Chciałbym zadać pytanie wszystkim fanom tego genialnego filmu, zresztą mojego ulubionego która scena jest w tym filmie najlepsza i najpiekniejsza. Dla mnie finałowa.
Po pierwsze genialny utwór na zakończenie filmu w wykonaniu Moby'ego "God Moving Over The Face Of The Waters". Po drugie pamiętny gest Vincenta(Al Pacino), który trzyma rękę umierającego Neila(Robert De Niro) i słowa "Mówiłem że tam nie wróce" - Neill , "Wiem" - Vincent. Piękan scena z udziałem dwóch godnych siebie rywali.
Najlepsze powiedzenie w historii kina "Nie przywiązuj się do nikoog ani do niczego na tyle mmocno aby w razie jakiekolwiek wpadki nie móc tego zostawić w ciągu 30 sekund" - dewiza życiowa Neila McCauleya(Robert De Niro).
Dla mnie najlepszą sekwencją jest scena napadu na bank i uliczna strzelanina. Bardzo realistyczna, emocjonująca, dramatyczna, genialna dźwiękowo (żałuję, że nigdy w kinie tego nie widziałem) - jednym słowem majstersztyk nad majstersztykami, wzór do naśladowania dla twórców kina sensacyjnego.