i tyle. trilerek kanadyjski - więc wiadomo jaka klasa. zachwyci co najwyżej zboczone gospodynie domowe. polecam tylko fankom "złotopolskich".
A to istnieje jakiś przepis w myśl którego thrillery kanadyjskie są zawsze kiepskie? Pomijam już fakt że "Butterfly..." jest filmem produkcji brytyjsko-kanadyjskiej, bo to nieistotne.