PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565162}
6,0 86 tys. ocen
6,0 10 1 85655
5,9 53 krytyków
Godzilla
powrót do forum filmu Godzilla

Świeżo po seansie powiem krótko. Kto nie zna ducha prawdziwej Godzilli, kto jako dziecko nie jarał się kochanym potworem z oceanu, który zawsze ratował Tokyo z opresji, potwora, który na tamten czas minimum 30 lat wstecz kiedy nie było CGI i innych wynalazków naparzał się z innymi potworami na duzym ekranie- będzie ten film hejtował. Dziś na sali kinowej zasiadły osoby w 70% powyżej 50 roku życia. Ci ludzie klaskali w różnych momentach, np. kiedy Godzilla po raz pierwszy wyszła z wody. A dlaczego? Bo sentyment to sentyment. Nie pojmie tego pokolenie wychowane na super hiper efektach specjalnych. Godzilla to legenda sama w sobie, legenda kina i potworów potworzastych. A tym co tego nie ogarniają, mówię f..k you all!

użytkownik usunięty
Treehouse

"Let Them Fight" pada w tym filmie o wiele za późno.

ocenił(a) film na 4
Treehouse

Sentyment nie ma znaczenia .Film jest słaby i pełen głupot które kompletnie niszczą radość z projekcji. Fajnie zrobili jeszcze jeden film o obrońcy ludzkości ale to po prostu odcięty kolejny kupon . Na twoim sentymencie się zarabia jak tego nie widzisz to szkoda .

terron

To już nie jest śmieszne, to żenujące.
Nie zrobili kolejnego filmu o obrońcy ludzkości. Nic nie zrozumiałeś- kompletnie nic. Zero, nul, niente. W tym filmie jasno jest pokazane, że Godzilla nie jest obrońcą ludzkości, tylko drapieżnikiem, który zwalcza inne monstra, bo ich gody i nawoływania wk@rwiają go niemozebnie. Dla Godzilli ludzkość nie znaczy nic- zero, nul, niente, ani nie jest ich sprzymierzeńcem, ani wrogiem, zwisa mu to mrowisko pod ogonem. Co innego jeśli chodzi o inne potworzaste potwory, które dla Godzilli stanowią problem- nie lubi ich lub zwyczajnie uważa za wrogów naturalnych. Nie pisz głupot, nie znając tematu, bo doprawdy nie pomagasz tym sobie a wręcz przeciwnie.

ocenił(a) film na 4
Treehouse

Bawi mnie twoja powaga w podejściu do tego błahego filmidła. Kiedy wojsko zaczyna strzelać do mostu zasłania ludzi przed rakietami. Może przypadkiem może nie .Mówiąc o obrońcy miałem na myśli inne filmy z udziałem tego monstra. Widziałem tylko parę i to nie pierwszych w których tak właśnie była przedstawiona.

terron

Acha.
Widziałeś ich parę, uważasz za bzdurę, poczym walisz do kina na bzdurę, bo przecież już tą bzdurę widziałeś. No i przy okazji, że widziałes, to jeszcze nigdy nie zrozumiałeś i nie nauczyłeś się, że ta seria tak ma :)

No nic dodać nic ująć, bardzo dziękuję za rozmowę, wiecej sobie paluchów wycierać nie będę, bo z głupolami zwyczajnie nie gadam :)

Pozdrawiam szalenie serdecznie.

ocenił(a) film na 4
Treehouse

To że stare ekranizacje były kiepskie nie znaczy że ta też taka będzie .Przynajmniej tak sądziłem do około 20 min od początku seansu .Sądzisz że jestem głupi bo się łudziłem że tym razem się uda .Idąc twoim tokiem myślenia możemy nazwać idiotą każdego kibica który trzyma kciuki za naszych .Wiemy co będzie ale i tak się człowiek łudzi na cud .Na koniec dodam że rzucanie epitetami nie należy do cech człowieka inteligentnego .Człowiek inteligenty nawet z głupolem dojdzie do porozumienia .Wnioski w kwestii twojej osoby same się nasuwają.

