Już poprzednia amerykańska wersja Godzilli była tragedią - czeka nas następna?
jeśli uważasz że ta 1998 była tragedią to co powiesz o tych super wersjach japońskich.... dla mnie to jest dopiero dno
i czasem się zastanawiam.... skoro japończycy maja tak super rozwinięte różne technologię to czemu w ich filmach efekty specjalne są tak beznadziejne
Oni używali petard do wybuchów i jak koleżanka MagdalenaPetterson zwróciła uwagę to był gość przebrany rozwalający plansze, widać szczególnie po oknach, które nie pękają tylko łamią się w pół :D.
Film z 1998 pokazuje Godzille w 100% komputerowego i jak na te lata naprawdę świetnie zrobionego, skoro to było 15 lat temu co pokażą nam teraz?
O Boże że tego nikt nie komentuje co piszecie... Podniecacie się gniotem z 98' a nie doceniacie orginalnej serii która jest klasyką. Efekty są właśnie takie a nie inne co nadaje serii tych filmów magii.
No niestety, ale nie mogę patrzeć na efekty, które równie dobrze można zrobić w domowym zaciszu. Nowa Nadzieja Geaorge'a Lucasa nagrana w 1977 roku miała efekty specjalne czasami przerastające te dzisiejsze, więc Godzilla vs Mechagodzilla powinna być na takim samym poziomie, ale nie jest, ba nie dorasta Nowej Nadziei do pięt... do brudu pod piętami... gra aktorska żenująca jak rekwizyty, podziękuje, po obejrzeniu Godzilli z tamtych lat nawet nie oceniam bo przyznałbym się tym, że to obejrzałem.
Nie cierpię jak ktoś na siłę próbuje wpoić mi co mam oglądać, jeżeli nie podobał mi się Ojciec Chrzestny to tak już zostanie to mój gust i moja własna sprawa, więc jak mówię, że Godzilla nagrana przez Amerykańców było moim zdaniem lepsza to nic Ci do tego.
NIkt Ci nic nie wpaja człowieku. Twój gust twoja sprawa. Ale skoro tak bolą Cię oczy od Orginalnej Godzilli to po co zawieruszyłeś się właśnie tutaj?
Do wyglądu Godzilli tej z '98 nic nie mam, jest to potwór z prawdziwego zdarzenia, ale cała reszta filmu to nieporozumienie zaczynając od fabuły* kończąc na grze aktorskiej (nawet Jean Reno wypadł blado).
*wiem, że nawet japońskie filmy o Godzilli fabułą nie grzeszyły, ale oglądając tą Made in USA poczułem prawdziwe zażenowanie.
Podoba mi się Twój obiektywizm. Owszem gra aktorska w amerykańskiej wersji nie wyszła najlepiej, ale powiedzmy sobie szczerze oryginalna wersja w wykonaniu Japończyków była słabsza. Nie wiem czy tak nie lubię jak ukazują strach czy mi się tylko wydaje wszystko sztuczne, ale dla przykładu Japończycy okupujący Chiny w Ip Manie wyszli po stokroć lepiej.
Japończycy też czasami grali jakby zostali ściągnięci z planu jakieś opery mydlanej, ale jeszcze nigdy po żadnym seansie japońskiej Godzilli nie byłem tak zirytowany (mam tu na myśli większość części do Godzilla vs. Biollante, późniejszych już nie oglądałem).
Mam nadzieję, że w tej wersji będziemy mieli konkretnego potwora jak ten z 1998 oraz w miarę sensowną fabułę
EDIT: Chociaż jak tak patrze na reżysera i scenarzystów (poza Darabontem) to mam "drobne" obawy co do końcowego efektu
Fabuła by się przydała. W Godzilli z 1998 strasznie mi było żal tego stworzenia, kierowało się instynktem i chęcią życia a nie chęcią zniszczenia. Także oczekuję od tego remake'u sporo.
Ale ludzie nie porównujcie godzilli Emmericha do klasycznej Godzilli japońskiej ponieważ produkcja amerykańska nie dorasta japońskiej wersji do pięt z tego powodu między innymi że film z USA pokazał Króla potworów jako przerośniętego legwana
Słucham? Nie dziewczynki - przede wszystkim.
Dwa - nie rozumiem do czego sie to odnosi.
Jeżeli słucha pan/pani 1D i jakiegoś Bimberka, to mnie, przynajmniej, mało to obchodzi. I mało się to ma do dyskusji o filmie. Swoim gustem muzycznym proszę chwalić się gdzie indziej.
CYTAT:
"Kurde, świat spada na dno przez takie dziewczynki lubiące bimberka i łan direkszyn." - Ja "Cię" też nie rozumiem.
Bo taka jest prawda,że tylko kilka filmów o G było na prawdę fajnych,ale filmów z CGI nie znoszę i nie oglądam jakichś gówien typu avengers czy inne gówniane spider-many.dzisiejsze kino to chłam i tyle.jest w te filmy ładowana tylko kasa i efekty.nic więcej...
To nie oglądaj jak Ci to przeszkadza. Nikt to oglądania Cię nie zmusza. Kolejny troll musi wylewać swoje żale w internecie.
Troll - ponieważ wyraziłam swoje zdanie.
Ma prawo mi się film nie podobać, mam prawo mieć swoje obawy i wątpliwości. Dziwne by było, byśmy nad wszystkimi filmami rozpływali się z zachwytu, prawda?
Dobrze, już wyraziłaś swoje zdanie. Teraz milcz, ale pewnie tego nie zrobisz bo lubisz wkurzać ludzi (co jest domeną trolli prawda?)
Milcz, bo tak Ci powiedziałem?
Wybacz, ale niestety sam zachowujesz się jak dziecko bądź troll, bo "wkurzyłam Cię" swoim komentarzem.
Więc uszanuj to, że nie każdy na forach internetowych, kto ma odmienne zdanie to troll. Spotkałam tutaj takie 3 małolaty, które mógłbyś nazwać trollami - oceniłam ich ukochanego aktora w skali 1 do 10 na 2, więc zjechały mnie zaczynając ode mnie samej, na matce mojej skończywszy, były nawet "groźby" że ojciec jednej z nich jest policjantem i ona wie, gdzie to zgłosić. TO jest troll.
Ok szanuję, jak ktoś napisze to JEDEN raz. A nie kilkanaście razy i jeszcze próbuje się na siłe przekonywać innych że to Ty masz rację.
To przedstaw mi, dlaczego Twoim zdaniem zostałam trollem. Spamuję gdzie się da? Wyzywam kogoś, gdy ma inne zdanie niż ja sama? Przeklinam? No, proszę. Jeśli nie podasz mi sensownego powodu, w takim razie nie mamy chyba o czym pisać, prawda?
Poczytaj sobie co to znaczy "troll". Nic takiego nie napisałem że spamujesz gdzie się da itd. Widzę że słabo rozumiesz to co Ci wcześniej napisałem. Zgadzam się w 100%-tach nie mamy o czym pisać, to moja ostatnia odpowiedź do Ciebie. Następnej wiadomości od Ciebie nie będe już czytał, żegnam.