Film jest niesamowity. Talent Polańskiego i jego charakterystyczne prowadzenie akcji widać w pełni. Od opowieści o masochistycznych zabawach sexualnych pary ludzi, po tragiczny finał. Nie przypominam sobie innego filmu, w którym tak sugestywnie byłaby ukazana symbioza miłości i bólu.
A obraz zaczyna się jak historia dość prosta...ale któżby spodziewał się że będzie banalna? Nie może gdy za kamera stoi reżyser tego formatu. I faktycznie. Przy tym Polański pokazuje że można robić filmy, ze scenami erotycznymi, będące z klasą, a nie pozujące na pseudointelektualny kicz (jak choćby Nagi instynkt) byleby nie zostały zakwalifikowane do określonej kategorii.
Jest też naprawdę piękna scena: wspólny taniec Fiony i Mimi i to jak się całują...no tak, specyfika Polańskiego. Mam obawy, czy inny reżyser nie zamieniłby tego np. na taka scenę, tyle że z Mimi i Nigelem. Nie dlatego bynajmniej, że dwie kobiety są "mniej poprawne politycznie", a z tego aby wprowadzić tani romantyzm. Na szczęście film trzyma klasę od początku do samego końca. Jest niezwykle konsekwentny. Nie jest to też moralizatorstwo: Oscar niszczy Mimi, poniża ją i doprowadza do całkowitego upadku. Ona się mści i sprawia że osiąga dno. Ale nie jest to takie proste i schematyczne, bowiem cały czas jest między nimi ogromna zależność. Nie tylko to co ich łączy to zadawanie sobie bólu i krzywdy wzajemne, których nie można naprawić, albowiem ten film to także (przede wszystkim?) opowieść o ogromnym uczuciu. Tyle że doprowadza ono do destrukcji. Oboje są już martwi za życia, więc ów strzał ma raczej wymiar symboliczny. Gra E. Seigner jest idealna. Od szczęśliwej dziewczyny o ogromie uroku i naiwności po piękność zapominająca czym jest uśmiech. Ta metamorfoza jest niezwykła. Odegrała dwie role po prostu rewelacyjnie.
9/10!