terron

Trzeba było zaznajomić się najpierw jaki koncept na ten film ma sam Edwards. A miał taki, że nic a nic nie chciał zmieniać, chciał pokazać taką Godzille jaką znał z kreskówek i z filmu z 1954 roku, którym był zafascynowany.. Gdybyś zadał sobie trud i wygooglał choćby jedna wypowiedź Edwardsa nie miałbyś przerośniętych oczekiwań co do filmu, który był dokładnie taki jaki miał być. No i zaoszczedziłbyś sobie rozczarowań wynikających z rospasanych oczekiwań wielce poważnych krytyków filmwebowych a mi czytania tych urojonych smętów.

ocenił(a) film na 4
Treehouse

Może i masz rację .Ale bez przesady idąc na film oglądam trailer czytam parę wypowiedzi i recenzji i tyle .Ostatnio jak widać to niestety nie starcza.

ocenił(a) film na 8
Treehouse

Zgadzam się w 100% - to była prawdziwa Godzilla dokładnie taka jaką zapamiętałem z dzieciństwa. Nie chodzi tutaj o sentyment ale o klimat filmu. Kto oglądał stare filmy ten wie czego oczekiwać po tym filmie.

Treehouse

I o to właśnie chodzi;) fakt, że mogli się bardziej postarać w pewnych kwestiach ,ale całokształt filmu wypada dobrze, a najważniejsze jest właśnie to, że twórcy zachowali klimat Godzilli sprzed lat

ocenił(a) film na 8
Treehouse

Podpisuje się pod tym rękami i nogami.

ocenił(a) film na 7
ramzees

Już nie mogę patrzeć na wypowiedzi typu: "ale Godzilla była w filmie tylko 10-15 minut, słaby film". To nie film o walce potworów od pierwszej do ostatniej minuty, pierwsza część filmu to tylko dochodzenie, układanie wszystkiego w całość, poszukiwania. Dopiero później pojawiają się potwory dla których technologia człowieka jest tak niebezpieczna jak oszczep sprzed 20 000 lat dla dzisiejszego czołgu. I właśnie w momencie gdy ludzie widzą że swoimi działaniami militarnymi zdziałają więcej złego niż dobrego pada zdanie "Let them fight". I właśnie wtedy zaczyna się awantura potworów, to nie Pacific Rim (który swoją drogą jest plagiatem a del Toro zasługuje na oplucie) gdzie cała najciekawsza historia jest opowiedziana na początku filmu a następne 100 minut to wybuchy, walki, wybuchy, walki i tak do znudzenia. Powiem tylko że Godzilla nie jest pozbawiona wad, owszem są durne teksty aktorów, powtarzany do znudzenia amerykański patos (blee) ale nie ma tragedii. Budową filmu, Godzilla przypomina mi "Obcego", gdzie przez 50-60% filmu nawet nie mamy pojęcia czym jest tytułowy obcy i jak wygląda, też pojawia się przez niewielką część filmu i dopiero na końcu następuje konfrontacja. A mimo wszystko "Obcy" należy do czołówki kina S-F oraz horroru. Godzilla raczej nigdy nie dostąpi takiego zaszczytu bo po prostu nie jest Arcydziełem, ale filmem dobrym jest na pewno.

użytkownik usunięty
Nostris

Nie porównuj tego syfu do Obcego, W Obcym masz bohaterów, których losem można się przejmować, których sie lubi, których sie przyjemnie ogląda (podobnie jak w pierwszym Jurassic Park), w Godzilli jest tylko jeden taki bohater i ginie po pół godzinie, a potem, aż do samej końcówki nie ma na co patrzeć, bo ani akcji nie pokazują, ani nic innego, ciekawewgo się nie dzieje, a Taylor-Johnson w tym filmie to większe drewno niż Matt Damon. Można spokojnie wyciąć wszystko od śmierci Cranstona do końca filmu zostawiając tylko fragmenty z walkami i nic wartego uwagi się nie traci, bo po prostu nic takiego tam nie ma.

