PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565162}
6,0 86 tys. ocen
6,0 10 1 85769
5,9 55 krytyków
Godzilla
powrót do forum filmu Godzilla

Aktorstwo!

ocenił(a) film na 2

Wybitna rola Kena Watanabe! Grać jedną miną przez cały film... Nie każdy tak potrafi. Czapki z głów!

ocenił(a) film na 1
nyggy

Hahaha,zgadzam się nie dość, że na jednej minie to na jednej intonacji wypowiadanych zdań. Tragiczny film naprawdę dawno już nie widziałam takiego dzieła.

użytkownik usunięty
robin17

No cóż, w tym filmie aktorzy nie popisali się za bardzo - chociaż mogło być lepiej. Ken Watanabe również niezbyt mi przypadł do gustu, ale dało się wytrzymać jego minę pod koniec filmu (bo trzeba przyznać że była dziwna xd). A teraz powiedz mi, dlaczego uważasz ten film za tragiczny? Co jeszcze ci się nie podobało? Mam tylko nadzieję, że przedstawisz naprawdę solidne i przekonywujące argumenty, bo nie mam zamiaru się kłócić - jeśli przyjdzie ci to w ogóle na myśl. Także bywaj i czekam na odpowiedź.

ocenił(a) film na 1

Wiesz,po prostu mi kompletnie nie podszedł i w sumie nie tylko mnie. Po pierwsze było bardzo nudno i sztampowo. Na początku zawiało ckliwym dramatem,aż się zaczęłam zastanawiać czy dobry film włączyłam. Może to tez przez moje nastawienie,liczyłam na dobrą zabawę i tak jak już ktoś wspomniał na portalu, coś w stylu Pacific Rim-szybki,wizualnie powalający, monster movie. Niestety film mnie mocno wymęczył i niczym nie zainteresował,a nie przepraszam,nie można mu odmówić dobrych efektów dźwiękowych.Moim zdaniem zabrakło pomysłu,czegoś interesującego. Muszę też napisać,że naprawdę rzadko jestem krytyczna w ocenach,ale tutaj,jak dla mnie, naprawdę było źle.A tak, żeby odbić piłeczkę,co Tobie się w tym filmie tak spodobało,że taka ocena? Ja również nie mam zamiaru się sprzeczać,tylko ciekawi mnie to.

ocenił(a) film na 2
robin17

Ile było Godzilli w Godzilli? Na dwugodzinny film dostajemy może ze 20 minut z jaszczurem w roli głównej a jeżeli odejmiemy sceny w których Godzilla płynie, to tego czasu robi się jeszcze mniej. Reszta filmu to rozterki bohaterów które, szczerze mówiąc, niespecjalnie mnie interesowały. Gdybym chciał obejrzeć obraz o trudnych relacjach ojciec-syn zdecydowałbym się na co innego. Jak na film akcji, którym powinien być, akcji było jak na lekarstwo. Zniósłbym drewniane aktorstwo, brak jakiejkolwiek głębi postaci i absurdalny scenariusz gdyby większość filmu nie była przegadana A COŚ SIĘ DZIAŁO. Po co była postać żony lekarki? Kompletnie nic nie wniosła do filmu a zabrała parę minut czasu ekranowego, czasu który należał się Godzilli. Jedyny dobry moment to końcowa scena walki z tymi MUTO (wolałbym żeby to były Mothry :( ), gdzie wreszcie dostajemy to na co cały film czekaliśmy. Szkoda, tylko że jesteśmy tak znudzeni, że nas już to w zasadzie nie rusza.

