Jest tu taka scena gdzie Pyke (Sean Bean) spuszcza łomot Goldbergowi (Mike Starr) i ten moment mówi o tym że film będzie świetny ale im dalej tym coraz gorzej.
Więc mamy tu charyzmatycznego zabójcę twardego maczo Pyka (Sean Bean), są tu też ciepłe kluchy jak Sam (Chris Hemsworth) no i w końcu tą beznadziejną babę żonę Sama która zachowuje się nie adekwatnie do sytuacji.
No więc Pyke (Sean Bean) wprowadza się do domu Sama i go terroryzuje a żona Sama zachowuje się jakby nic się nie stało i tak spokojnie wesoło co jest idiotyczne.
No więc Sam te ciepłe kluchy daje się sterroryzować Pykowi i nawet Sam zmuszony jest do popełniania przestępstw przez Pyka w tym napad na bank. Na koniec Sam zabija Pyka. Głupota w tym filmie jest zauważalna i to natychmiast. Ten film jest nędzny i wieje od niego idiotyzmem. Nie polecam.