Całkiem niezła ta Godzilla. Oryginał z '98 niezbyt pamiętam bo było to bardzo dawno temu, ale to
jeden z filmów, na których się wychowałem bawiąc się później w Godzillę z siostrą (hehe), więc
nie mogłem odpuścić.

Ogólnie pozostawia dobre wrażenie. Początek był bardzo ciekawy i obiecujący, jednak wyszedł
tylko, a może i aż niezły film na jeden wieczór do obejrzenia dla rozrywki. Nie podobało mi się to
przerzucanie akcji z jednego miejsca do drugiego po godz. filmu, ale spoko, chcieli pokazać
ogrom zniszczeń i tragedii, który pewnie nie jednego widza nie ruszył. Poza tym fajna Godzilla,
nie przekombinowana, walcząca masą ciała, ogonem i szczękami... no i mająca jeden atut w
ukryciu, ale nie będę zdradzał. No i przede wszystkim zachowywała się tak jakby chciała chronić
ludzi. Właśnie tak pamiętam tego potwora! Wielki plus za to odzwierciedlenie.

Fabuła też nie ssie, choć było sporo niedociągnięć, ale cieszy fakt, że ten film to nie jakiś
cholerny IM3, w którym chodziło tylko o nadmiar efektów specjalnych obejrzany przy wyłączonym
mózgu. No i ten Ford trochę młody jak na jednego z najważniejszych żołnierzy w filmie, ale da się
przymróżyć w oko. W końcu to tylko katastroficzne sci-fi zrobione dla rozrywki.