Moja:gdy Hanna przychodzi po informacje do Alberta.Za każdym razem gdy oglądam ten FILM (bylo to 17 razy) ta scena rozmiesza mnie do łez,absolutne mistrzostwo świata. Bardzo cenie GORĄCZKĘ gdyż w tak zimnym i ponurym filmie reżyser znalazł miejsce na odrobinę humoru.
A moja bez wątpienia jest ta, w której Hanna popija kawke w pubie z McCauleyem. Niby rozmowa skrajnie innych osób, policjanta i złodzieja,w dalszym toku przeistacza się w pogawędke dwóch starych przyjaciół, przy czym okazuje się, że więcej ich łączy niż dzieli. Owacje na stojąco dla obu panów!!!
A moja to strzelanina po napadzie, najciekawsza jest pojemność ich magazynków ;d
To jest fenomen tego filmu: mnóstwo scen zapiera dech w piersiach Prawie każda wywołuje we mnie jakieś emoicje .Dla mnie najlepsza reżyseria w historii. Brawa dla akademii za taką wtopę z oscarami.
Dla mnie najlepsza scena to strzelanina po napadzie w życiu nie widziałem tak realistycznej interpretacji tego typu sceny. Wszyscy strzelają normalnymi karabinami (adekwatne do sytuacji) a nie jak zwykle na pistoleciki, po za tym w ciągu 5 min zginęły 2-3 osoby, wszyscy zmieniają magazynki i 99% strzałów pudłują, pociski robią dziury w samochodach bez żądnych iskier. Normalnie jak na żywo! Największy plus tego filmu, warto było obejrzeć film choćby ze względu na tą scenę.
Mnie rozwala scena jak Hanna wraca do domu i zastaje swoją żonę z kochankiem xD "Zamknij się Ralph!... SIADAJ!!!"
Nie no każda scena ma coś w sobie, zwłaszcza spotkanie bohaterów w kawiarni i strzelanina po napadzie na bank. Uwielbiam też scenę zabicia Waingro... Ta pokerowa mina McCauleya; ("Look at me! LOOK AT ME!"), idealne zgranie w czasie i jeszcze ucieczka De Niro na lotnisko... Po prostu pełen odjazd jak dla mnie.
Świetna była ta strzelanina, normalnie jakbym tam był i brał w niej udział!
Wszystkie sceny z Pacino są świetne, przekonałem się w końcu do tego aktora.
Zgadzam się z kolegą flashjokerem, scena "wjazdu" Vincenta w celu zdobycia informacji od Alberta bardzo udana.
Mój ulubiony Robert De Niro jakiś niemrawy przy Pacino w tym filmie (a przynajmniej moim zdaniem).
Spodziewałem się raczej, że to De Niro pociągnie ten film a obecność wcześniej nie do końca lubianego przeze mnie Pacino jakoś przeżyję a wyszło zupełnie odwrotnie. Całe życie się człowiek uczy.
Scena strzelaniny jest chyba najrealniej zrealizowaną strzelaniną w historii kina. Jak ktoś wyżej napisał, 90% strzałów trafia we wszystko tylko nie w cel - co według mnie jest dużym plusem.