Gorączka

Heat
1995
8,1 175 tys. ocen
8,1 10 1 175328
8,6 53 krytyków
Gorączka
powrót do forum filmu Gorączka

Robert przy Tobie, to karykatura aktorstwa - ostrożny, sztuczny, jeden grymas twarzy na czele z legendarnym wykrzywieniem ust. Doprawdy paskudna maniera z tymi ustami. Al, pokonałeś Roberta w aktorskim starciu. Jesteś lepszy. Zawsze byłeś.

A dla Was, kto zwyciężył w tym aktorskim pojedynku?

ocenił(a) film na 7
La_Pier

Al jest moim zdaniem sztuczny już w latach 90 a co za tym idzie i w Gorączce również. Za dużo krzyku i podniosłości jak na rolę, którą odtwarzał. Co z tego, że Robert jest wycofany i niemal nie gra twarzą skoro jego jak to określiłeś jeden grymas wraz z wykrzywieniem ust powoduje, że obstaje bardziej za nim mimo kreowania roli "tego złego", a nie stróża prawa którego gra Al.
Także dla mnie Robert> Al - oczywiście w przypadku tego filmu.

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Dla mnie z kolei Al ma wkurzającą manierę.Najsztuczniej wypadł w scenie między kontenerowcami,jak namierzali ekipe McCauleya. Oczywiscie De niro ma wkurzające zagrania i miny nie przecze,ale jest jedna scena, któa wyszłą tak naturalnie i od niej zaczeła sie moja miłośc do tego aktora. Scena przy barze,gdy poznaje Eady.. A jak chcecie wieszac psy na scenie z restauracji,obejrzyjcie pierwowzór,też reżyserki Manna. Normalnie poradnik antyaktora....

Odwoarld

Krzyki były ze strony Ala, to się nazywa wówczas: aktorstwo dynamiczne. Podniosłości nie zauważyłem, bo i też "Gorączka", to nie dramat historyczny. De Niro jest bardzo dobry w scenach ze swoją filmową kobietą, ale to Pacino rozsadza osobowością cały ekran. Zawładnął każdym kadrem i w wspólnej scenie z De Niro dla mnie czuł się o wiele bardziej swobodnie. Tymczasem De Niro sprawiał wrażenie nieco spiętego, a może bardziej należy powiedzieć - nie miał za bardzo pomysłu na tę scenę. Wykrzywiał te usta i nic więcej. Zresztą w innym gigantycznym starciu, tym razem z Jackiem Nicholsonem u Kazana w "Ostatnim z wielkich", De Niro też przegrał.

ocenił(a) film na 10
La_Pier

Na szczęśćcie gusta są różne i dla mnie Gorączka to przede wszystkim genialna rola De Niro. I to sie nie zmieni. Dla mnie Al miał inne filmy,gdzie błyszczał, np " adwokat diabła" czy "donnie brasco". Nie patrzmy na Gorączkę tylko przez pryzmat sceny w restauracji. Było dużo mocnych scen,dla każego aktora. A my wredni o Kilmerze ani słowem :P

ocenił(a) film na 7
La_Pier

Właśnie to nie dramat historyczny, a ja "dzięki" Alowi miałem czasem wrażenie, że jednak to dramat historyczny... Ciekawe, że uważasz Ala za wyluzowanego, bo ja za takiego uważam Roberta (wielkie opanowanie i ogromny spokój) - sprawia to dla mnie wrażenie że ma on na ekranie około 40 lat, a nie jak w rzeczywistości 52. Pacino tutaj stara się być wyrazisty na siłę. Oczywiście to tylko moja skromna opinia, bo tak jak napisał Odwoarld gusta są różne - a jak widać w tym przypadku bardzo różne :D

