Nie pojmuję czemu ten film nazywa się Godzilla skoro owy potwór odgrywa w filmie postać dalszoplanową.
Początkowo chciałem dać ocenę 7 ale po ostatniej dość idiotycznej scenie zdecydowałem się jednak na 6. Czemu taka ocena a nie inna? Daję ja głównie za świetne efekty specjalne bo fabuła dość kiepska. Nie ma to jak Godzilla strzelająca laserami w dodatku walcząca o dobro ludzkości. W dodatku pewnie większość osób z niecierpliwością czekało na wybuch bomby atomowej, niestety zamiast wybuchu reżyser woli pokazać nam ryj głównego bohatera. Krótko mówiąc Godzilla z 1998 roku jest o niebo lepsza od nowej wersji.
PS. Według trailera można wywnioskować że aktor Bryan Cranston odgrywa główną rolę w filmie, niestety jest to robienie z widzów debili ponieważ postać przez niego grana umiera na samym początku filmu.
Widzę, że kolega nie oglądał japońskiej Godzilli. Otóż właśnie ten film inspirowany jest japońskimi wersjami ( i chwała bogu). Film z 1998 to nie jest godzilla, to po prostu zilla. Dlaczego mało Godzilli w Godzilli? Pewnie dlatego, byś czekał na jej pojawienie się jak dziecko na nową zabawke i doceniał każdą sekunde. Tak, chyba wszystkie godzille strzelały laserami z gęby, więc dlaczego zaniżasz ocene przez pryzmat sceny, za którą powinna dostać +1 a nie -1.
no fakt, godzilla taka miała być. co nie zmienia faktu że przyjemniej ogląda się i żre popcorn na tej z 1988r. ta jest bardziej dla fanów, ale nie dla mnie.
Przyznaje że nie widziałem japońskiej wersji Godzilli. Oceny nie zaniżyłem przez strzelanie laserem tylko przez ostatnią scenę w filmie, gdy Godzilla wstaje i jakby nigdy nic poszła sobie do wody a ludzie nic sobie z tego nie robią, i w dodatku ten tekst na końcu filmu: "KRÓL POTWORÓW / ZBAWCA NASZEGO MIASTA".
Ogólnie film całkiem dobry bo trzyma w napięciu.
Polecam jednak sięgnąć po jakiś film z japońskiej serii, obojętnie z jakich lat. Chociaż jeśli jesteś uczulony na zbyt sztuczne efekty specjalne to polecam coś z trójki "GMK", "Godzilla X MechaGodzilla", "Tokyo S.O.S.". To nie są najnowsze produkcje (już mają swoje 10 lat na karku), ale dzięki nim zobaczysz, że to wcale nie jest tak, że skoro film się nazywa Godzilla to król potworów powinien być przez 80% czasu na ekranie.
Wydaje mi się,że czerpano z oryginalnej japońskiej wersji tam Godzilla strzelała laserem.
Film w sumie o wszystkim i niczym.
Koledzy już wyjaśnili. Ale potwierdzę: Godzilla jest w pewnym sensie remakiem pierwszego japońskiego filmu czyli trzyma się pierwotnych założeń miedzy innymi zieje ogniem, japońska świeciła tez oczami, akurat brak tego nie przeszkadza. Godzilla zawsze, nie tyle walczyła o dobro ludzkości, co stała po tej samej stronie. Chętnie walczyła z innymi potworami zagrażającymi ludzkości, czy to dla przyjemności czy dla własnej sprawy.
Największym problemem filmu jest właśnie ten nieszczęsny wybuch bomby atomowej. Z filmu wynika, że już wielokrotnie próbowano zniszczyć ją atomówką bezskutecznie, ale tym razem ludzie dysponują dostatecznie dużą bombą. Ale co to za bomba, którą można w czasie 5 minut wywieść kutrem na dostatecznie dużą odległość w morze. Prawdziwie duża bomba dotkliwie rani ludzi w promieniu 100 km.
To, że Godzilli było mało uznaję za plus. Bardzo podobała mi się ilość kurzu i pyłu w trailerze, na filmie już było troszkę gorzej.
Denerwowało mnie też to, że Godzilla nurkująca w pobliżu lotniskowców nie wywoływała fali, która bujałaby okrętami.