Do Paciific Rim, który serwuje świetną akcje w odpowiednich ilościach i TAKŻE ma kilku fajnych bohaterów też tego syfu nie porównuj :P

Kompletnie nie rozumiem takiej bałwochwalczej retoryki. Niby dlaczego ma nie porównywać do Obcego i Pacific Rim? Przecież nie wartościuje obu filmów względem Godzilli, tylko porównuje pewne schematy, które zresztą trafnie opisał. W Obcym też potwór jest dawkowany, żeby na końcu kulminować, a Pacific Rim jest porównywalny do Godzilli ze względu na tematykę i gigantyzm. To już doprawdy znak analfabetyzmu globalnego, kiedy ludzie myslą tylko na jednej płaszczyźnie i nie potrafią czytać ze zrozumieniem wielowątkowym i wszechhoryzontalnym.

ocenił(a) film na 7

Nie zdradzaj zwrotow akcji, ostrzegaj o spoilowaniu... Po co piszesz ze ktos z bohaterow zginal i kiedy? Nie kazdy kto czyta tu komentarze juz film widzial. W tym filmie bohater moze byc tylko jeden i na pewno nie zginie... Gojiry nie mozna traktowac doslownie, to przenosnia i wyobrazenie lęku czlowieka przed nieokielznana sila natury, na ktora niestetety wywiera wplyw czlowiek jednoczesnie nie bedac w wstanie sie jej przeciwstawic. Gojira to uosobienie katastrof z ktorymi czwiek nie ma szans i moze tylko bezradnie patrzec... A pacific rim coz, dla mnie to profanacja Japonskich historii o Mechach, pozbawiona dynamiki i jakiejkolwiek logiki.

Całkowicie się zgadzam - w Obcym czuję więź z bohaterami, przeżywam ich przygody, denerwuję się, a jeżeli ktoś umiera, to jest to szok.
W tej Godzilli mam kompletnie wyj*bane, kto umrze. A nie, przepraszam, szkoda mi było
SPOILER FILM GODZILLA
SPOILER
rodziców ćmów po stracie małych i jak się wydawało, że król padł. Nieźle, poczułam więź emocjonalną z potworami :D

emo_waitress

Bo to właśnie z potworami masz czuć więź. Zawsze tak było (w przypadku serii o Godzilli) i mam nadzieję, że będzie we wszystkich nadchodzących częściach. Tak mi dopomóż (...), amen.

ocenił(a) film na 4
Nostris

Nie porównuj godzilli do obcego bo to kompletnie nie na miejscu .Jak to nie wiemy co to wiemy od razu .Pierwszy obcy ma tą przewagę ze nikt nigdy go jeszcze nie widział nikt o nim filmówi nie kręcił .

Nostris

Trochę sobie strzeliłeś w stopę tym porównaniem do "Obcego" :) bo właśnie "Obcy" ma to, czego w "Godzilli" całkowicie zabrakło: zajmujący czynnik ludzki.
Zwróć uwagę że Xenomorfa jest jeszcze mniej w swoim filmie, niż Godzilli w jego. Kwaskoman pojawia się ze trzy razy na krzyż w tym raz pod postacią słodkiego bobasa.
Resztę czasu zajmują bohaterowie ludzcy. W jednym filmie wypacykowani, wymuskani, ładnie się wysławiający, emocje albo zerowe, albo sztuczne (szatański śmiech żony głównego bohatera). Schematyczni wojskowi, główny bohater, naukowcy, wszyscy z holiłódzkiego podręcznika. Dwie rodziny zrobione na ksero.
W drugim filmie mamy zróżnicowaną ekipę, pierwszy umiera ktoś, kto wg wszelkich miar powinien dożyć do napisów końcowych, są konflikty, buzujące uczucia, jest strach przechodzący w zwierzęce przerażenie, napięcie, bohaterowie to zbieranina na różnym poziomie intelektualnym, są utytłani, mają wyróżniające ich osobowość ubrania, są robolami itd. Jest nawet kot :D
W jednym filmie są patetyczne rozmowy o my family i o jakichś nieistotnych bzdurach, wszystko wygłaszane w monotonny sposób w drugim rozmawiają o wypłatach, wzajemnych pretensjach, podnoszą głos itd.

