Po raz drugi w zyciu obejrzalem niemiecki film, po raz pierwszy w zyciu zonaczylem go w kinie, nawet przez chwile nie poczulem ze film jest juz nawet nie angielski (do ktorych chyba zbytnio sie przywyczailem ostatnio) ale i niemieski! Wyczucie filmu nie pozwolilo mi choc na moment od ucieczki myslowej, stalem sie zaangazowany i cale 120 minut poswiecilem filmowi (mimo ze nie bylem w kinie sam).
Bliskosc tematu z Polska, zart oscylujacy wokol ironii S.Bareji potegowalo jeszcze moja ciekawosc no i gra mlodych aktorów zwalila mnie z nóg! Dzieki Wolfgang za niesamowite kino!
Tylko utrwalilem sie ze najlepsze sa te filmy, ktore sa najmniej reklamowane! Good bye sztampo! Welcome mr Lenin!