Jeżeli to jest kino dla koneserów, to gdzie umieścilibyśćie np. Skazanych na Shawshank. Lubię filmy ambitne, ale film w którym 3/4 akcji to seks lub mówienie o nim jakoś nie przypada mi do gustu. Dobra gra aktorska- zwłaszcza Hugh Granta i Petera Coyote'a to trochę za mało. Szczerze mówiąc rozczarowałem się i ocena 3/10 to wszystko co mogę dać... Pozdr.
I właśnie dlatego jestem zwolennikiem przestrzegania granic wiekowych w filmach.
Może rzadziej zdarzałyby się sytuacje, że osobnik będący w tzw. "rozwoju filmowym" na etapie "Blade'a" styka się z kinem którego nie rozumie i wypisuje takie głupoty przy okazi zaniżając ocenę świetnemu filmowi.
Zgadzam sie, film znakomity. Jak dla ktoś porównuje popularne kino rozrywkowe jak "Skazanych na Shawshank" do Polańskiego, to znaczy nic nie zrozumiał.
a co miałem zrozumieć? Mógłbyś mi to wytłumaczyć? i przepraszam bardzo- Polański nie jest reżyserem robiącym ambitne kino, co innego np. Wim Wenders. Prosiłbym o wyjaśnienie i życzę miłego dnia lub nocy- wedle życzenia :]
Ambitne kino to film stworzony przez artystę a artysta to ktoś kto dodaje coś nowego do sztuki przy czym sztuka to jest coś co tworzy artysta. Tautologia? Jasne - jadnak to pochodzi z "Ringu" w TVP 1 z dnia 19 lutego 2007 - tak wypowieniała się Pani Anna Rotmnan (czy jakoś tak) w sprawie wypróżnienia się (zrobił kupę) w sali muzeum.
A film taki sobie.
Jestes chory dzieciaku jesli piszesz ze Polanski nie robi ambitnych filmow :/ widac nic nie ogladales i sie wypowiadasz. Po co zakladasz profil na takim portalu skoro nie potrafisz nawet podac nic konstruktywnego. polecam amerykanskie komedie dla glupich malolatow to bedzie dla Ciebie idealne!
Witam. Doceniam troskę o moje zdrowie i dziękuję za nią, lecz jednocześnie odsyłam Panią do postu który znajduje się poniżej, a który mam nadzieję wyjaśni sporo spraw. Szczerze mówiąc miałem go napisać dawno temu, ale starość, nie radość ;) W me poczynania wdarła się amnezja:) Serdecznie pozdrawiam
Pisząc "poniżej" miałem na mysłi oczywiście post znajdujący się na samym dole, a który opatrzony jest dzisiejszą datą. :)
tez jestem zwolennikiem przestrzegania granic wiekowych w filmach i może właśnie dlatego powinieneś poczekać z oglądaniem takich filmów :P A tak mówiąc, czy raczej pisząc na poważnie każdy ma prawo do własnego zdania i własnej oceny- i nie mów mi o "rozwoju filmowym na etapie Blade'a" bo Twoje ulubione filmy również nie należą do szczególnie ambitnych :P np. Różowa Pantera. Pozdrawiam i miłego dnia :]
Nie kwestionuję Twojego prawa do własnego zdania, ale skoro coś krytykujesz- czyń to konstruktywnie, a nie pisząc bzdury typu: "3/4 akcji to seks". Jeśli oczekujesz "akcji" od kina psychologicznego to naprawdę coś z Tobą nie tak...a skoro w filmie o namiętności przeszkadza Ci seks, to zwyczajnie nie dojrzałeś emocjonalnie...a tak dla twojej wiedzy: sceny miłosne w nieocenzurowanej wersji zajmują ok 5,5 minuty(specjalnie policzyłem) - jeśli uważasz, że to 3/4 z ponad 130 minut, to gratuluję nauczyciela matematyki.
Co do drugiej części, to nigdy nie twierdziłem, że jestem jakimś maniakiem tzw. "ambitnego kina"... ale i tu palnąłeś głupotę, bo "Różowa Pantera" Edwardsa to do dzisiaj jedna z najznakomitszych komedii, a świetna kreacja Petera Sellersa przeszła do historii kina. Aż dziw bierze, że tak "wielki" znawca kina jak Ty jeszcze tego nie wie...
