Liczyłem na dobre kino sensacyjne a wyszło jakieś romansidło. Pierwszy raz w życiu nudziłem się na filmie sensacyjnym, chyba jest to najgorszy film z tego gatunku
nudziłeś się pewnie dlatego, że pierwszy raz w życiu miałeś okazję obejrzeć inteligentny film sensacyjny :) niestety takich perełek jak Heat jest bardzo mało, więc następnym razem może tak 'źle' nie trafisz. Włącz sobie Die Hard 4.0 i szafa gra ;)
Jestem fanem filmów sensacyjnych, ale nie romansideł
wytłumacz mi co takiego było inteligentnego w tym filmie?
Aha, czyli dla Ciebie 'Heat' to romansidło bo film oprócz akcji ukazuje prywatne życie bohaterów i ich relacje w związkach? To gratuluje. Ten fil cały jest inteligentny i przeznaczony dla inteligentnego odbiorcy, który dostrzeże jego kunszt - aktorski i fabularny. W scenariuszu nie ma potknięć, wszystko trzyma się kupy i nic nie jest naciągane - już samo to nie obraża inteligencji widza. Reżyser nie stawia tutaj na bezmyślną papkę i chaos typu im więcej wybuchów i rozpierduchy tym lepiej - wręcz przeciwnie. Oczywiście scen akcji też nie brakuje - jest ich dokładnie tyle ile trzeba i są zrealizowane po mistrzowsku, w końcu sam napad na bank to już klasyk. W zestawieniu z dialogami, którymi mógłby poszczycić się sam Tarantino i co najważniejsze, genialnie poprowadzonym napięciem film jest kompletny i wyważony - akcja nie przytłacza fabuły i na odwrót. Reżyser stawia na zabawę kontrastem pomiędzy Pacino i De Niro. Obydwaj to profesjonaliści w swoim fachu. Choć bardzo podobni do siebie i w innych realiach zostaliby najlepszymi kumplami, tutaj są zmuszeni stanąć po przeciwnych stronach barykady. Pozostałe charaktery w filmie są również świetnie nakreślone i zagrane. Tak, że możemy się zżyć z nimi podczas seansu i nie są na totalnie obojętne. Zdjęcia, montaż i muzyka - od strony technicznej wszystko bez zarzutu, a sceny po prostu zapadają w pamięć. Jednak największym atutem gorączki jest właśnie fabuła - nie jazgot i rozp.ier.dol na ekranie. Ten film to ta sama półka co "Prawdziwy Romans" Tony'ego Scotta z 1993 roku. Po prostu takich filmów już się nie robi. Są ponadczasowe. Dla przykładu taka "Drużyna A" to tylko i wyłącznie produkt dla motłochu. Fajnie się ogląda, są wybuchy i czasem można się pośmiać ale nie oferuje nic więcej.
@bob_Lazar - jako film sensacyjny jest ok ale ten wątek miłosny też mi się nie widzi. a co do dialogów to nie powiedziałbym że są dobre. Zwróć uwagę na scenę w barze gdy De Niro podrywa tą swoją pannę, pytanie- odpowiedź-pytanie-odpowiedź-pytanie-odpowiedź. Jest wiele takich sytuacji. Dialogi nie są mocną stroną tego filmu
Akurat w tej scenie właśnie o to chodzi, o to pytanie-odpowiedź! Zauważ, że panna podrywana przez De Niro próbuje wziąć łyka czegoś tam co ma w szklance i nawet nie może tego zrobić bo ten zadaje jej kolejne pytanie:) Pytania są zadawane przez Neila w taki sposób, że po chwili zaczyna to śmieszyć tą laskę i widzów też:) Nawet sam Neil się śmieje z sytuacji. Po za tym zwróć uwagę, że w pierwszej chwili Neil był dla Eady bardzo szorstki. Gdy skumał, że ona nie jest np z policji tylko jest normalną dziewczyną, zaczął z nią rozmawiać w ten sposób, by naprawić błąd na wstępie i okazać jej zainteresowanie.
Dialogi są bardzo mocną stroną tego filmu, chociażby gadka Vincenta z Neilem przy kawie. Albo ten:
- Charlene Shiherlis
- Who?
- Who? Who? What, are you a fuc.kin owl??
:)
Musiałeś oglądać z jakimś badziewnym lektorem.
Ja tez sie z toba nie zgodze, dialogi nie sa porywajace, watki poboczne sprawiaja ze film jest przytlaczajacy, ciezki w odbiorze i nie mow prosze o tarantino poniewaz film ma totalnie odmienny klimat od jego produkcji, mowisz o jednym filmie nie wskazuj na inny. Nie wiem czy sie ktos ze mna zgodzi, ale ostatnia scena jest przydlugawa i nie buduje dobrze napiecia, podczas gdy inna scena jest pokazana na przyspieszeniu( gdzie chlopcy umawiaja sie na kawke).
Masz w 100%. "Gorączka" to świetny, wielowątkowy, realistyczny film sensacyjny. Super obsada pod każdym względem, każda z licznych postaci pierwszo- i drugoplanowych jest wyrazista. Ponadto kilka śmiesznych dialogów i scen!
A napad na bank jest według najlepiej nakręconą miejską strzelaniną w historii. Od pierwszej sekundy, kiedy to Val Kilmer bez masła zaczyna walić z automatu do skradającego się policjanta.
Tak się przyjrzałem użytkownikowi nieznamsie7i zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest czasem KapitanOrzech w wersji 2.0. Koleś wszędzie pisze, że każdy film jest nudny i ogólnie gniotem. A pisał tak na forum "Ojca chrzestnego", "Zielonej mili" i "Dawno temu w Ameryce".
Zupełnie jak Orzechówa.
a prawdziwe filmy dla myślących mężczyzn zostaw im do oglądania i oszczędź nam tych bezmyślnych wpisów
Jesteś zwykłym garkotłukiem kolego/koleżanko i wyczyść klawiaturę od chipsów które wpier..lasz pisząc takie bzdury, sprawdzając potem co dwadzieścia minut czy ktoś już coś odpisał. Leć na trzepak i wróć na obiad,
Pozdro dla normalnych:)
Po prostu trzeba umieć rozpoznawać trolla. Ten gość to konto fikcyjne bo:
- głupia nazwa
- głupi avatar
- ojciec chrzestny be, forrest gump fuj, incepcja be, dawno temu w ameryce 1/10, zielona mila też be
Jak ktoś nie lubi dramatów, to ich nie ogląda. A nie ma takiego człowieka na świecie, co ogląda dany film, po to by wystawić 1.
dobrze powiedziane popieram - kapitanie orzechu już nasłałem na ciebie wiewiórki
Tak Incepcja. Autorowi wątku też ten film się nie podoba. Wystarczy zajrzeć w jego wypowiedzi.
"ojciec chrzestny be, forrest gump fuj, incepcja be, dawno temu w ameryce 1/10, zielona mila też be"
Oprócz incepcji to ma rację.
Film może inteligentny może i dobrze skrojony, ale nudny jak flaki z olejem. Trzeba się naprawdę nudzić, żeby obejrzeć go do końca.
Ważne że ty jesteś nieograniczony w słownictwie a wskazują na to twoje posty np. "KapitanOrzech 2 : zemsta wiewióra" buhahahaaha i kto tu jest ograniczony ?
strzelanina w centrum miasta jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
http://pl.wikipedia.org/wiki/FBI_Miami_Shootout