I tak zdecydowanie idzie to przeżyć w porównaniu do "Śmierci nadejdzie jutro" i późniejszych Bondów, gdzie nagromadzenie bzdur wykracza poza galaktykę.
Wiem, że ciężko w to uwierzyć ale naprawdę da się driftować czołgiem. Próbowałem tego w Skwierzynie na T-55, sam byłem w szoku, że tak ciężka maszyna może tak lekko i stabilnie driftować.