użytkownik usunięty
robin17

Zacznę może od tego że jestem wiernym fanem Godzilli i nie pasuje mi produkcja Emmericha z 1998 roku. W tym filmie reżyser oddał hołd Królowi Potworów zmieniając jego design na japoński pierwowzór, na co duży plus. Podobały mi się potwory rzecz jasna, ich wygląd, ich ryki - no i walki pomiędzy nimi w pięknym CGI. Panowie od efektów specjalnych naprawdę się spisali, bo nikt mi nie wmówi że potwory są kiczowate. Otóż, jeśli ktoś zdzierżył "Projekt Monster" tego samego reżysera, to powinien być zadowolony. Bowiem Clover trochę z wyglądu przypomina MUTO, tymi swoimi odnóżami ze wszystkich stron. Idziemy dalej. Pomimo że aktorom przydałoby się parę linijek w scenariuszu więcej, zaś z Forda zrobili Kapitana Amerykę... no cóż, wiadomo jak wyszło. Ken Watanabe i ta jego sławna mina, hah, w tym temacie zostało już pięknie wyjaśnione. No ale też przecież nie o to chodzi - to film o Godzilli i sile natury, którą człowiek nie potrafi okiełznać - zaś tytułowy potwór zaprowadza porządek, ponieważ MUTO to jego naturalny wróg, z czasów kiedy po Ziemi chodziły monstrualne gady żywiące się promieniowaniem (było o tym w filmie na samym początku i gdzieś w środku). Czytam na FW takie same opinie "za mało Godzilli w Godzilli!". A ja odpowiem tutaj - ludzie, czego się spodziewaliście? Rozpierduchy przez 3/4 filmu jak w Pacific Rim? Ten film to prolog - reżyser najlepsze zostawia nam później. Dlaczego? Bo to jest początek trylogii, zaś w drugiej części ma pojawić się Mothra, Rodan oraz Król Gidorah - dodatkowo reżyser planuje w ostatniej części wpakować Mechagodzillę - chodź nie stwierdził tego wprost, to wiadomo że się pojawi. Uważny czytelnik szybko zakapuje o co chodzi. Podsumowując: tak, Godzilla nie jest filmem wysokich lotów. Jednak to wszystko co napisałem sprawia że z niezłego filmu, oceniłem na rewelacyjny - bo mogę i to jest moja prywatna ocena, zwłaszcza że do Króla Potworów mam duży sentyment.

To by było na tyle. Jeśli jednak masz jeszcze jakieś pytania, to wal śmiało.

ocenił(a) film na 1

Jeśli mam być całkiem szczera,to spodziewałam się właśnie rozpierduchy przez 3/4 filmu,czegoś właśnie w stylu
Pacific Rim albo Sucker Punch. Ok rozumiem i szanuję Twoje odmienne zdanie na temat tego filmu,jednak mnie ciężko znaleźć jakiekolwiek plusy tej produkcji oprócz dobrych efektów dźwiękowych,nawet wizualnie mnie nie porwał.

użytkownik usunięty
robin17

Powiem tak... Film trwa 2 godziny, a Godzilla manifestuje swoją obecność już po godzinie - ponieważ wcześniej była retrospekcja, skąd się wzięło MUTO (i bardzo dobrze, bo to nowy przeciwnik i przedstawili go w należyty sposób). I chociaż po godzinie seansu również są przeskoki od potworów do ludzi - niemniej Godzilli nie jest wcale tak mało, jak to ludzie przedstawiają - bo liczyli wyłącznie na rozpierduchę i takie teksty są im na rękę. Tutaj jest klimat, budowanie napięcia i chociaż nie jest zbyt masakrycznie (bo film przeznaczony jest również dla młodszych osób) jest bardzo dobrym rebootem oryginału. No ale nie każdemu się dogodzi, niestety. What else? Napisałaś że wizualnie film cię nie porwał. No przepraszam bardzo - jak nie lubisz CGI, to powróć do starszych filmów o Godzilli, gdzie animator zakładał gumowy kostium potwora i obecnie wygląda to śmiesznie, ale wtedy to był prawdziwy BOOM dla widza. I wtedy to dopiero byś jęczała, że film wizualnie cię nie porwał. Tego właśnie nie jestem w stanie zrozumieć. To chyba jasne że dzięki CGI, Godzilla i inne filmy zrealizowane dzięki tej technologii, wyglądają bardzo dobrze. W takim razie w czym gustujesz, jeśli już wyrzucamy do kosza CGI i gumowe kostiumy... ?

ocenił(a) film na 1

Ale ja uwielbiam CGI,skąd wniosek,że nie? Po prostu nie podobało mi się i tyle,jak widać nie tylko z resztą mnie. Nic spektakularnego od strony wizualnej nie widzę.
Co do filmów pięknych wizualnie,które zrobiły na mnie wrażenie to wszystko od Zacka Snydera wizualnie powala,chociaż jego filmy nie sa najwyższych lotów,to wizualnie są świetne,z innych(niektóre CGI,niektóre nie):
Źródło,Slumdog,Sin City,Grand Budapest Hotel,Moonrise Kingdom,Melancholia,Pacific Rim,Wielki Gatsby,The Fall(Magia uczuć),A Single Man,Mr Nobody,Labirynt Fauna,Hanna,Limitless,Oblivion,Big Fish.Te filmy mnie porwały wizualnie i każdy z nich wyglądał sto razy lepiej niz Godzilla.
Poza tym miało byc bez kłótni,a dostrzegam mała irytację;)