I dlatego można przesiedzieć na szpilkach jeden film po to, żeby zobaczyć potwora na ułamki sekund i to czającego się w ciemności, a na drugim wszyscy wokoło siedzieli na komórkach przerywając tylko dla Potworów :)

ocenił(a) film na 7
emo_waitress

Na początek zacytuje Ripley z "Aliens": "Czy jak mnie nie było to spadł iloraz inteligencji?". Przecież nigdzie nie porównałem "Obcego" do "Godzilli", napisałem że budowa filmu jest po prostu podobna. Obcego uważam za najlepszy film wszechczasów i za nic nie próbowałbym porównywać obu filmów bo Godzilla by po prostu poległa na starcie. Obcy to kino magiczne gdzie codzienne pogawędki pasażerów Nostromo przykuwają uwagę ze względu na niespotykaną produkcję filmu, aktorzy w Obcym z dnia na dzień dostawali scenariusze i nie wiedzieli co się dalej stanie z ich postacią. John Hurt (Kane) leżał przez dobę przypięty do stołu i nie wiedział co stanie się z jego bohaterem w następnej scenie a były to narodziny obcego i genialna gra całej ekipy, która też zresztą nie wiedziała co dalej się wydarzy. W Godzilli nie ma zżycia z bohaterami bo rzeczywiście są dosyć słabo zagrani (no oprócz Waltera ), też miałem to gdzieś kto przeżyje a kto nie, Kick-Ass ze swoją drętwą rodzinką bardziej mnie denerwował niż mr Saito, który też nie popisał się grą. Ale do cholery nie zapominajmy kto tu jest głównym bohaterem, na kogo czekamy cały film, kto kopie tyłki najlepiej na planecie, kto przyjmuje atomówkę na klatę i nic sobie z tego nie robi, kto nie pozwoli innym panoszyć się po jego terenie? GODZILLA ! Może i w filmie nie ma super ekstra długich walk potworów jak w Pacific Rim, ale jedna scena z udziełem Godzilli (a raczej jego stopy) sprzedała mi ten film, tutaj czuć że gdy pojawia się jaszczur to nie można mówić o wielkim potworze ale już o klęsce żywiołowej dla całego świata (chociażby scena gdy Godzilla wyłania się z wody a tu nagle tsunami i całe miasto pływa). Może rzeczywiście tylko dla ludzi z sentymentem do starej Godzilli z TOHO ten film wydawał się dobry. W erze reboot'ów, prequeli, interqueli itd. spodziewałem się jakiegoś nowego podejścia, super technologicznych rozwiązań, oraz zaskakujących zwrotów akcji. Nie dostałem nic z tych rzeczy, ale dostałem Godzillę taką jaką pamiętałem ze starych filmów i to jest właśnie niesamowite, jak Edwards to zrobił że przerobił stary pomysł z filmów, które w dzisiejszych czasach wydają się conamniej żałośnie śmieszne a nawet żenujące, wygląd jaszczura też mógł tylko śmieszyć. Mimo wszystko Godzilla wygląda tak samo jak ta z TOHO (no może poza paroma małymi zmianami), tylko jakim cudem to wogóle nie było żenujące (przynajmniej dla mnie) i śmieszne. Na koniec dodam tylko że jeśli ktoś ocenia słabo Godzille i argumentuje to zdaniem "że widać ją tylko 10-15 minut" w filmie to powinien również dać adekwatną ocenę dać Obcemu, bo przecież tam potwór też pojawia się przez krótki czas.

