Podchodząc do filmu nie spodziewałam się żadnej rewelacji, choć słyszałam bardzo pozytywną opinię koleżanki-kinomanki. Może i to lepiej, bo mogłabym się rozczarować, a tak film był lepszy niż się spodziewałam :) Co mnie najbardziej uradowało - poza seksem, którego nie było wcale tak dużo stała tragiczna historia związku dwojga ludzi. Historia, która ma prawo poruszyć i mnie poruszyła. Bardzo lubię bohaterki w typie tej granej przez Emmanuelle Seigner (ah ten jej taniec!). Reżyseria, scenariusz i aktorstwo to podstawy tego filmu. Pozycja obowiązkowa. 8/10