robin17

Wg mnie nie jest to ani aż tak beznadziejny film, ani też tak rewelacyjny (chociaż opinie obu stron jestem częściowo w stanie zrozumieć). Co oceniam na plus? Zdecydowanie same potwory z Godzillą na czele. Świetnie udźwiękowienie, design, i finalna walka między nimi. Minus- oczywiście jest ich za mało. Wizytówką marki są właśnie potwory, sceny destrukcji miast i walki między nimi. Tutaj jest tyle co kot napłakał. Argument ar23s o trylogii mógł bym zrozumieć, gdybyśmy nie musieli czekać, aż 4 lat na sequel (wolał bym taktykę jaką podjął Peter Jackson w trylogii Władcy Pierścieni- co rok kolejna, świetna kontynuacja)! Był bym w stanie to znieść, gdyby twórcy dali coś w zamian. Podczas dużej większości filmu obserwujemy losy banalnych, pozbawionych osobowości postaci z Joe Brody na czele. Aktorstwo poza Cranstonem prezentuje się kiepsko. W japońskiej serii wątki ludzkie też nieraz były banalne, sztampowe, i nie najlepiej zagrane, ale przynajmniej w zamian otrzymaliśmy sporą dawkę dobrej akcji (chociaż zdarzały się pewne wyjątki, ale to były już te gorsze części). Tutaj wątki są słabe i otrzymujemy dobrą akcję, ale niestety w niewielkiej ilości. Kolejną rzeczą która mnie irytowała były cięcia- za każdym razem kiedy pojawiał się Godzilla, lub coś innego ciekawego miało się dziać, nagle następuje cięcie i możemy sobie darować kolejnej sceny z potworami. Efekty specjalne uważam że były dobre, chociaż widziałem wiele lepiej wyglądających filmów. Lepiej jest za to ze zdjęciami- niektóre ujęcia jak skok żołnierzy na zdewastowane przez potwory miasto, czy ujęcia z Godzillą wyglądają wręcz świetnie. Muzyka jest, okej- nic nie zapada w pamięć, poza utworem z Odysei Kosmicznej Kubricka (co wcale nie świadczy dobrze). Kilka scen jest naprawdę klimatycznych. Film ma jeszcze jeden, mocny plus- twórcy obchodzą się z szacunkiem do japońskiej serii. Godzilla wygląda jak Godzilla, walczy z innymi potworami, zieje atomowym oddechem i jest potężnym BAD-ASSEM. Mamy też kilka kluczowych dla serii schematów (jak końcowe ujęcie podczas którego Godzilla dumnie wraca do oceanu) i pewnych nawiązań. Edwards pod tym względem uniknął błędu jaki popełnił kiedyś Emmerich.

użytkownik usunięty
szmyrgiel

"Argument ar23s o trylogii mógł bym zrozumieć, gdybyśmy nie musieli czekać, aż 4 lat na sequel"

No niestety szybciej kontynuacji nie będzie, bo po prostu Edwards pracuje nad nową częścią Gwiezdnych Wojen. Prace nad Godzillą ponoć mają trwać od 2016 roku, choć to nie jest oficjalna informacja. Ale przecież warto czekać. A jak już będzie premiera, to będzie duży hype - a ta planowana jest na 2018 rok. Reasumując - nie samą Godzillą człowiek żyje ;)

ocenił(a) film na 3
nyggy

Watanabe to kwintesencja tego filmu, jego twarz mówi wszystko co ten żałosny film chce widzowi przekazać.
Przerażające, zważywszy i Watanabe to dobry aktor i zazwyczaj nie gra jak po pigułce gwałtu lub silnym kacu.

ocenił(a) film na 2
Martin von Carstein

Muszę przyznać, że w zasadzie to go podziwiam. On zapewne doskonale zdawał sobie sprawę z tego w jakim gównie gra i pewno chciał przejść przez tę katorgę jak najmniejszym kosztem. A moment w którym oznajmia, że MUTO będą się bzykać w San Francisco... Ja wyję ze śmiechu a on twardo, kamienna mina. Ciekawe ile razy kręcili duble tej sceny. :D

ocenił(a) film na 1
nyggy

Haha,albo jak coś tłumaczył przy jakiejs tam prezentacji i jego tekst-"A nazwaliśmy go...(tutaj dramatyczna pauza,po czym prawie w zwolnionym tempie obraca się do ludzi)...Godzilla!" i wszystko taj jak piszesz z kamienną twarzą,no co to miało być?:)