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Dobrze wykorzystany krzyk nie sprawia wrażenia podniosłości i to się A'lowi udało. W życiu bym nie powiedział, że Pacino jest sztuczny w Gorączce. Wrażenie sztuczności u Al'a miałem tylko w Scarface ( to pewnie przez sam film) oraz I sprawiedliwość dla wszystkich ( scena w helikopterze bo końcowa przemowa to najwyższy poziom). Poza tym pokazuje również świetne przejście z opanowania do wściekłości - http://www.anyclip.com/movies/heat/vincent-enters-and-sees-ralph/#!quotes/
Bob niczym nie przykuł uwagi. Miał jedną dobrą scenę w czasie jazdy tunelem kiedy postanowił wrócić i zabić tego zdrajcę i to tyle.
W Gorączce: Pacino > De Niro
Ogólnie: Pacino > De Niro

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Pacino odkrywa, że Neil go obserwuje - krzyczy jak król, Pacino oznajmia przełożonym, że Neil już im uciekł - krzyczy jak król, Pacino szantażuje jednego z gości - krzyczy jak król. On miał rolę porucznika, a nie potężnego władcy. A niestety czasami tak grał. De Niro minimalistycznie zagrał opanowanego przestępcę. Nie pokazał nic wybitnego, ale przynajmniej nie było momentów w których by irytował. Niemniej rzeczywiście w niektórych scenach Al świetnie zagrał , choćby w tej co podałeś czy wtedy gdy ratuje Lauren . Tak na marginesie to i tak Val Kilmer był najlepszy w Gorączce. Ba, nie jestem pewien czy też Voight nie zagrał lepiej od Ala i Boba:) Ostatecznie to największym mistrzem Gorączki jest Mann który genialnie wyreżyserował ten film, legendarni aktorzy na pewno zrobili swoje, ale niestety był to już niemal łabędzi śpiew.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Krzyczy bo jest wkurzony. Neil wystrychnął go na dudka - złość i uzasadniony krzyk. Neil uciekł - irytacja i krzyk. Szantaż to chodziło o scenę great ass? Przecież to było genialne :D - http://www.youtube.com/watch?v=XartgM-69Dc
Zachowuje się jak król bo postać Hanny to czysty żywioł. Otwarta i emocjonalna gra z mnóstwem charyzmy. Gdyby Hanna żył w średniowieczu to pewnie byłby królem. Ludzkie charaktery przecież są bardzo różnorodne. Zgodzę się, że w pierwszej kolejności jest to film Manna.

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Ja jednak widząc policjanta czy szeryfa mam w głowie osoby, które są opanowane, wybuchają w skrajnych przypadkach itd. Wolę o wiele bardziej np. policjanta z To nie jest kraj dla starych ludzi jakiego zaproponował Jones aniżeli furiata jakiego zagrał Al. U Cohenów szef policji zrobiłby lekki grymas twarzy po tym jak ktoś go wyrolował i na tym by się skończyło.Taka wielka ekspresja w miejscu pracy mimo, że był on szefem jest dla mnie nieco sztuczna. Tak o tę scenę mi chodziło - uważasz, że jest to normalne zachowanie porucznika?:) Na pewno świetnie odegrane, ale dla mnie nie pasuje do klimatu filmu. Ja po prostu czasami nie czułem dobrze jego postaci.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Przecież mieliśmy już stonowaną i oszczędną postać w postaci Neila. Gdyby Pacino też miałby tak grać (a potrafi znakomicie) to tempo filmu by siadło. Obserwowalibyśmy dwóch podobnych ludzi i już nie byłoby tak ciekawie. Al ma tak świetnie opracowaną dynamikę, że mnie to kompletnie nie razi, wręcz przeciwnie uwielbiam na niego patrzeć. Szarżuje, ale z wielką klasą. Jakby robił to ktoś inny to wtedy wyszłoby sztucznie. Czy to normalne zachowanie? Nie. Ale czy sytuacja była normalna? Nie. Była to nietuzinkowa sprawa. Przecież cała policja intensywnie pracowała aby złapać bandę najlepszych przestępców Neila i byli prawie u kresu. Mieli świadka w garści i trzeba było go odpowiednio przycisnąć.