Też gratuluję sobie nauczyciela z matematyki :P Dlatego, że jestem umysłem humanistycznym nie przeszkadza mi on aż tak bardzo :P A co do tego, że seks przeszkadza mi w tym filmie to prawda- dzięki, że policzyłeś to tak skrupulatnie- mam nadzieję, że sprawiło Ci to przyjemność. Jak byś był taki miły to policz ile trwają rozmowy o seksie :] To też wymieniłem w zdaniu, brzmiącym " 3/4 akcji to seks LUB ROZMOWY O NIM" :] Akcja jest częścią składową każdego filmu, czy książki i nie oznacza bynajmniej pościgów, strzelanin i tym podobnych. Akcja to inaczej fabuła- ja z kolei gratuluję nauczyciela języka polskiego. "A skoro w filmie o namiętności przeszkadza Ci seks..." Przeszkadza mi nie tyle seks, ile sposób w jakim się mówi o nim- obdarł on mnie z resztek złudzeń dotyczących tej "przyjemnej" części miłości- bo według mojej oceny, seks bez miłości nie jest wart niczego. Może jestem niedojrzały emocjonalnie, ale... trudno. :P Muszę z tym jakoś żyć.
A Różowa pantera jest naprawdę jest rewelacyjna- mam ją wśród ulubionych. Po prostu stwierdziłem, że nie jest to jakiś ambitny film.
Miłego dnia i pozdrawiam :]
P.S. Przyjemnie się z Tobą "kłóci" ;]
#" A co do tego, że seks przeszkadza mi w tym filmie to prawda"# Po co więc oglądasz filmy o tej tematyce? Ja np. nie lubię musicali i telenowel, więc ich nie oglądam - i po kłopocie...
#" Jak byś był taki miły to policz ile trwają rozmowy o seksie :] To też wymieniłem w zdaniu, brzmiącym " 3/4 akcji to seks LUB ROZMOWY O NIM" :] Akcja jest częścią składową każdego filmu, czy książki i nie oznacza bynajmniej pościgów, strzelanin i tym podobnych. Akcja to inaczej fabuła"# - no sorry, ale naprawdę nie rozumiem jakiej innej "akcji" oczekiwałeś od dramatu psychologiczno-erotycznego.
#"przeszkadza mi nie tyle seks, ile sposób w jakim się mówi o nim- obdarł on mnie z resztek złudzeń dotyczących tej "przyjemnej" części miłości- bo według mojej oceny, seks bez miłości nie jest wart niczego."# O tak i tylko po ślubie, w pozycji "po bożemu" i bez prezerwatywy, co by przypadkiem nie mordować plemników(bo to przecież ludzie) ;] a gdzie namiętność? pożądanie? - no tak, przecież to grzeszne uczucia; a pisanie o nich czy (o zgrozo) kręcenie filmów to istne bluźnierstwo przeciw jedynie słusznemu modelowi związku K-M. A Fujj!!!
Zastanawiam, się jakie będą Twoje przemyślenia na ten temat kiedy po kilku/kilkunastu latach pożycia ze swą przyszłą małżonką stwierdzisz, iż ta "przyjemna część miłości" nie jest już tak przyjemna jak kiedyś i że czegoś Ci brakuje...I o tym właśnie traktuje film Polańskiego...O "przyjemnych stronach miłości" są komedie romantyczne, których to oglądanie polecam jeśli boisz się oglądać świat takim, jaki niestety jest naprawdę.
Co do "Pink Panther", to ponawiam prośbę o Twoją interpretację pojęcia "Ambitny film". Pozdrawiam również.
"Różowa Pantera" to rewelacyjna komedia, ale ambitne kino ma za zadanie skłaniać nas do refleksji jak np. "Między słowami" S. Coppoli
A co do namiętności i pożądania- znacznie lepiej ukazano te uczucia w filmach "Las namiętności" Philipa Ridley'a oraz w "American Beauty" Sama Mendesa
Czego oczekiwałem? Więcej psychologii :P Bo chwilami miałem wrażenie, że nacisk położono na ekspresję uczuć targających Oscarem podczas stosunków z żoną. A nie na jego odczuciach psychicznych :P Takie jest moje "jedynie słuszne i obiektywnie subiektywne zdanie" na ten temat ;]
Pozdrawiam :]
uprzedzeń? Ja nie mam nic do Polańskiego. Zrobił znakomitego "Pianistę" a także śmieszny i dobry film pt. "Nieustraszeni pogromcy wampirów" Nie mam żadnych uprzedzeń :P
"Różowa Pantera" to rewelacyjna komedia, ale ambitne kino ma za zadanie skłaniać nas do refleksji jak np. "Między słowami" S. Coppoli
no widzisz, bo idąc Twoim tokiem rozumowania, to wszystkie dramaty psychologiczne, obyczajowe, religijne i jakie tam jeszcze są to "ambitne kino", bo (przynajmniej w założeniu) skłaniają swych odbiorców do jakichśtam refleksji. Ale to chyba nie tędy droga, bo tzw."ambitne kino"(jak ja nie lubię rego sformułowania:x) to także dobór środków wyrazu, innowacyjność techniki filmowej, umiejętne operowanie dynamiką i przestrzenią...można tak długo ;D
no dobra uległem koledze DX*- niech będzie 4/10 bo nie spełnił moich oczekiwań :P Pozdrawiam wszystkich :]
O łaskawco! Ciekawe, jak musiałby wyglądać "Bitter Moon", by choćby dostąpić zaszczytu lizania butów takim arcydziełom sztuki filmowej jak: "Blade", "Bez Twarzy" czy superwybitna seria "Saw"?
