Do kina nie poszedłem... i może to i dobrze. Ogólnie film zaskoczył mnie (pozytywnie) tym, iż nie był taki jak trailer.. Dobrze że trochę zmyłki dali. Niestety są też minusy. Największym chyba jest gra aktorska. Bryan Cranston zachowuje się jakby wczoraj ukończył "podstawówkę" teatralną, Elizabeth Olsen - hmmm, słabo, Juliette Binoche ?? po co, taką rolę może odegrać każda, za przeproszeniem, każda aktorka, no i to ich dziecko (Forda i Elle - Sam)... jak Damien z "Omen"... Oczywiście nie można nie wspomnieć o paradoksach scenariusza, ale tu już chyba wiele zostało powiedziane na forum. Na plus filmu wypadła u mnie jego momentalna `tandeta` która przypominała japońskie pierwowzory i piszę to z ręką na sercu. Ogólnie 50/50.