Z przykrością stwierdzam, że Ishii reżyserem elastycznym nie jest i w takim typie kina zwyczajnie się nie sprawdził. Wszystko to jakieś nieczytelne i na siłę wydłużane. Do tego walki - zwłaszcza jak na kino składające się z nich w 50% - zrobione strasznie nieudolnie i chaotycznie. Aha - część zdjęć jest rewelacyjna i skutecznie wyważa tę ich część która jest okropna :) Ogólnie trochę taki przerost ambicji jest tu widoczny, film chce być czymś więcej niż napierdalanką z lekką nutko dekad... tfu.. mistycyzmu, a niestety nie sprawdza się zarówno jako film uduchowiony, jak i jako film miecza, a już tym bardziej jako fuzja tych dwóch.
Podsumowując: 3/10
Ocena była by wyższa, ale od reżysera tej klasy wymagam więcej niż od innych.