, straszliwie wtórna), konwencjonalny do bólu film katastroficzny, "kino rodzinne", czy wreszcie, gumę (znów guma) do żucia wielokrotnego użytku, nie powinien tykać się tematu przeżutego i wydalonego kilkanaście (kilkadziesiąt?) razy.
Przynajmniej bez jakiegokolwiek pomysłu.
Oczywiście mylę się, o czym świadczy popularność tej nudnej szmiry i pieniądze zarobione na widowni o mentalności kilkuletnich dzieci.
Nie będę wyliczał wszystkich idiotyzmów najnowszej "Godzilli", bo zajęłoby mi to więcej czasu niż ten, jaki straciłem oglądając to "arcydzieło" dla inteligentnych inaczej.