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Mnie w Gorączce urzeka genialne przedstawienie postaci, wejście w ich życie prywatne - no doskonale jest to zrobione. Tempo filmu jest dość wolne i uznaję to za plus(wiele ludzi narzeka wręcz, że to minus filmu) więc ja wolałbym Ala z lat 70 gdzie nie był tak szalony. Nie wiadomo nawet czy to, że obaj mieliby podobne osbowości nie dodałoby jeszcze pikanterii całej sytuacji. Oczwiście są fragmenty gdzie mamy dużą dynamikę (napad na bank, strzelanina), ale największą zasługę ma w takich scenach genialna reżyseria no i zjawiskowa ścieżka dźwiękowa.

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Lepiej że jednak różnili się charakterami bo tak mamy świetny kontrast, Mann miał także bardzo dobrego Zakładnika ale chyba już inne jego filmy bardzo odstawały od Gorączki, choć muszę zweryfikować jeszcze Informatora .. Kilmer na 3 miejscu .....

ocenił(a) film na 7
SzymonS1

Informata oglądałem. Dobry, ale to nie to samo co Gorączka. Nie widziałem wielu filmów Manna, ale wątpię aby któryś dorównał Gorączce. Jeden z lepszych filmów jeśli chodzi o dozowanie napięcia. Najlepszy napad na bank jaki wdziałem w filmach, zupełnie odwrotnie niż w Pieskim popołudniu gdzie z kolei sprawcy odwalili niezłą fuszerkę:)

ocenił(a) film na 10
Kamileki

I widzisz ? to jest kolejny argument za wyższością De Niro bo jemu jak widać lepiej wychodziło napadanie na banki niż Pacino .. reasumując:
Neil > Vincent
Neil > Sal

ocenił(a) film na 10
SzymonS1

Poprawka, miało być:
Neil > Sonny

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Zdecydowanie! Kilmer byl swietny.

Co do pojedynku Pacino i DeNiro. Pacino mial wlasnie postac bardzo przerysowana, by pokazac tego dobrego ze zlej strony, a DeNiro opanowana, by pokazac tego zlego z dobrej strony. Obu udalo sie to wysmienicie.Ale moje oczy i tak byly utkwione na Kilmerze.

ocenił(a) film na 7
Rlyeh

Mogę się nawet założyć, że gdyby Kilmer miał taką renomę jak Al czy Robert to dyskusja o tym kto zagrał najlepiej wyglądałaby zupełnie inaczej. Ale tak to już niestety jest :)

ocenił(a) film na 9
Kamileki

Al prawie zawsze przerysowuje swoje role , i to jest właśnie jego cechą charakterystyczną.

ocenił(a) film na 8
La_Pier

Oczywiście że Pacino był lepszy. Bob w tych latach już się wypalał, a te ciągłe grymasy były irytujące. Żywy, wyluzowany i zabawny Al pozamiatał wszystkich. Ekspresja w najlepszej postaci, w końcu jest w tym mistrzem.

ocenił(a) film na 9
La_Pier

Al zawsze najlepszy. De Niro jakoś bardzo gorszy nie był, a może nawet na takim samym poziomie. Jednak wole oglądać Pacino niż De Niro, jest bardziej charyzmatyczna postacią (to tylko moja opinia).

Gieber

No! Nareszcie nadeszło wsparcie :)

ocenił(a) film na 8
La_Pier

Ej no, ja byłem pierwszy :(

ocenił(a) film na 10
jankotelegazeta23

Przecież to są ikony aktorskie naszych czasów, najlepsi z najlepszych. Po co wybierac który lepszy. Obaj znakomici.
Sa role w których i jeden i drugi miał słabsze chwile, ale patrząc na całokształt to sa geniusze.
Al jak dla mnie w ojcu chrzestnym II odegrał swoja najlepszą rolę.

W goraczce (nie zgadzając sie troszkę z autorem tematu) jak dla mnie był lekko nadekspresyjny i grał nieco pretensjonalnie.Troche irytowła mnie jego wszechwiedzaca postac (on wie ile Neil ma godzin do ucieczki, na ulicy z biegu objasnia kolegom po fachu jaki był przebieg napadu etc.)Jednak zaznaczam i podkreslam słowo ,,trochę", bo przeciez zagrał super.