Nostris

Stary, ale ty potwierdzasz wszystko to, o co mi chodzi :D

Przede wszystkim chciałabym, żeby fani Godzilli przestali traktować krytykę filmu jako atak na Króla - bo tak NIE jest. Praktycznie co widzę krytyczną recenzje, to wygląda ona identycznie: super potwory, reszta ujowizna. I ja mam takie samo zdanie: warto obejrzeć ten film dla Gadziny i Ćmów i tylko dlatego nie szarpałam się z bileterem o zwrot kasy :D
Ale nawet uwielbienie dla Gada nie może zaćmić umysły widza na tyle, żeby nie widział jaka jest reszta filmu, ta nie-potworna, która jest TRAGICZNA.

I nie, wcale nie porównuję Godzilli z Obcym i wiem, że tobie nie chodzi o porównanie tych filmów, jeno konwencji. Ale właśnie w tej konwencji trzymania widzów przez większość czasu z dala od podmiotu lirycznego (Xenomorfa czy też Godzilli), to Ridley Scott pokazał, jak się trzyma widza z nosem w ekranie - bo po prostu postawił na dobre aktorstwo, świetną ekipę bohaterów bez zadęcia oraz przykuwającą uwagę fabułę. I obyło się bez cudów na kiju, mega efektów. Facet w kostiumie był? Był :D

Ja się nie spodziewałam jakiegoś super nowego podejścia: chciałam, żeby Godzilla przeszedł przez miasto jak stado świń przez zboże, żeby było ciekawie pokazane wojsko (czyli bardziej wojna, mniej pokazy dla gawiedzi na festynie w Koziej Wólce) i żeby ludzie się jaszczura prawdziwie bali. I żeby na przykładzie jakichś randomowych obywateli pokazano wpływ Króla Potworów na ludzkość. Ot i tyle.

Mam kolekcje Obcych na dvd i oglądałam wszystkie dodatki :)

ocenił(a) film na 6
Treehouse

Nie tylko ratował Tokyo,ale wielokroć je niszczył;)

Berith7777

No ale nie dlatego, że mu się Tokyo nie podobało i miał takie kaprycho, tylko, dlatego, że jest wielkim monsterem wśród klocków. A to róznica :)

ocenił(a) film na 6
Treehouse

Tokyo,jaki i wiele innych miast atakował,jako,że był "zamstą natury" na ludziach.

Berith7777

W końcu jest potworem i ma duży zadek :) A w tym zadku nas i nasze cuda architektury.

ocenił(a) film na 8
Treehouse

Film jest bardzo dobry

ocenił(a) film na 7
Treehouse

Przekonałeś pięćdziesięciolatka. Jutro idę do kina.

marrreczek

Treehouse dygnęła :)

ocenił(a) film na 7
Treehouse

Przekonałaś...

marrreczek

Daj znać po seansie. Nawet jeśli będziesz zawiedziony :)

ocenił(a) film na 7
Treehouse

Nie jestem zachwycony, ale nie żałuję, że poszedłem. Sympatia do Godzilli pozostała.

marrreczek

Ocena 7 świadczy wiele. Cieszę sie, że poszedłeś do kina i obejrzałeś ten film, tak jak należało (czytaj- nie na małym monitorku w domowym zaciszu).
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Treehouse

Filmy oglądam albo w kinie, albo w HD. Takiego filmu nigdy bym nie obejrzał na małym monitorku.

