Gimnazjaliści ratują naszą planetę, podczas gdy grupa wyszkolonych wojskowych (w tym legenda, pan Rakham) patrzy na to z pełnymi gaciami ze strachu.
No ludzie!
Obejrzałem ten film tylko dlatego, że jest tam kosmiczna bitwa a takich obrazów w filmach SF jest mało.
Może będzie z tego kontynuacja (bo książek ponoć jest trzy) i wyjaśnią tam trochę część pierwszą. W ogóle nie wiadomo co dalej z Bonzem a i fajnie by było patrzeć na nowe planety dla tej Królowej Formidów. Chociaż i tak będzie to komicznie wyglądać, jak dziecko będzie szukać nowego świata dla przedstawiciela równie zaawansowanej cywilizacji co cywilizacja ziemska przedstawiona w filmie.
Ze względu na zmiany w fabule nie ma szans na ekranizacje kolejnych części (przynajmniej nie zgodnych z fabułą).
A o takim Bonzie nie ma wiele dalej, bo zginął w wyniku obrażeń.
A dlaczego gimnazjaliści ratują, było wytłumaczone nawet w filmie i przeciętna małpa powinna to zrozumieć;) Szkoda, że niektórych to przewyższyło.
Co do zakończenia w książce. Ender znajduje ostatnią królową lata po wydarzeniach przedstawionych w filmie.
Wg. ten film to taka nabijarka dolarów, także w ciągu najbliższych dwóch lat powinniśmy dostać kolejną część filmu, nawet jeśli nijak będzie się opierała na książce.
A tego, że gimnazjaliści ratują naszą cywilizację nie zrozumiałem może dlatego, że film oglądałem późno w nocy i byłem już nieco zaspany a zaspany człowiek czasem rozumuje gorzej niż wyspana "przeciętna małpa". :) Tak czy siak, obejrzę raz jeszcze.
W filmie kiepsko było wytłumaczone, dlaczego gimnazjaliści ratują świat. Bo dzieci lepiej grają w gry. Tak, młodzi działają szybciej i bardziej instynktownie, są lepsi w symulatorach i wszelkiego rodzaju naparzankach, ale gry strategiczne i taktyczne to już domena starszych nastolatków i dwudziestoparolatków. Dzieci, na moje, to co najwyżej mogły by być pilotami, by szybko reagować, a strategia i taktyka, to już nie ich bajka.
Inna sprawa, że dziecko, to czysta karta, nie skażona ziemskimi naukami, wzorcami zachowań społeczności ludzkiej. Uczone zachowań i taktyk obcych prędzej ich zrozumie niż człowiek wychowywany w społeczeństwie. No, ale tego w filmie nie było.
Książki jeszcze nie czytałem, więc wytłumacz mi może, dlaczego gimnazjaliści ratują świat, bo film kiepsko to tłumaczy.
Przede wszystkim z podanych względów.
W filmie tego nie ma, ale wybrane dzieci (takie jak Ender) uczą się praktycznie od urodzenia strategii, walk itp, także w wieku 11-12 lat potrafią mieć niemal 10 letnie doświadczenie czym nie mogło pochwalić się wielu dorosłych.
Oczywiście dochodzą predyspozycje dzieci jak szybkość, koordynacja, ale przede wszystkim właśnie brak nawyków. To były dzieci od urodzenia uczone jak walczyć w kosmosie, jak walczyć z nieludzkim przeciwnikiem. Bez innych doświadczeń.
Co do gier strategicznych masz rację połowicznie. Im krótszy czas reakcji wymagany w grze tym większa przewaga młodości. Z tego względów np większość graczy SC2 nie przekacza 24 lat (tutaj warto dodać, że gdyby nie konieczność przyśpieszenia treningu, Ender dowodziłby armią dobre kilka lat później, zwykle z pokazanej na orbicie szkoły uczniowie zdawali do kolejne w okolicach 14 roku życia, którą kończyli koło 18 i tak tok nauki powinien mieć Ender). Nawet w szachach zdarzają się 12-13 letni mistrzowie ;)
Dodatkowo poza tymi specjalnie szkolonymi dziećmi ludzie tak naprawdę nie posiadali strategów zdolnych do walki w kosmosie. Ludzkość nigdy wcześniej nie prowadziła ŻADNEJ (pierwsza walka z kosmitami była na ziemi, a pomiędzy nie było żadnych starć) wojny w kosmosie. Nawet Rakham, który według kogoś powinien prowadzić armię nie był dobrym wyborem. Rakham był szeregowym oficerem dowodzącym niewielkim oddziałem, który wygrał wojnę w zasadzie przypadkiem. Żadnego doświadczenia strategicznego nic. On tylko udawał, że gra przeciw Enderowi w trakcie ćwiczeń (każda walka z "Rakhamem" tak naprawdę była kolejnym starciem w z obcymi).
