dzisiaj (korzystając z wspaniałej okazji wcześniej skończonych lekcji) obejrzalam sobie - zaległy nagrany - po raz drugi - już dawno oglądałam i wiele rzeczy nie pamiętałąm, tak więc jakby pierwsz raz (no, prawie)
Pomijając fakt, że po raz kolejny przy końcówce (akurat w momencie jak Pacino postrzelił De Niro) przerwało się nagrywanie - jak zwykle na za krótko nastawiłam video (nienawidzę jak film wyłączy się przed końcem!).
No ale mówiąc o samym filmie - ogląda się świetnie, mimo, że trwa dosyć długo, jednak naprawdę super.
Przede wszystkim aktorzy - oprócz znienawidzonego przeze mnie Vala Kilmera (mogli zamiast Sizemora jego ukatrupić) - byli świetni
Zarówno Al Pacino jaki i Robert De Niro. Ale najlepszy i tak był Pacino - po prostu rewelacja.
Zobaczcie koniecznie.