nie wiem, ale nie tak :P Nie wiem czemu tamte filmy mi się tak podobały- może dlatego, że np. Piła sprawiła, iż się nieźle zdziwiłem na samym końcu- tamte filmy mają wg. mnie to coś- a dla Ciebie to coś ma ten film :P i obaj jesteśmy szczęśliwi :]
Ja łaskawcą? Poczuj mą łaskę ;]
"nacisk położono na ekspresję uczuć targających Oscarem podczas stosunków z żoną. A nie na jego odczuciach psychicznych"
Uważasz, że uczucia, targające Oskarem, podczas jego stosunków z żoną, niezaliczają się do odczuć psychicznych? Hmmmmmm......
Interesujące:) Powiedz, czy masz dziewczynę? A jeśli tak, to jak długo? Czy dotarliście już do momentu, w którym nie czujecie pożądania, tylko przyzwyczajenie, bezpieczeństwo? Po pewnym czasie ludzie zaczynaja całować się z nudy, trzymać się za ręce, bo tak wypada... Ktoś już wcześniej mówił, że pięknie jest tylko na początku związku. Po trzech latach zaczyna sie oglądać telewizję.
"Moje pożądanie zaczęło wygasać. Mogła sobie leżeć obok piękna
i zmysłowa, a mnie to już nie podniecało. Zacząłem ją winić za
to, że nie ekscytowała mnie jak dawniej. Popadliśmy w narkotyczne
uzależnienie od telewizji - tej małżeńskiej protezy, dzięki
której nie trzeba ze sobą rozmawiać..."
nie będę się z Tobą kłócił ;P. A co do posiadnia dziewczyny- przypuśćmy, że nie mam ;]
A co do psychicznych uczuć- punkt dla Ciebie. Jednak zostanę przy swoim zdaniu :]
pozdrawiam
Obejżyj więc ten film po trzech latach związku z jakąś dziewczyną, kiedy będziesz rozumiał problemy, poruszone w filmie. Najbardziej porusza nas coś, co nas bezpośrednio dotyczy.
Równiez pozdrawiam.
na pewno skorzystam z Twojej rady, możliwe, że masz rację :] Ale do tego droga jak na razie daleka
Pozdrawiam :]
Moje obecne poglądy nie mają nic wspólnego z tym co miało miejsce 3 lata wcześniej. Przepraszam wszystkich użytkowników których mogły urazić moje (wypaczone i pozostawiające pewien niesmak) komentarze a także wywołać niepotrzebną agresję. Były one przejawem młodzieńczej głupoty i jako takie powinny być odbierane (dotyczy to tylko i wyłącznie filmu pana Romana Polańskiego). Nawróciłem się filmowo i mam nadzieję, że w przyszłości nie dojdzie już do podobnych sytuacji. Umieszczony powyżej temat zgłosiłem do usunięcia z powodu braku konstruktywnej krytyki i jego (tj. tematu) pejoratywnym wydźwiękiem. Raz jeszcze serdecznie przepraszam, pozdrawiam i nie obiecuję poprawy gdyż nastąpiła ona dawno temu. Głupota nie boli- a szkoda... :)
a tak na marginesie- moja prośba o zlikwidowanie tego tematu została dawno temu odrzucona... :(
no i sam potwierdziłeś, że niektóre filmy (w zasadzie większość tych dobrych) powinny być oceniane po przesłaniu dowodu osobistego ;) choć, rzecza jasna i to nie jest jeszcze czynnikiem wykluczającym dyletanctwo.
potwierdziłem- starzenie się wychodzi czasami na zdrowie;) Ocenianie filmów to rzecz zbyt subiektywna- na to w jaki sposób ocenimy film składa się tyle różnych czynników, że tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak obiektywna recenzja :] Ale podyskutować można- byle z sensem;) Pzdr
Polański nie jest reżyserem tworzącym ambitne kino? No tak, Polański tworzy byle co!