Jak dla mnie fekał. Pierwsza część rewelacyjna, a tutaj zamiast ciągnąć dalej historię z Newcastle, przywalono z grubej rury i mamy real. Efekt taki, że zamiast filmu mamy paradę Beckhamów, Casilliasów czy innych Raulów. Nigdy nie rozumiałem fenomenu realu, stad zapewne taka moja reakcja, co faktu nie zmienia ze film i tak jest denny.
W porównaniu do swietnej jednyki daje mu 5/10.