Godzilla prezentuje się w tym filmie wyśmienicie, tym większa szkoda, że tak mało można jej tutaj uświadczyć. Muzyka również stoi na wysokim poziomie. Gdyby tak ograniczyć rolę ludzi i więcej pokazać starć między potworami (szczególnie, że w ciekawy sposób je prezentowali) to wyszedłby dużo lepszy film. Mimo wszystko i tak bardzo mi się podobał, choć gdyby nie fakt, że uwielbiam Godzille i w tym filmie jej nowy wizerunek przypadł mi do gustu to ocena byłaby niższa.
Wydaję mi się, że w tym filmie ludzie i tak zostali pokazani jak najbardziej neutralnie (bez irytacji ale i bez szału) w stosunku do potworów, które oczywiście powinny mieć więcej czasu ekranowego. Czego przykładem jest młody Ford Brody, dla mnie spełnił swoją rolę w 100%, czyli jako świadek gargantuicznych wydarzeń, za którym mamy podążać. Z kolei Joe Brody (B. Cranston) to dla mnie absolutnie jedna z najlepiej odegranych postaci w historii tej franczyzy.
A co do samego Króla, to w pełni się z tobą zgadzam - wizerunkowy majstersztyk - Godzilla na miarę naszych, realistycznych czasów ;-)
Jedyna wada do jakiej obiektywnie mogą przyczepić się dosłownie wszyscy, to zbyt ciemne filtry nałożone w scenach walk tytanów.