A robert udowodnił że w rolach zimnych i brutalnych bandytów czuje sie najlepiej, ostatnia godzina filmu to dla mnie popis jednego aktora. Tak samo w chłopcach czy kasynie-po prostu mistrz.

Więc jakbym juz miał wybierać

film gorączka
robert-al 1 :0

jako aktor :
robert- al 10:10

ocenił(a) film na 8
KRISPO_DE_PALMA

dokładnie!

użytkownik usunięty
La_Pier

W tym filmie lepszy był Pacino choć jeśli chodzi o całokształt to zdecydowanie De Niro

ocenił(a) film na 9
La_Pier

Al wygrał, zawsze był lepszy

ocenił(a) film na 8
La_Pier

a ja nie przepadam za oboma panami, bo obaj mają wkurzające maniery, ale obiektywnie według mnie to Pacino wypadł lepiej

La_Pier

Uważam,że powinieneś przestać zażywać te leki.Czas z tym skończyć

użytkownik usunięty
La_Pier

Co tu porównywać ? De Niro to słaby aktor. .

La_Pier

Obaj są świetni, ale De Niro jest wyżej od Pacino dzięki różnorodności ról i filmografii.

użytkownik usunięty
La_Pier

Both the same level.

ocenił(a) film na 7

W 99.9% TAK

użytkownik usunięty
Kamileki

Jednak mimo wszystko De Niro to bardziej wszechstronny aktor, bowiem Al nie grał w komediach, pełnokrwistych trhillerach, horrorach et cetera. De Niro potrafi zagrać każdą rolę, Al - jak widać preferuje dramaty.

ocenił(a) film na 7

Dla niektórych Al grał w pełnokrwistych thrillerach (Adwokat diabła). Mało tego, wiele twierdzi że kreacja diabła Pacino była lepsza od tej De Niro. Wolne żarty... :) Widzę, że Ty nadal kolejną du.. kobietę w awatarze zmieniłeś :)

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Obaj są wspaniali. Jednak w Gorączce Robert moim zdaniem wypadł troszkę lepiej. Mimo wszystko jest to dwóch mistrzów i mam nadzieję, że jeszcze będą mieli okazje zabłysnąć.

ocenił(a) film na 7
Valmont_3

Również chciałbym zobaczyć świetne kreacje w ich wykonaniu , ale niestety wiek robi swoje.

ocenił(a) film na 8
La_Pier

non sens i do tego brednie - pomyśl przez chwilę - de niro grał spiętego i robił swoje minki bo był spięty i zestresowany. Łapie go policjant który go ściga - to Hanna (Pacino) mógł być wyluzowany. Scena zagrana przez obydwóch aktorów na najwyższym poziomie.

La_Pier

O ile ciągłe szarżowanie i przesadzanie w każdej scenie jest naturalne, to tak, Al jest cholernie naturalny. Jak ludzie z psychiatryka.

użytkownik usunięty
La_Pier

Al Pacino jest tutaj naturalny!? Doprawdy? Jak wobec tego definiujesz naturalność?

Reżyser opowiadał w wywiadach, że zasugerował Pacino żeby grał przesadnie, bo był pomysł by pokazać Vincenta jako kokainistę. Nałóg miał generować kabotyńskie, egzaltowane pozy bohatera.
W efekcie nie ma w filmie ani jednej sceny zażywania narkotyków przez Hannę, ale kreacja aktorska jest taka jaka jest. Nie jest to niewątpliwie najbardziej subtelna twarz wielkiego Pacino. W dodatku używa zbliżonych środków do tych które poznaliśmy wcześniej w Zapachu kobiety a potem w Adwokacie diabła. Egotyzm kabotyna aż bije z ekranu: pokrzykiwania, wybałuszanie oczu. Niemniej znakomity występ (najlepszy z tych trzech filmów), choć nie mam żadnych skrupułów by rzec, że De Niro jest w tym filmie lepszy.
Powściągliwy Mac Cauley jest samurajem, o czym sądzę, że nigdy nie pomyślałeś (a powinieneś, wszak tyle filmów z Azji oglądasz).

