W kwestii czysto rozrywkowej jest to chyba najbardziej widowiskowy monster movie jak widzialem.
Genialnie udzwiekowiony - godzilla jak ryknie to ciarki przechodza, a muto fajnie terkotały, piekny
wizualnie (chociaz czasami wydawalo mi sie ze przesadzali z proporcjami) + super mroczno-
deszczowy klimat. Nie zabraklo paru bzdurek ale nie zapsulo mi to rozrywki. Poza tym godzilla w
koncy wyglada jak godzilla a nie t-rex z 98. Nie sadzilem ze bedzie mi sie az tak podobalo.
Producenci mocno dali rade
Zgadzam się z tą opinią, zabrałem się za "Godzillę" bez oglądania zapowiedzi, trailerów, opinii i stwierdzam, że w kategorii rozrywkowej jak to ujął poprzednik "monster movie" film wart obejrzenia.
Monster movie, ale chyba bez 'monster'. I gdzie tam rozrywka? Oglądając z siostrą, mniej więcej od połowy patrzyłem na ekran jednym okiem :/
Podpisuje się pod Twoją wypowiedzią. Spodziewałem się kolejnego Pacific Rim'u ze szpetnie wygenerowaną komputerowo Godzillą niszczącą przez 120 minut te same budynki, a otrzymałem smaczne, utrzymane w mroczniejszych klimatach kino. Jednych może irytować fakt, że główny bohater pojawia się w całej okazałości praktycznie pod sam koniec filmu, ale mi się bardzo spodobało to dawkowanie wizerunku Godzilli. Scena w której Godzilla pierwszy raz pojawia się cała, wychodząc z kurzawy z kultowym rykiem, genialnie rozładowuje to napięcie budowane przez godzinę oczekiwania na wkroczenie króla potworów. Osobiście się dobrze bawiłem i chętnie wybiorę się na kolejną część.
Moim zdaniem potwory w Pacific rim zostały lepiej zrobione no i było ich więcej.
Generalnie filmy widowiskowe, dopracowuje się coraz bardziej pod technicznymi względami widowiska (dźwięk i obraz) strona merytoryczna leży i kwiczy, w najlepszym wypadku niczym specjalnym się nie wyróżnia.
Inaczej, pomijając stronę wizualną, ten film jest zwykłym przeciętniakiem w porównaniu chociażby z Pakiem Jurajskim.