Nikt nie broni włączyć sobie napisów. Ja oglądałam w oryginale od momentu kiedy usłyszałam dubbing ;)
Owszem, ale ja ten film oglądałem piąte przez 10-te i nie miałem zamiaru cały czas gapić się w ekran.
Ja również pierwsze co zrobiłem to wyłączyłem dubbing. :) Sam film interesujący, spójna fabuła - prawdziwe, solidne sci-fi w nieco oldschoolowym (w dobrym tego słowa znaczeniu) klimacie.
zgadza sie dubing masakra.jak dla mnie film porazka no chyba ze sie moze podobac dzieciom maks.do 14 roku zycia-moglby byc wyswietlany w kinie familijnym w niedzielne popoludnie
Wszyscy co wyłączyli dubbing przegapili ze 2 albo 3 najlepsze fragmenty filmu. Były naprawdę świetne...podejrzewam, że oglądając w napisach nie było to takie fajne. Pierwsza to była scena gdy Ender się przedstawia.
Dla mnie osobiście koncepcja filmu i jego wykonanie to arcydzieło :) Oglądałam kilka razy z zapartym tchem. Nie był to kolejny film o młodzieńczej miłości, żaden Zmierzch, tylko naprawdę dobrze zrobione sci- fi. Fakt, jeszcze nie czytałam książki, ale po filmie aż mnie kusi.
Podobało mi się przede wszystkim to, że w tamtym świecie na żołnierzy były szkolone dzieci. Oczywiście niehumanitarne, ale my żyjemy w czasach pokoju i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. To, że na dzieci nakładano taką odpowiedzialność i o tym, jak nieodpowiedzialni potrafią być dorośli jest jak dla mnie cechą zupełnie wyróżniającą ten film od podobnych. Prawdziwy błąd, który popełnili, to niezaznaczenie ile lat Ender spędził na każdym szczeblu szkoły. Wydawało się, że to tydzień/ miesiąc, a to były lata.
Ja się wciągnęłam w każdym razie, bez dubbingu :) Więzień Labiryntu niby też ciekawe założenie, ale moim zdaniem był niedosyt na koniec. Czułam się oszukana, że cały film był prequelem do drugiej części :/