Treehouse

W tym filmie należy oddzielić Godzillę od całej reszty.
Oczywiście jak pojawił się Król w całej swojej tłustej okazałości, to najstarsze osoby w kinie (w tym ja) klaskały i wymachiwały rękami jak dzieci :D
Ale to nie zmienia faktu, że film poza tym jest ujowy. W ogóle toczył się na dwóch płaszczyznach: Potwornej - tej lepsiejszej, ciekawszej, epickiej, na poziomie kosmicznym, oraz na płaszczyźnie ludzkiej - do wycięcia, na poziomie stułbi modrej.

emo_waitress

Zupełnie tak samo jak niemal wszystkie Godzille od Toho. Szłam na taki film i taki film dostałam. Znakomitą ''Tohowską'' Godzillę 60 lat później, podrasowaną zdobyczami obecnej techniki (czytaj- super hiper efekciarskiego potwora, który wyszedł z wody, machnął ogonem, ryknął, łypnął łokiem, dychnął atomową strugą niebieskiego światła, padł, podniósł się, poszedł do wody i NA PEWNO WRÓCI!) Wszystko to zostało oblane Tohowskim klimatem z długaśnym wstępem, kilkoma idiotyzmami, nudnymi bohaterami- których ma sie w dupie, bo nie o bohaterów chodzi. Takiej Godzilli oczekiwałam i taka dostałam. Dałabym 10/10 ale niestety niewiele filmów o potworach przebija Sintela i Godzillę z 1954, wiec niestety tylko lub aż 9/10 :)

Treehouse

Okej, to już wiem o co ci chodzi :)
Ja niestety nie oglądałam tak oddanie filmów o Godzilli z Nipponu, stąd nie mam tak fanowskiego spojrzenia na produkcję.

Sama Godzilla w najnowszym filmie i jej naku*wianie się z potworami jest wg mnie MEGA i padam do jej stópkołapek.
Ale niestety nie mogę przymknąć oko na ogólną nudę wiejącą z reszty filmu i sorry, jeżeli zranię twoje uczucia :) ale nie interesuje mnie, że jest to zgodne z duchem japońskich oryginałów :)
Po prostu uważam, że można stworzyć ciekawe postaci, które zajmą pozostały czas antenowy umilając oczekiwanie na Potwory, oraz przerwy między ich występami. Jak jakiś zespół grający support dla Slayera, czy band grający między występami Megadeath i Anthraxem. Od tego w końcu są!

Treehouse

Zgadzam się z większością twoich postów w tym temacie i oglądałem dość dużo japońskich klasyków z Godzillą, ale jak już wprowadzają wątek ludzi to niech robią to tak by zainteresował widza choć trochę i jedyny bohater, który był ciekawy, i którego wątek był w miarę interesujący zginął zanim film się tak naprawdę zaczął, a w zamian dostaliśmy nieśmiertelnego amerykańskiego żołnierzyka granego przez jakiegoś manekina, który ledwo co przejął się śmiercią ojca. W japońskich filmach bynajmniej zalepiono dziury, gdzie nie było potworów, czymś ciekawym i jakoś wątek ludzi trzymał się kupy z wątkiem potworów (do tej pory pamiętam jak została przywołana Mothra przy użyciu krzesełek scena trochę kiczowata, ale mająca wpływ na wątek potworów). To, że Godzilla jest Królem Potworów dobitnie zostało pokazane w "Godzilla: Ostatnia Wojna", gdzie przechodziła przez potwory jakby były jakimś gównem, a nie przeciwnikiem dla Godzilli (walki tam trwały minutę jak nie mniej tylko ostatnia była trochę rozbudowana). I słyszałem, że dostaniemy kolejną część, ale niech dadzą postacie, które zainteresują widza zanim pojawi się tytułowy Król Potworów, a nie postacie rodem z "Klanu" czy "Mody na sukces" na które widz ma wyje*ane, a ciągle musi je oglądać.

ocenił(a) film na 9
tiger31648

Dodam jeszcze, że większość krytyków jako największą wadę filmu zarzuca mu brak wątków dotyczących miłości gejowskiej. To po prostu nie jest film dla pedałów.

Treehouse

Zgadzam się, jest tu dużo odwołań do oryginału, młodsza publiczność może tego nie kupuje, ale ja wiem swoje, ten nastrój grozy i klimat totalnego zagrożenia to wszystko było w starych filmach o godzilli, teraz ubrane w nowe szaty smakuje wybornie, tylko tak dalej :)