ocenił(a) film na 9
La_Pier

Dla mnie w tym filmie spotkali się dwaj aktorzy z najwyzszej półki i bardzo się dziwię tym porównaniom. Takich aktorów oglądać w jednym filmie to uczta dla oka i dla konesera filmów. Nie będe więc porównywać. Cieszę się, że mogłam ich zobaczyć nie tylko w jednym filmie, ale i przy jednym stoliku, w dialogu, który pewnie przejdzie do historii kina.

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

Już przeszedł.

ocenił(a) film na 8
La_Pier

W "Gorączce" zdecydowanie lepszy De Niro. W spokoju siła.

La_Pier

Obaj mają zalety i wady, które czynią ich lepszych lub gorszych od drugiego.

La_Pier

Al po mistrzowsku rozegrał scenę z telewizorem i przyłapaniem żony :), natomiast RDN fajnie gra twarzą, mimika, gdy trzeba napięcie i widać to po spojrzeniu, albo gdy się uśmiecha i nagle obrót ma wyraz facjaty groźnego typa jak wtedy gdy był kołem zamachowym w Taksówkarzu. Obaj są mistrzami! Al wydaje się mniej dynamiczny ale nadrabia to gestykulacją, u De Niro jest odwrotnie moim zdaniem, dlatego nie można tego przyrównać i ocenić tylko jednego z nich wyżej. Obaj zasługują na dobre emerytury z II filara ;)

ocenił(a) film na 8
elmo81

No właśnie De Niro ma beznadziejną mimikę w tym filmie. Jeden wyraz na twarzy przez cały film.

"Al wydaje się mniej dynamiczny ale nadrabia to gestykulacją, u De Niro jest odwrotnie moim zdaniem, dlatego nie można tego przyrównać i ocenić tylko jednego z nich wyżej."
No jak to Al jest mniej dynamiczny? Oglądałeś ten sam film. Przecież Pacino w tym filmie to wulkan energii w przeciwieństwie do De Niro, który postawił na minimalizm w swojej roli (co wcale nie jest wadą). Gdyby nie ta maniera aktorska, to pojedynek aktorski znacznie by na tym skorzystał, a tak bezapelacyjnie Pacino. Bob zagrałby rewelacyjnie gangstera stawiając na minimalizm w swojej roli, ale całość popsuła ta jego twarz :)

Banana_Power

Ale jaką ma mieć skoro gra bandziora, który zasad nie łamie i musi emanować stoicyzmem i opanowaniem w każdej chwili, chodziło mi bardziej o zbiór jego ról, to samo tyczyło się Pacino, owszem kipi nie raz i nie dwa w tym filmie. Poza tym dla mnie dynamika, to Steven Segal rozbijający przeciwników w Liberatorze, a nie sama gestykulacja i poprawianie włosów ;) - nie umiem inaczej tego wytłumaczyć :)

ocenił(a) film na 8
elmo81

Vincent Hanna bez wątpienia jest w tym filmie "dynamiczny". Co do Boba, to normalne, że nie będzie to ten sam typ bohatera co jego filmowy antagonista. Po prostu jego gra twarzą może wywoływać rozdrażnienie, jest nudny jako Neil, a wiem, że mógłby być lepszy, bo jest aktorem wybitnym.

ocenił(a) film na 8
La_Pier

Pacino lepszy i co do tego nie ma wątpliwości. Hanna u Marciano, scena w kawiarni lub przyłapaniem swoje żony z kochasiem to tylko część rewelacji z Pacino. Zdecydowanie wygrał ten pojedynek. De Niro był za sztuczny, zmanierowany i schematyczny z jednym wyrazem twarzy, który już apogeum osiągnął w scenie w kawiarni.

ocenił(a) film na 9
La_Pier

Wedle mnie Pacino najgorzej wypadł z czołówki aktorów,najlepiej zagrał Val Kilmer.