I takiej odpowiedzi oczekiwałem.
A wystarczyłoby z 2-3 min w filmie poświęcić na pokazanie, jak już niemowlęta się "szkoli" i dlaczego tak wcześnie się zaczyna, a nie byłoby połowy tych postów, że gimbusy ratują świat.
Tu pojawia się ten drobny problem, że wiekowy rozrzut bohaterów jest spory względem książki (np w pierwszych scenach Ender powinien mieć ~8lat. Wyobrażasz sobie w filmie dziecko które w tym wieku z zimną krwią zabija innego dzieciaka? Bo tak, w książce tak chłopak który napadł go w szkole jak i Bonzo umierają i to nie przypadkowo, choć bohater ma duże wyrzuty sumienia po tym). Tak samo Groszek trafia do akademii mając lat 4, jako genialne dziecko i potencjalny następca Endera.
No dobra, zachęciłeś mnie do książki. Choć bezwzględnie postępujące i z premedytacją dzieci... chmmm... gdzieś już to było. Aaaa... Dzieci Diuny.
Gdybyś przeczytał książkę to wogóle by cię to nie zdziwiło. Film niestety bardzo luźno nawiązuje do powieści i wiele w nim pozmieniano, a jeszcze więcej pominięto.
Druga części powieści dzieje się 3000 lat później a Ender jest młodym mężczyzną, ciągle żyjącym dzięki efektowi relatywistycznemu. Nie oczekuj więc kontynuacji losów bohaterów z "Gra Endera". Kolejne części to "Ksenocyd" i "Dzieci Umysłu".
Akcja powieści dzieje się w dalekiej przyszłości. Ziemia zagrożona jest zniszczeniem przez robale - owadopodobne, obce istoty spoza układu słonecznego. W celu przeciwstawienia się temu zagrożeniu ludzkość ucieka się do niecodziennej metody - wybiera spośród urodzonych na całym świecie dzieci te najinteligentniejsze i od najmłodszych lat szkoli je na żołnierzy, którzy mają pokierować ziemskimi siłami kosmicznymi w tej rozgrywce o śmierć i życie.
Najlepszym spośród kandydatów na dowódcę jest Andrew Wiggin nazwany przez siostrę Valentine "Enderem". Przez brata i rówieśników nazywany Trzecim, ponieważ władze większości państw świata zezwalają na posiadanie tylko dwojga dzieci. Rządzący wyjątkowo zgodzili się na trzeciego potomka Wigginów, w nadziei że Ender będzie nadawał się na dowódcę floty - jego siostra Val i brat Peter byli genialni, lecz nie nadawali się do tej roli.
Kiedy tylko Andrew wystarczająco podrósł, został wysłany na naukę do Szkoły Bojowej. Jako starter poznał kilku przyjaciół, m.in. Alai i Shena. Okazał się najlepszym uczniem. Był członkiem kilku grup szkoleniowych, tzw. armii (Salamandry, Szczura, ...) a po kilku latach dostał własną - armię Smoka. Pomimo tego, że do armii Smoka przydzielono samych starterów, w tym Groszka, uczynił z niej najlepszą armię w szkole.
W wieku 10 lat Endera przeniesiono do elitarnej Szkoły Dowodzenia, gdzie był uczony przez samego Mazera Rackhama, legendarnego dowódcę, który zadał decydujący cios Robalom podczas II inwazji. Szkolenie na symulatorze miało przygotować Endera do prowadzenia wojny. Razem ze swoim zespołem radził sobie nadzwyczaj dobrze, w końcu stanął przed końcowym egzaminem. Sądząc, że kontynuuje grę strategiczną, w rzeczywistości pokierował flotą Ziemian i pokonał robale, niszcząc ich macierzysty świat.