Film "Gran Torino" emanuje humorem wtedy, kiedy trzeba, wywołuje poczucie empatii, wtedy, kiedy musi wywoływać emocje i zmusza do myślenia, za każdym razem gdy wnosi nowy problem/wątek.
Rewelacyjny Eastwood wdraża życie Kowalskiego, który wie więcej o śmierci niż o życiu. Tylko on mógł to tak doskonale zagrać ze względu na wiek i doświadczenie. Świetnie mu się to udało, tak jak i reżyseria.
Nie podobała mi się trochę gra aktorska tego chłopaka co grał Thao; wydawało się jakby wzięli go z pierwszego lepszego teatru ale to nie przyćmi mojego zdania na temat filmu. Ode mnie 9/10.
Podobno 78-letni Clint powiedział, że to może być ostatni raz gdy występuje przed kamerami (bynajmniej w filmie) więc radziłbym nie przeoczyć legendy przy końcu jego kariery. Pozdro.